Prezydent Hondy ogłosił, że japoński producent planuje wypuszczenie na rynek czterech motocykli elektrycznych. Wszystko jeszcze do 2024 roku.
Prezydent Hondy Toshihiro Mibe potwierdził podczas corocznej konferencji prasowej, że japoński producent obiera bardzo ekologiczną ścieżkę i mocno skupia się nie tylko na tworzeniu elektryków, ale także na wykorzystywaniu biopaliwa. Do 2050 roku marka chce całkowicie zniwelować ślad węglowy, jaki pozostawia w środowisku.
Podobno już wkrótce, bo do 2030 roku, Honda zamierza całkowicie zaprzestać produkcji samochodów spalinowych. W tym samym roku planuje, by pojazdy elektryczne stanowiły aż 40% jej oferty. Pięć lat później udział elektryków w ofercie ma zwiększyć się do aż 80%. Wszystko po to, by w 2040 roku – według zapowiedzi – w ogóle nie produkować już Hond z silnikami spalinowymi!
Realizując ambitne, mocno ekologiczne plany na rynku motocyklowym, Honda chce na początek wypuścić kilka elektrycznych jednośladów. I to jeszcze do 2024 roku. Istnieje możliwość, że niedługo później powstaną kolejne eko-modele spod znaku Skrzydła. Jest to wielce realny plan, bo przecież już jakiś czas temu Honda dołączyła do konsorcjum pracującego nad stworzeniem standardowych, wymiennych baterii do motocykli elektrycznych.
Zobacz też:
- Powerpaste zamiast benzyny? Czas na rewolucję w branży paliwowej!
- Codzienność z jednośladem elektrycznym. Ważna jest taktyka!
- Ile naprawdę kosztuje eksploatacja motocykla elektrycznego?
- Ostatni motocykl na Ziemi – czy czeka nas moto-apokalipsa?
Umówmy się, że te cztery zapowiadane elektryczne modele Hondy nie rozpalają do czerwoności miłośników najnowszych maszyn tego producenta. Na razie wiele wskazuje na to, że będą to małe motocykle i skutery, podobne do modeli z pojemnościami silnika od 50 ccm do 125 ccm. A sama Honda zaznacza, że jedna z nich będzie plasowała się w segmencie „fun”. Czy czeka nas sporo rozrywki dzięki Hondzie?
Kolejną innowacją ma być praca Hondy nad zaawansowanym systemem wspomagającym kierowcę. System o nazwie ADAS ma monitorować obszar wokół pojazdu i wykrywać potencjalne niebezpieczeństwo – zanim kierowca znajdzie się w sytuacji, z której nie da się już wyjść bez szwanku.