fbpx

Dla Adama Tomiczka i Pawła Szymkowskiego były to pierwsze zawody w nowych klasach. Adam w zeszłym sezonie toczył bój w klasie Junior Under 20. W tym roku po przesiadce na dwusuwową ćwiartkę startuje w klasie Junior E2/E3. Pierwszego dnia dzięki dobrej równej jeździe uplasował się na 3 pozycji. Drugiego dnia nasz zawodnik utrzymywał bardzo dobre […]

Dla Adama Tomiczka i Pawła Szymkowskiego były to pierwsze zawody w nowych klasach. Adam w zeszłym sezonie toczył bój w klasie Junior Under 20. W tym roku po przesiadce na dwusuwową ćwiartkę startuje w klasie Junior E2/E3. Pierwszego dnia dzięki dobrej równej jeździe uplasował się na 3 pozycji. Drugiego dnia nasz zawodnik utrzymywał bardzo dobre tempo. Niestety błąd na próbie enduro kosztował go sporo czasu w efekcie czego Adam spadł na 11 pozycję. Mamy jednak nadzieję, że to jednorazowy przypadek i w pozostałych rundach, będzie tylko lepiej. Po pierwszej rundzie Tomiczek zajmuje 6 miejsce klasyfikacji generalnej w swojej klasie.

Szymkowski nadal dosiada swojej ”trzystapięćdziesiątki„. Jednak od tego roku startuje już w klasie E2 Senior, która jest bardzo mocno obsadzona. Debiut Pawła tylko to potwierdza. Zeszłoroczny Mistrz Europy Juniorów, w pierwszym dniu zajął 9 miejsce, natomiast w drugim zamykał pierwszą dziesiątkę. Ostatecznie dało mu to 9 miejsce w klasyfikacji generalnej klasy.

W klasie E1 Junior Polskę reprezentowało dwóch Polaków. Kuba Kucharski oraz Damian Magierowski. Kuba w pierwszym biegu zajął 11 miejsce, a w drugim był 15-sty, co ostatecznie dało mu 12 miejsce w klasie. Magierowski w pierwszym biegu wylądował na 11 lokacie, jednak w drugim nie było już tak wesoło. 21 miejsce pewnie nie było szczytem marzeń Damiana. Chłopaki aktualnie zajmują odpowiednio 12 i 18 miejsce w swojej klasie

Maciej Giemza startujący w Junior Under 20, może być zadowolony ze swojego startu. Pierwszy dzień zmagań może nie był wyjątkowo udany, ponieważ skończył go na miejscu 14. Jednak w drugim wyścigu Maciek trochę podgonił i zajął 7 miejsce, co w ostatecznej klasyfikacji ustawiło go na 11 miejscu.

Oto parę słów o imprezie reprezentanta KTM Warszawa i naszego nadwornego testera off-roadówek, czyli Adama Tomiczka:

”Jak zawsze przed pierwszą rundą nie wiadomo czego się spodziewać. Nigdy nie wiadomo kto poszedł w zimie do przodu, czy kogoś przed dodaniem gazu nie hamuje kontuzja. I kim są ci ludzie w mojej klasie, których w ogóle nie znam. Lista startowa pękała w szwach więc nie trudno się domyśleć iż wśród 40 zawodników musi znaleźć się kilku szybkich. Jak zawsze pojawiłem się na padoku w środę rano. Oczywiście wszyscy, którzy myśleli o daniu gazu również już byli. Próby, jak to we Włoszech, dwie szybkie po kamieniach, jedna po łące. Do piątku spokojnie bez ciśnienia przechodziłem próby. Cały czas na wszystkich testach było tłoczno. W tym momencie nie trzeba być jasnowidzem żeby przewidzieć, co się będzie działo. Wojna!!! Tak też było w sobotę od pierwszej próby w mojej klasie. Zaczęła się walka w jakiej jeszcze nie miałem okazji uczestniczyć. Pierwsza dziesiątka miała czasy praktycznie identyczne, a najmniejszy błąd powodował spadek, o co najmniej kilka miejsc w klasyfikacji.

Dla mnie były to pierwsze zawody w tym sezonie, a co ważniejsze pierwsze w życiu na potworze zwanym 250 EXC. Dlatego też zacząłem spokojnie, tak aby się rozjechać i złapać rytm. Wszystko szło dobrze. Z biegiem czasu czułem się coraz lepiej na motocyklu i zaczynałem podganiać czołówkę. Bez wywrotek i żadnych poważniejszych afer przesuwałem się w stronę mety. Po pierwszym kole plasowałem się na szóstym miejscu ostatecznie zakończyłem sobotnią rywalizację na miejscu trzecim. Wiedziałem, że pojechałem swoje tak jak chciałem. Plan na niedzielę był taki aby jechać tak dalej. Wszystko szło bardzo dobrze. Próby bardzo mocno się rozbiły. Dojazdówka również dawała popalić. Jak dobrze wiecie ćwiartki raczej nie są zbyt delikatne. To wszystko spowodowało dosyć spore zmęczenie. Mimo to radziłem sobie, wiedziałem że jadę na pudło, a klasyfikacja jest zupełnie inna niż w sobotę więc spokojnie muszę wieźć, to co mam do mety. Niestety nie udało się. Na ostatniej próbie enduro, która w większości przebiegała przez drogi na półkach skalnych popełniłem błąd. Spadłem na bardzo stromym odcinku. Straciłem mnóstwo czasu i co najgorsze z miejsca drugiego przesunąłem się na trzynaste. Do mety został jeszcze cross test, na którym udało mi się przeskoczyć na jedenastą lokatę. W klasyfikacji generalnej zakończyłem zmagania na szóstym miejscu. Niestety stało się. Jedyne, co mogę zrobić to wyciągnąć wnioski i jechać dalej. Jestem zadowolony ze swojego występu. Potrafię podjąć walkę z czołówką. Moje tempo było dobre, niestety zabrakło trochę doświadczenia.

Przez kolejne dwa tygodnie mogę odpocząć i potrenować w domu, po czym ruszam na Mistrzostwa Świata w Hiszpanii. Mam nadzieje że pojadę swoje i uchronię się błędów. Jakie będą tego efekty zobaczymy na mecie.„

KOMENTARZE