fbpx

Pogoda w Assen tradycyjnie uprzykrzała życie zawodnikom i kibicom. Praktycznie nie było jednej sesji treningowej czy wyścigu, podczas którego z nieba nie siąpiłby przynajmniej mały deszczyk. Na pocieszenie pozostały trochę wyższe temperatury powietrza niż dwa tygodnie wcześniej w Anglii. Zawody w Assen tradycyjnie odbywają się w sobotę, ale w rozpisce treningów pojawiła się też niespodziewana […]

Pogoda w Assen tradycyjnie uprzykrzała życie zawodnikom i kibicom. Praktycznie nie było jednej sesji treningowej czy wyścigu, podczas którego z nieba nie siąpiłby przynajmniej mały deszczyk. Na pocieszenie pozostały trochę wyższe temperatury powietrza niż dwa tygodnie wcześniej w Anglii. Zawody w Assen tradycyjnie odbywają się w sobotę, ale w rozpisce treningów pojawiła się też niespodziewana zmiana. Podczas pierwszego, czwartkowego treningu klasy Moto2 Alex Baldolini przewrócił się na mokrym torze. Do garaży wrócił nitką toru pozostawiając olej prawie na całej trasie. W deszczowych warunkach usunięcie takiego zabrudzenia jest praktycznie niewykonalne i po kilku godzinach szorowania odwołano popołudniowe zajęcia wydłużając piątkowe próby.
W sobotę pierwsi na stracie stanęli zawodnicy klasy 125 ccm, a ich wyścig, mimo delikatnie wilgotnego toru i nadciągających ciemnych chmur, został ogłoszony jako suchy. Jasne było, że zawodnicy nie przejadą pełnego dystansu i otwarte było tylko pytanie, na którym kółku zobaczymy czerwoną flagę. Do rywalizacji, która od pierwszych metrów była bardzo zacięta, nie przystąpił Nico Terol, lider klasyfikacji generalnej. Podczas treningów miał aż dwa upadki i za radą lekarzy wrócił do Hiszpanii.
Już na pierwszym okrążeniu walka o czołowe miejsca była bardzo zacięta, w sumie przez cały wyścig było aż pięciu liderów, a zwycięzca – Maverick Vinales – na czwartym kółku był nawet ósmy! Później rozpoczął wyprzedzanie rywali i na 10. był już pierwszy. Lecz nawet przez chwilę nie mógł być pewny zwycięstwa. Aż do czasu, gdy nagle zaczął padać deszcz. Bardziej doświadczeni zawodnicy zwolnili i zaczęli sygnalizować zagrożenie, gdy młody Hiszpan parł do przodu. Jego ryzykowny manewr opłacił się, ponieważ dyrekcja wyścigu postanowiła wyczekać jeszcze dwa okrążenia i przerwać wyścig w taki sposób, żeby nie trzeba było go już wznawiać. Kilku zawodników wprawdzie wylądowało w żwirze, ale show dla telewizji jest przecież najważniejsze. Ostatecznie, jako wyniki końcowe uznano te z 14 okrążenia i podium dopełnili rodacy Vinalesa: Luis Salom i Sergio Gadea. Liderem klasyfikacji generalnej pozostał Terol, do którego Jonas Folger odrobił tylko 8 punktów. Trzeci jest Sandro Cortese.
Assen nie było też udane dla lidera klasyfikacji generalnej klasy Moto2. Stefan Bradl wygrał co prawda kwalifikacje, ale w wyścigu nie dość, że nie walczył nawet o podium, to na 21. kółku pożegnał się z wyścigiem. O zwycięstwo na kompletnie mokrym torze walczyło trio Marc Marquez, Kenan Sofuoglu i Bradley Smith. Przez chwilę liczył się też Yuki Takahashi, ale w widowiskowy sposób pożegnał się z wyścigiem. Ostatecznie na metę zawodnicy wpadli we wspomnianej kolejności, a młody Hiszpan, aktualny Mistrz Świata 125 ccm, wygrał swój drugi wyścig w kategorii Moto2. Co ciekawe, to było trzecie podium Marqueza w tym roku. Pozostałych czterech wyścigów nie ukończył, a mimo tego jest wiceliderem klasyfikacji generalnej za Bradlem. Trzeci w mistrzostwach jest jeszcze Simone Corsi, ale po piętach depcze mu już Smith.
MotoGP rozpoczęło się od trzęsienia ziemi, a później było już tylko nudno, przynajmniej w czołówce. Najlepiej wystartował Ben Spies, który dodatkowo wykorzystał zamieszanie w pierwszej partii zakrętów. W pierwszym lewym łuku atakujący Amerykanina Marco Simoncelli upadł zabierając ze sobą Jorge Lorenzo, a reszta grupy utknęła za kolizją. Spies odskoczył i do końca wyścigu kontrolował sytuację, by po 26 okrążeniach odnieść swoje pierwsze zwycięstwo w MotoGP. Na pierwszym okrążeniu z wyścigu odpadli jeszcze Karel Abraham i Randy De Puniet. Ciekawostką jest, że młody Czech, którego przejście do MotoGP większość obserwatorów uznawała za fanaberię bogatego taty, był najlepszym zawodnikiem Ducati podczas kwalifikacji, a Francuz dojechał w tym roku tylko w dwóch wyścigach. Po tych wydarzeniach stawka się rozjechała i emocji dostarczała tylko pogoń Lorenzo i Simoncelliego. Mistrz Świata wdrapał się na 6. miejsce, a Włoch na 9. Drugi na mecie był Casey Stoner, który umocnił się na pozycji lidera, a trzeci Andrea Dovizioso (i taką pozycję zajmuje w punktacji). Czwarte miejsce przypadło Valentino Rossiemu, który używał kompletnie nowego motocykla. W generalce drugi jest nadal Lorenzo.
Następne zawody już w ten weekend na włoskim torze Mugello.
Łukasz Świderek

ZOBACZ TAKŻE:

Pierwsi jeździliśmy nowym Kawasaki!

Velocette LE Mk III

Motocykle – ogłoszenia

KOMENTARZE