fbpx

Zgłoszenia do Rajdu Dakar 2020 zamknięte, a organizatorzy przyznali już pierwsze numery startowe. Listę quadowców otwiera Rafał Sonik z numerem 251, a Adam Tomiczek i Maciej Giemza z ORLEN Team pojadą z numerami 30 i 35. Poza nimi do startu szykuje się jeszcze kilku Polaków. Numery startowe przyznano łącznie 135 motocyklistom i 22 quadowcom.

Wśród motocyklistów, do powrotu na trasę Dakaru szykuje się także Krzysztof Jarmuż (z numerem 71), który zgłosił się w klasyfikacji Original by Motul, tzw. malle moto – dla zawodników, którzy radzą sobie bez serwisu. Ten pochodzący ze Zgierza specjalista od rajdów terenowych (rocznik 1980, sporty motorowe uprawiał od dzieciństwa) uczestniczył już w najtrudniejszym rajdzie świata w latach 2008 – 2010. Najlepsze miejsce – 22. – zajął w 2009 roku. Przygotowania do powrotu rozpoczął już w ub. roku, gdy wystartował w Merzouga Rally. W listopadzie rozpoczął trening na saudyjskiej pustyni.

 

Z numerem 92 zadebiutuje w Dakarze Jacek Bartoszek, jeżdżący z Duust Rally Team. Start w Arabii Saudyjskiej będzie spełnieniem jego marzeń o naprawdę wielkiej przygodzie. Dotąd ten radca z warszawskiej kancelarii prawnej, startował raczej w rajdach krajowych. W ramach przygotowań do Dakaru pojechał w Merzouga Rally na przełomie marca i kwietnia, a w maju w Maroku spędził też trochę czasu na testach.

 

Polską grupę na liście quadowej, którą otwiera Rafał Sonik, zwycięzca Dakaru 2015, uzupełniają Kamil Wiśniewski (nr 257 – ten sam numer startowy co w 2018 r.), Arkadiusz Lindner (nr 277) i Paweł Otwinowski (nr 278).

 

Wiśniewski w ramach przygotowań w październiku zajął trzecie miejsce (za Ignacio Casale i Rafałem Sonikiem) w Rallye du Maroc. Po raz pierwszy od kilku lat wystartował quadem tylnonapędowym. Był to też test samego sprzętu, wciąż w trakcie doskonalenia i przygotowań. „Ten sport daje mi dużo radości, nie liczy się tu tylko przygotowanie, sprzęt, umiejętności nawigowania ale potrzeba jest też silna wolna i serce do walki” – powiedział po zakończonym na 7. miejscu sezonie Pucharu Świata.

 

Takiej cechy na pewno będzie w Arabii Saudyjskiej potrzebował Arkadiusz Lindner (na Dakar 2020 otrzymał nr 277). Ten łódzki przedsiębiorca budowlany w sezonie (który zakończył na 5. miejscu w Pucharze Świata) boryka się z nie lada przeciwnościami. Do najpoważniejszych należał wypadek, jakiemu uległ w lipcu na przedostatnim etapie Silk Way Rally. Z trasy zabrał go śmigłowiec po tym, jak znalazł go Rafał Sonik, udzielając pierwszej pomocy. Złamanie kości miednicy przekreśliło plany na dokończenie sezonu w Pucharze Świata. To spowodowało całą lawinę zdarzeń. Trzeba było ściągać wysłanego już do Ameryki Południowej quada, którym Lindner miał startować w Rajdzie Atacama. Tym sprzętem miał też wystartować w Arabii Saudyjskiej. Mimo licznych przeciwności, zawodnik konsekwentnie szykuje się na Dakar, jednocześnie intensywnie rehabilitując po lipcowym wypadku. Ale nadal trzeba trzymać kciuki za powodzenie tej misji.

 

Na szczególne szczęście liczy kielczanin – Paweł Otwinowski. Organizatorzy przyznali mu numer 278, w którym dopatrzył się skróconej daty swoich urodzin: 2-7-78. Debiut w Dakarze to ukoronowanie jego kariery sportowej i spełnienie wieloletniego marzenia. Od 9 lat startował quadem w krajowych i europejskich rajdach. W 2016 roku został mistrzem Europy w Rajdach Baja. Do Arabii Saudyjskiej zabiera Yamahę Raptora 700.

 

 

KOMENTARZE