Obok FN, Minerwy i Gillet Herstal, belgijski przemysł motocyklowy znany jest miłośnikom motozabytków z jednośladów marki Sarolea. Jej twórcą był Joseph Sarolea, który w 1850 roku założył fabrykę amunicji i uzbrojenia.
Na skróty:
Doskonale rozwijający się zakład rozszerzył swój asortyment o rowery. Począwszy od 1885 roku produkowano je w dużych ilościach, głównie na potrzeby armii. Nosiły one wdzięczną nazwę Royale Sarolea. Zaledwie 10 lat po próbach Daimlera, w położonym opodal Liege Herstal rozpoczęto produkcję motocykli. W 1895 roku wyjechały licencyjne trójkołowce oparte na konstrukcji De Dion Bouton.
W ten oto sposób Sarolea stała się jedną z pierwszych firm w tej nowej branży na świecie. Cztery lata produkowano te doskonałe trzyślady, które w 1898 roku zastąpiły motocykle już jednośladowe. Ich konstrukcję opracował zdolny mechanik i rajdowiec, Marti Fagard. W jego pojeździe układ podwozia nawiązywał do rozwiązań firmy Werner. Do napędu zastosowano silnik francuski marki Solex, napędzający koło tylne pasem skórzanym.
Nowy rozdział…
… w historii fabryki Sarolea rozpoczął się w 1901 roku. Zaprezentowano wówczas kolejną konstrukcję Fagarda. Zaprojektował on dwa nowe całkowicie własne silniki o pojemności: 238 ccm (oznaczony symbolem 1 3/4 HP) oraz 381 ccm (oznaczony 2 3/4 HP). Podobnie jak u innych producentów, motocykle Sarolea miały ramy typu rowerowego z dużymi płaskimi zbiornikami podbelkowymi. Jednostka napędowa była zamocowana w łożu w możliwie najniższym położeniu. Silniki były oczywiście czterosuwowe, z zaworem ssącym samoczynnym i wydechowym sterowanym krzywką. W odróżnieniu od innych marek, w pojazdach Fagarda stosowano gaźnik rozpylaczowy, a nie powierzchniowy. Koło tylne, osadzone podobnie jak przednie „na sztywno”, napędzał pasek skórzany. Do uruchomienia silnika służyła przekładnia pedałowa.
Dyrekcja firmy Sarolea doskonale zdawała sobie sprawę z faktu, że nie wystarczy jedynie produkować motocykle, lecz również należy poświęcić wiele czasu na ich reklamę. W tamtych czasach oznaczało to konieczność startu w wyścigach i rajdach. Sukces przyszedł szybciej, niż się spodziewano. Startujący na podrasowanej maszynie Martin Fagard zdobył Grand Prix Belgii w 1901 roku, gromiąc innych wytwórców europejskich o większej renomie. W 1905 roku powiększono gamę modeli o dwucylindrowego „widlaka” o pojemności 610 ccm. Pięć lat później rozpoczęto stosowanie przekładni planetarnych firmy Stanley-Archer i Armstrong, montowanych w tylnej piaście, co podnosiło komfort jazdy.
Tak zmodyfikowane jednoślady odnosiły sukcesy sportowe. W 1912 roku motocykle Sarolea zwyciężyły w bardzo trudnym wyścigu Paryż-Nicea. Marka ta dominowała również w latach 1909-1911 w wyścigach organizowanych przez znaną francuską gazetę „Le Express”. Uwieńczeniem sukcesów z tamtego okresu był rekord prędkości na jednym kilometrze, ustanowiony przez zawodnika Charleya w wyścigu Coupe Flamand, który wynosił aż 108, 7 km/h.
Lata 1913 – 1919
Był to czas nowych silników dolnozaworowych własnej konstrukcji. Zastosowano w nich sterowanie zaworów dwoma krzywkami, smarowanie obiegowe z ręczną pompką oleju, zapłon z iskrownika Bosch napędzanego łańcuchem oraz nowoczesne gaźniki Amal i Zenith. Podwozie również zmodyfikowano. Jeszcze wyraźnie rowerowe ramy wzmocniono przez dodanie belki podzbiornikowej. Swym kształtem nawiązywały do angielskich maszyn firmy Sunbeam i Triumph (zwłaszcza modelu H). Zastosowano też widelec typu Druid, z amortyzacją w postaci dwóch „wiszących” po bokach sprężyn ściskanych.
Płaskie zbiorniki były kolorowo malowane, z centralnie umieszczonymi herbami Sarolea, wyraźnie nawiązującymi do „królewskich” praprzodków nowych motocykli. W tamtym też okresie rozpoczęto stosowanie trzybiegowych skrzyń biegów firmy Sturmey-Archer, sterowanych ręcznie długą „szablą”. W odróżnieniu od konkurencyjnych fabryk FN i Gillett, których motocykle miały silniki typu „monoblok” (silnik trwale związany z przekładnią), Sarolea od 1919 r. aż do lat powojennych pozostawała konserwatywna w tej kwestii. Za lepszy firma uznawała układ oddzielnego silnika i skrzyni biegów.
Koniec lat dwudziestych zaznaczył się wieloma sukcesami sportowych maszyn Sarolea. Prym wiódł zaprezentowany w 1924 r. model 23 G oraz jego następcy – 23 K i M Super Sport. Były to maszyny jeszcze z podramowym zbiornikiem paliwa, ale wyposażone w nowoczesne silniki czterozaworowe w układzie OHV, które z 500 ccm pojemności uzyskiwały moc ok. 20 KM. Znamionami nowoczesności były też: doskonały gaźnik Amac z tzw. „pompką zrywu”, smarowanie obiegowe z mechaniczną pompą, hamulce bębnowe przy obu kołach oraz doskonała trzybiegowa skrzynka Sturmey-Archer sterowana ręcznie. Motocykl był uruchamiany kickstarterem, a nie jeszcze wówczas powszechnymi pedałami. Osiągnięcia tych maszyn są ogromne. Prymaty w trudnych rajdach Liege-Paryż-Liege, Paryż-Nicea, wyścigach na belgijskim torze Spa i w Giro d’Italia, liczne sukcesy na torach w Danii, Austrii, Niemczech i wielu innych krajach, to doskonałe świadectwo jakości jednośladów Sarolea.
Rok 1928 był przełomowy dla firmy z Herstal. Począwszy od turystycznego modelu 23 T (500 SV), poprzez czterozaworowy 24 S (500 OHV) i podobny 24 V rozpoczęto stosowanie w motocyklach Sarolea ram kołyskowych ze zbiornikami siodłowymi oraz resorowania przedniego koła w widelcu Webba. Nowe maszyny miały jednostki napędowe z suchą lub półsuchą skrzynią korbową. Olej był tłoczony przez mechaniczną pompkę jednotłokową napędzaną od wału korbowego. Zbiornik oleju oddzielony od silnika mieścił się pod siodłem, które pochodziło z formy Bonhome (produkującej według licencji angielskiej firmy Terry). Motocykle miały już skrzynki biegów opracowane w rodzimej fabryce. 19-calowe koła ogumione „drutówkami” wyposażono w hamulce bębnowe o dużej średnicy, sterowane mechanicznie. Charakterystyczną cechą maszyn Sarolea tamtego okresu stały się pionowo ustawione tzw. ślepe cylindry (tj. bez zdejmowanej głowicy) oraz odkryta „klawiatura” zaworów.
Również i przełom lat dwudziestych i trzydziestych odznaczył się wieloma sukcesami sportowymi. Wśród nich wart odnotowania jest rekord świata na 5-kilometrowej lancy ustanowiony 10 listopada 1929 r. przez zawodnika belgijskiego Claessensa. Na wyścigowej pięćsetce osiągnął on 181,763 km/h. Podobnie w mistrzostwach Bułgarii, Skandynawii, Austrii czy nawet dalekiego Peru rajdowcy dosiadający maszyn Sarolea wygrywali z silną konkurencją w klasach 350 i 500 ccm.
Szybki postęp w dziedzinie budowy jednośladów wymusił stosowanie w jednośladach z Herstal już od 1931 r. układu silnika znanego z BSA Sloper. Cylinder został pochylony do przodu, zaś w przedniej części korpusu umieszczono dobrze chłodzony zbiornik oleju. Wprowadzono też zmodyfikowany układ smarowania z suchą skrzynią korbową i kanałami olejowymi ukrytymi wewnątrz bloku silnika. Standardowo rozpoczęto też wyposażanie motocykli w oświetlenie firmy Bosch lub Lucas.
Na początku lat trzydziestych pojawiły się, obok maszyn turystycznych z silnikami 350, 500, 600 SV i OHV, małe i tanie dwusuwy o pojemności 150 i 175 ccm, cieszące się uznaniem nabywców.
Sukcesy sportowe
W tamtych latach sukcesy osiągali tacy zawodnicy fabryczni jak Dementer, Noir i Gregoire, zwany „Grizzly”. Ten ostatni był mistrzem Belgii oraz wielokrotnym triumfatorem różnych zawodów w latach 1931-33. Swą obecność Sarolea zaznaczyła też w wyścigach na wyspie Man, gdzie przez kilka lat zajmowała bardzo dobre miejsca w czołówce klasy Senior TT.
Zwycięstwa na wyścigowych torach zawdzięczała doskonałemu modelowi Monotube. Ta wyścigowa pięćsetka o mocy 40 KM przy 6000 obr./min, dzięki małej masie oraz sztywnej i jednocześnie lekkiej konstrukcji podwozia, pozwalała osiągać prędkości powyżej 170 km/h. Dzięki temu doświadczeni jeźdźcy wygrywali nie tylko z rodzimymi motocyklami FN czy Gillet, ale i z maszynami takich marek jak Rudge, Velocette czy Norton. Sukcesom sportowym towarzyszyła duża sprzedaż pojazdów, zarówno turystycznych, jak i sportowych. Cieszyły się one uznaniem w Polsce, Czechach, Austrii, Niemczech krajach Beneluksu.
Koniec lat trzydziestych
Był to czas motocykli głównie 350, 500 i 600 OHV o dużej mocy (modele 38 B, F, C, S i Super Sport), cechujących się doskonałą jakością i wytrzymałością. Charakterystyczne dla nich były całkowicie zakryta „klawiatura” oraz nowe czterostopniowe skrzynki biegów z nożnym sterowaniem.
Sarolea, oprócz dorobku w produkcji cywilnej, położyła wielkie zasługi w dziedzinie motocykli wojskowych. To właśnie w Belgii powstały pierwsze seryjne pojazdy z napędem przekazywanym na koło wózka. Obok doskonałego FN-a 1200 (M 12) armia Królestwa Belgii otrzymywała od 1938 roku maszynę zaprojektowaną przez nieocenionego Fagarda. Sarolea 1000 SV miała dwucylindrowy silnik typu bokser, napęd tylnego koła wałkiem kardana i odłączalny napęd koła wózka. Skrzynia biegów była sterowana ręcznie i dysponowała trzema przełożeniami do jazdy w przód i biegiem wstecznym. Dodatkowo stosowano dwustopniowy reduktor i blokadę mechanizmu różnicowego w napędzie koła wózka. Szerokie opony o „traktorowym” bieżniku zapewniały dobre własności trakcyjne. Niestety produkcja tego pojazdu trwała zaledwie do 1940 roku, przez co liczba motocykli tego typu nie jest imponująca.
Po wojnie unowocześniono stare konstrukcje. Zaczęto stosować zawieszenie teleskopowe przedniego koła. Szlagierem tamtego okresu, obok górnozaworowej 350-ki Vedette, cieszącej się uznaniem w USA, był mały dwusuwowy motocykl zwany Oiseau-bleu, czyli „Niebieski ptaszek”. Ta prosta maszyna zdobyła uznanie klientów, głównie belgijskich, doskonałym wówczas podwoziem (przód teleskopowy), prostym silnikiem o konstrukcji nawiązującej do DKW 125 RT, niską ceną i, co najważniejsze – niezawodnością. Na potrzeby eksportu, głównie do USA, produkowano też model Grand Tourisme 600 OHV oraz od 1950 r. dwucylindrowy motocykl Atlantic o pojemności 500 ccm i jego następcę, sześćsetkę Atlantic Major. Dwa ostatnie modele były dosyć wyraźnymi kopiami motocykli firmy AMC (Matchless, AJS).
W sporcie w latach 1945- 56 motocykle Sarolea zaznaczyły swoją obecność głównie w żużlu i motocrossie. Jednak okres świetności firma miała już zdecydowanie za sobą. Skupiła się ostatecznie na produkcji tanich dwusuwowych mopedów z silnikami Sachs, Mi-Val i Ilo.
Ostatni jednoślad wyjechał z bram fabryki w 1963 r. Prawdopodobnie na zawsze zakończyła się historia jednego ze światowych pionierów konstrukcji motocykli. Podobnie jak i w wielu innych przypadkach pozostały jedynie wspomnienia i dziś już zabytkowe pojazdy sprzed lat.
Tekst: Jerzy Awramiuk
Zdjęcia: Krzysztof Wydrzycki