W poprzednim numerze prezentowaliśmy krajowy motocykl WSK 175 W2 Sport, określany swego czasu jako „Wiejski Sprzęt Kaskaderski”. Rapido, maszyna kultowej marki o zbliżonej konstrukcji, produkowana w podobnych latach, pozwala nam podleczyć kompleksy. Świdnik nie miałby się czego wstydzić.
Na skróty:
Nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Pod koniec lat 50. ubiegłego wieku Harley-Davidson wpadł w pułapkę własnej wielkości. Po splajtowaniu głównego rywala – Indiana – pozostał praktycznie sam na wielkim, amerykańskim rynku. Nic tak dobrze nie robi rozwojowi firmy, jak konkurencja, a Harley tej konkurencji nie miał.
Harley-Davidson. Kosztowny błąd producenta
Po II wojnie światowej Stany przeżywały prawdziwy boom gospodarczy. Motocykle sprzedawały się jak nigdy, sprawy „Harego” szły dobrze. Z czasem jednak obok Harleya zaczęły pętać się jakieś egzotyczne, europejskie marki, a Japończycy usiłowali wchodzić na rynek malutkimi dwusuwami. Właściciele „amerykańskiej legendy” zaczęli myśleć o poszerzeniu oferty właśnie o mniejsze i lżejsze motocykle. W kategorii krążowników szos Harley nie miał konkurencji, jednak zarządzających wyraźnie uwierał szybki rozrost „planktonu”.

Upadek legendy
Usiłując ratować „dobro narodowe”, rząd USA zdecydował o przekształceniu firmy. Zakończyło się ono w 1968 r. przejęciem przez American Machine and Foundry (AMF), finansowego giganta, który był gotów zainwestować duże sumy. Niestety, nowy zarząd chyba nie do końca rozumiał, czym dla Amerykanów jest Harley i w ogóle czym są motocykle. Rezultatem przejęcia przez AMF były spadające udziały w rynku, pogarszająca się jakość produktu i rosnące jeszcze bardziej straty.

Amerykanin w Rzymie
Pod koniec lat 50. w kierownictwie Harleya pojawiła się koncepcja rozszerzenia oferty o mniejsze motocykle. Miało to być remedium na coraz śmielsze poczynania Hondy, docierającej ze swoimi „bzykami” do amerykańskiej młodzieży. Amerykanie, zamiast wdrażać własne pomysły, wybrali łatwiejszą drogę: kupili większościowy pakiet udziałów w firmie Aermacchi – włoskiego wytwórcy niewielkich, prostych motocykli.

Co Harley ma wspólnego z Cagivą?
W 1978 r. Harley odsprzedał udziały w Aermacchi braciom Castiglioni, którzy przekształcili tę firmę w późniejszą Cagivę. Interes szedł na tyle dobrze, że z czasem Cagiva przejęła Ducati, a później Husqvarnę i Motomorini, ale to już zupełnie inna historia…

Spagetti Harley
Prezentowany na zdjęciach motocykl to Rapido. Niezwykle rzadko pojawia się na harleyowych imprezach, ale nieco częściej widywany jest w muzeach i kolekcjach. Motocykli, które nie były specjalnie cenione, nie wyprodukowano zbyt wielu, więc mało który użytkownik dbał o nie.
Aermacchi w latach 1968-75 budował dla Harleya modele oparte na tej samej jednostce napędowej (jednocylindrowy dwusów, chłodzony powietrzem). Miały one odpowiednio oznaczenia: Rapido – 1968–72, TX – 1973, SX – 1974-75. Silnik się nie zmieniał, ale były dosyć istotnie różnice szczegółów konstrukcji.
Tylko Rapido miało ramę typu otwartego, pod którą silnik był podwieszony. W ciągu kilku lat produkcji model przechodził dosyć znaczące przeobrażenia, chociaż zasadnicza konstrukcja pozostała niezmieniona.

Osłona wydechu świadczy o tym, że egzemplarz na zdjęciach pochodzi z wcześniejszej serii produkcyjnej. W późniejszych modelach stosowano ażurowe osłony z chromowanego drutu. Motocykl ma nietypowo dla Starego Kontynentu rozwiązany układ dźwigni nożnych: zmiana biegów jest po prawej, a hamulec po lewej. Niekiedy można pomylić się w trakcie jazdy, co zaowocuje albo zgrzytem skrzyni biegów, albo nagłym hamowaniem.
Dobra baza!
Prezentowany egzemplarz kilka lat temu kupił znany polski kolekcjoner – Robert Gałęski. Maszyna była w stosunkowo dobrym stanie, z przebiegiem zaledwie 1837 mil. Wnioskując z numeru VIN, została wyprodukowana w listopadzie 1970 roku.

Jak stare wino
Jeszcze kilkanaście lat temu włoskie Harleye AMF po prostu nie były wpuszczane na zloty fanów marki. Jednak Aermacchi – jak wino – im starsze, tym lepsze – powoli zaczęły znajdować uznanie w oczach kolekcjonerów. Raczej nie ze względu na dojrzałość konstrukcji czy właściwości jezdne, tylko z powodu swojej unikatowości i egzotyki. Po prostu już mało kto pamięta motocyklowe lata 70. i takie „dziwadło” nie przynosi wstydu firmie, awansowawszy do rangi ciekawostki.

Może będę mało obiektywny, ale opisywana przez nas w poprzednim numerze produkowany niemal w tych samych latach model WSK 175 W2 Sport nie wygląda wcale gorzej. Oczywiście należy pamiętać, że w ofercie Harleya Rapido znajdował się na samym końcu skali, a nasz „Sport” był szczytowym osiągnięciem konstruktorów ze Świdnika, niemniej przy porównaniu wstydu by nie było.
Dane techniczne
Harley Davidson AMF Aermacchi Rapido 125






