Poprzedniej zimy dostałem od moich przyjaciół z klubu skuterowego KKS Przygoda propozycję z gatunku tych, których odrzucić się po prostu nie da: „Przez wiele lat zbieraliśmy części do naszych Lambrett i teraz jest ich już tyle, że spokojnie da się z nich złożyć skuter. Jeżeli ci się to uda, to będzie on twój”. Cóż było robić? Poskładałem do końca Vespę i zacząłem przygodę z Lambrettą.
Choć początkowo powątpiewałem w to, że faktycznie będzie wszystko – wiadomo jak to jest z zabytkami i gromadzonymi częściami – to okazało się, że nie kłamali. Brakowało zaledwie kilku części.
Założenie miałem takie: odtwarzam skuter tak, jak mógłby wyglądać pod koniec lat 70., czyli po blisko 20 latach w Polsce, ale dodaję akcent z kultury mod, czyli halogeny. Wziąłem więc w jedną rękę katalog części z rysunkami, w drugą angielską książkę o trzeciej serii Lambretty, w trzecią klucze, a w czwartą suwmiarkę i przystąpiłem do dzieła. Zaczynał się lipiec 2019, a założenie było takie, żeby uporać się z tym w pół roku. 





















