fbpx

Kto ma blisko, może wybrać się jeszcze w ten weekend, kto ma dalej, niech zaplanuje wyjazd za miesiąc albo na wakacje. Dolny Śląsk warto zwiedzać na motocyklu.

Nie ma na Dolnym Śląsku miejsca, które nie przykuwałoby uwagi. Zachody słońca nad Sudetami budzą skojarzenia ze scenografią „Władcy Pierścieni”, oszałamiające panoramy wyłaniają się nagle zza zakrętów, a żądni historycznych ciekawostek znajdą je na ziemi i pod nią.

Jeśli odkrywanie bogactwa tego regionu zaczniemy od południowej strony, nie sposób nie odwiedzić sławnej kopalni złota w Złotym Stoku. W dawnym ośrodku górniczo-hutniczym powstało muzeum. Z dwóch kół można przesiąść się do kolejki kopalnianej, można też własnoręcznie wypłukać trochę złota – nie ma co prawda dzikiego strumienia, ale specjalnie przygotowana murowana niecka.

Cierpliwi poszukiwacze, po wejściu w otaczające Złoty Stok lasy, mogą się jeszcze natknąć na zapomniane sztolnie. Warto też przyjrzeć się ukształtowaniu terenu i uświadomić sobie, że drzewa rosną na hałdach usypanych przez człowieka.

Prostą drogą na zachód wpadniemy do Kłodzka. Tu można zasmakować odmienności spokojnych miast Dolnego Śląska. Obowiązkowym punktem jest Twierdza, której zakamarki zwiedzić można w towarzystwie umundurowanego przewodnika.

O „Biker’s Choice” w Kletnie słyszał chyba każdy, kto myślał o zwiedzaniu Polski motocyklem. Przyjazna knajpa, w każdym razie dla tych, którzy przekraczają próg z kaskiem w ręku. Warto tu nie tylko się nasycić, ale także zajrzeć do sąsiedniej Jaskini Niedźwiedziej. W sezonie stoi tam spora kolejka. Niecały kilometr od centralnego parkingu w Kletnie znajduje się udostępniona dla turystów sztolnia nieczynnej kopalni uranu. Wolny od promieniowania korytarz odkrywa przed zwiedzającymi skupienia minerałów. W całej tej niewielkiej miejscowości aż roi się od uroczych, cichych agroturystyk, nietrudno znaleźć miejsce na nocleg.

Między Kletnem a Międzylesiem droga wije się ładnymi zakrętami (po części to trasa samochodowego wyścigu górskiego). Zresztą tu nie ma nudnych dróg. Zamek w Międzylesiu warto zobaczyć – odbudowano go z ruin, których najtrwalszym elementem była wieża.

Lasówka to wieś, którą można oznaczyć na trasie jako punkt przelotowy. Nie ma tu szczególnych atrakcji, ale to miejsce położone w malowniczych okolicach, z licznymi panoramami na Góry Orlickie.

Zamiast jechać w stronę Kudowy Zdrój uczęszczaną „ósemką”, lepiej odbić przez Duszniki Zdrój i Łężyce jadąc dalej „Drogą stu zakrętów”. Nie wiem, czy ktoś je liczył, ale wcinające się w las serpentyny przyprawiają o zawrót głowy. Warto jednak oprzeć się błędnikowi, bo Błędne Skały czekające u celu tej drogi uwodzą tajemniczością.

Pobliska Kudowa Zdrój uzdrowi tych nie w formie, pojąc mineralnymi wodami, zaoferuje spokój w Parku Zdrojowym, albo rozrywkę i naukę na „Szlaku Ginących Zawodów”.

U wylotu Kotliny Kłodzkiej znajduje się Radków. Tam, u podnóża Szczelińca, czyli najwyższego szczytu Gór Stołowych, powstał sztuczny zalew. Przy sprzyjających temperaturach idealne miejsce na postój, a nawet nocleg – z zalewem sąsiaduje ośrodek. Choć warto też zajrzeć do okolicznych agroturystyk, nierzadko oferują podobne warunki w lepszych cenach i z dala od tłumów.

Jadąc przez Przełęcz Jugowską można nacieszyć oczy kolorami ukwieconych łąk. Przywodzą na myśl przełęcze alpejskie. Nieco dalej można przystanąć we wsi Sierpnica i odwiedzić Podziemne Miasto Osówka. To niedokończona kwatera Adolfa Hitlera na Dolnym Śląsku. Jej zwiedzanie zajmuje tylko godzinę. Stamtąd już niedaleko do największego zamku Dolnego Śląska – Książ pod Świebodzicami. Kontynuując poszerzanie wiedzy o II wojnie światowej, warto poznać jego podziemia. Wizyta w tej wciąż tajemniczej twierdzy, górującej nad doliną Pełcznicy, będzie mocnym akcentem kończącym zwiedzanie tego regionu.

Tekst Natalia Sobocka | Zdjęcia Natalia Sobocka, Luiza Jaworska, Mieczysław Michalak, Wojciech Surdziel, Maciej Świerczyński

Publikacja w numerze 2/2013 Świata Motocykli.

KOMENTARZE