fbpx

O ile w szeroko pojętej branży motocyklowej pierwsze skrzypce grają osiągi w duecie z technologią, to w świecie konstrukcji customowych często historia budowniczego jest równie barwna, pokręcona i ważna, co proces powstawania samego motocykla. Tak jest w przypadku Jakuba Bekera i jego warsztatu, który mieści się w Lewinie Brzeskim pod Wrocławiem.

Kuba swoją przygodę z jednośladami rozpoczął od jazdy w dircie i downhillu rowerowym. Dopiero pięć lat temu, za namową znajomego, jego oczy zaczęły błyszczeć na widok dwóch kółek z silnikiem spalinowym.

Założyciel Ugly Motors codziennie do 17 pracuje jako wsparcie IT dla branży ochrony środowiska. Gdybym nie znał go osobiście i nie widział pozostałych projektów, nie spodziewałbym się, że człowiek komunikujący się głównie w systemie binarnym jest w stanie zdziałać w warsztacie motocyklowym takie cuda.

Nikt nie jest bez wad

Virago to jeden z tych modeli, któremu można, a nawet trzeba przyznać nagrodę za zmotoryzowanie tysięcy zagubionych dusz. Do dziś na drogach można spotkać wersje od 125 do 1100 centymetrów sześciennych. Ja skupię się na modelu 920 z 1983 roku, bo właśnie na nim Jakub postanowił zbudować rasowego cafe racera.

Zachwyt klienta nad zwartą konstrukcją i mocno wyeksponowanym silnikiem V2 przysłonił nawet wieść o wadach fabrycznych japońskiej konstrukcji, a tych niestety jest całkiem sporo. Sam rozrusznik, działający według własnej fantazji, to już legendarny temat wśród mechaników motocyklowych.

[dd-parallax img=”https://swiatmotocykli.pl/wp-content/uploads/2018/08/yamaha_xv920_ugly_2.jpg” height=”700″ speed=”2″ z-index=”0″ position=”left” offset=”false” mobile=”/wp-content/uploads/2019/09/parallaxmobile.jpg”][/dd-parallax]

Prosto, prościej, cafe racer

Proces przeobrażania choppera na styl cafe otwiera implementacja przedniego zawieszenia wraz z hamulcami i kierownicą typu clip-on od mocarnego Kawasaki ZX 12R. Kuba musiał się mocno nagimnastykować przy przetaczaniu sztyc, ale praca nie poszła na marne, bo dzięki temu przednia część motocykla nabrała sportowej sylwetki.

Oryginalny zbiornik paliwa trafił na złom, a jego miejsce zajął bak z Kawasaki KZ 650D. Słowa uznania dla budowniczego należą się za wielogodzinne próby z cynowaniem. Niestety, efekt końcowy go nie zadowolił, dlatego postanowił ponownie wyszlifować zbiornik do gołego metalu, by pokryć lakierem bezbarwnym i ozdobić oliwkowymi pasami. „Prekursorem w przerabianiu chopperowej linii XV-ki na cafe racera był warsztat Hageman. Prosty zabieg, polegający na implementacji zbiornika z Benelli, przetarł ścieżkę dla kolejnych projektów opartych na leciwym japończyku” – tłumaczy Jakub Beker.

Kuba zaprojektował ramę pomocniczą i ręcznie ją wykonał. Brązowe obszycie siedziska z białymi nićmi świetnie kontrastuje z minimalistycznym bakiem, a ukrycie paska LED w stalowej rurze pozwoliło utrzymać czystą formę całej konstrukcji.

W tylnej części motocykla znajduje się kolejny dowód na bezkompromisowe podejście Ugly Motors. Otóż amortyzator centralny został przeszczepiony wprost ze sportowej Hondy CBR 954RR. Sprężyna została polakierowana tak, jak pasy na baku, a zewnętrzny zbiornik gazu całkiem zgrabnie akcentuje przestrzeń pomiędzy ramą pomocniczą a wahaczem.

Dźwięk bestii

Podczas budowy motocykla dużo uwagi poświęcono układowi wydechowemu. Właściciel upierał się przy konstrukcji z podwójną końcówką, co nie do końca pasowało do wizji budowniczego, który proponował prostsze rozwiązanie. Koniec końców stanęło na wersji tego pierwszego. Klient nasz pan!

Wykonaniem wydechu zajął się zaprzyjaźniony człowiek, o którym sam budowniczy mówi per metaloplastyk. Wziąwszy pod uwagę efekt końcowy, nazywanie go spawaczem byłoby najzwyczajniej w świecie krzywdzące.
Prostota kolektora oraz kąty uzupełniające linie zbiornika skutecznie podbijają walory wizualne kawiarnianego wirażki, a jego dźwięk dodatkowo poprawia filtr powietrza marki K&N, do którego Kuba wyspawał specjalne mocowanie. Tu też nie obyło się bez problemów. W seryjnym motocyklu tunel do airboksa jest poprowadzony w ramie. Zastosowanie sportowego filtra i przelotowego wydechu znacząco zaburzyło skład mieszanki, a synchronizacja gaźników po takich zabiegach zajęła kilka dobrych godzin. Lecz czymże byłaby „fałka” bez basowego wygaru?

Gdyby nie detale, nie byłoby efektów

Wcześniej wspomniane prace były kluczowe dla końcowego wyglądu, ale warto wspomnieć o detalach, dopełniających racerowy design. Motocykl otrzymał 7-calowy reflektor. Po tandetnej, plastikowej obudowie i klasycznych zegarach nie ma śladu, bo za wyświetlanie najważniejszych informacji odpowiada teraz zintegrowany licznik Koso Digital XR-S01.

Na końcówkach clip-on-ów pojawiły się stylowe lusterka z detalami w kolorze oliwkowym, a wysłużone, gumowe manetki zastąpiono nowymi z oferty włoskiej Rizomy. Gdyby ktoś doszukiwał się akumulatora to właściciel Ugly Motors sprytnie ukrył go pod wahaczem. Na koniec na seryjne felgi naciągnięto opony Metzeler ME888.

[dd-parallax img=”https://swiatmotocykli.pl/wp-content/uploads/2018/08/yamaha_xv920_ugly_4.jpg” height=”700″ speed=”2″ z-index=”0″ position=”center” offset=”false” mobile=”/wp-content/uploads/2019/09/parallaxmobile.jpg”][/dd-parallax]

Ostatnia prosta

Po ponad trzech miesiącach zmagań motocykl był gotowy do przekazania go właścicielowi. Czekała na niego ostatnia próba: zejście na ziemię, bowiem warsztat Jakuba mieści się na pierwszym piętrze budynku bez windy. Dostosowanie lokalu do budowy motocykli wymagało wstawienia witrynowego okna oraz skonstruowania ręcznego dźwigu, ale dla specjalisty IT z branży ochrony środowiska była to bułka z masłem i motocykl już nawija kilometry, skutecznie poprawiając nastrój właściciela!

KOMENTARZE