fbpx

O rewolucji w startach dzieci ich mentorach i mobilizacji, ciężkiej pracy, której efekty możemy podziwiać podczas zawodów rozmawiamy z
Łukaszem Pawlikowskim, MX Otopit Toruń, organizatorem Pucharu Polski Pit Bike SM

Wielki finał Pucharu Polski Pit Bike SM! 30 września będą walczyć w Toruniu!

Redakcja: Podobno 30 września szykuje się w Toruniu niezłe wydarzenie. Jesteśmy zaproszeni?
Łukaszem Pawlikowski:
Świat Motocykli patronuje naszym zawodom już drugi sezon, nie wyobrażam sobie, że mogłoby Was zabraknąć podczas wielkiego finału. Zresztą na starcie ma się ustawić sam Simpson, zatem na pewno nie zabraknie Świata Motocykli! Andrzej startował już w zeszłym sezonie, tak się składa że również podczas ostatniej rundy. Jeśli wraca i jeszcze zabiera żonę, która wystartuje w klasie pit ladies, to chyba musiało się podobać (śmiech).

Finał

red: Finał, finałem. Ale dlaczego wielki?
ŁP:Dla nas to sezon w którym dokonały się wielkie zmiany. Zmiany o których mówię to rewolucja w wyścigach SM, czyli na asfalcie. Udało nam się doprowadzić do obniżenia wieku zawodników z 12 do 8 lat. Cztery lata w każdym sporcie to przepaść! W tym roku dzieci od 6 roku życia mogą również uczestniczyć w jazdach pokazowych- bez pomiaru czasu, klasyfikacji i rywalizacji. Dzieciaki mają możliwość poznawania torów i atmosfery podczas zawodów. Taka forma sama w sobie też jest świetnym początkiem, ale my mieliśmy już gotowych, młodych zawodników. Pokazali oni w tym sezonie prawdziwego ducha walki, a progres jaki robili z rundy na rundę to fenomen! Łącznie w klasie Stock 90 wystartowało siedmiu zawodników. To świetny rezultat, a dla dzieciaków początek profesjonalnej przygody z wyścigami. To nasi mali ambasadorzy motorsportu, bo za nimi przyjdą ich rówieśnicy, chociażby dlatego, że ich rodzice zobaczą że jazda na pit bike jest bezpieczna. Pękamy z dumy. Te zmiany spowodowały, że to był wielki sezon, a przed nami jego wielki finał.

Co koniecznie musimy podkreślić, dzieci nie są puszczane “samopas”. Przykładacie dużą wagę do szkoleń.
to prawda. Wiemy, że to jedyna właściwa droga. W tym sezonie jako klub nawiązaliśmy współpracę z Markiem Szkopkiem, mistrzem Polski i Europy w wyścigach motocyklowych, którego oczywiście przedstawiać nikomu nie trzeba. Marek jest również instruktorem sportów motorowych i czuwa nad rozwojem naszych zawodników, cyklicznie prowadzi Akademię Pit Bike w podtoruńskim Lisewie. Pokazuje, że wystarczy kawałek asfaltowego placu, by dążyć do celu. Efekty widać na torze i podczas zawodów. Marek sam też startuje w zawodach, by mieć porównanie w jakim punkcie są jego podopieczni. Super sprawa. Ja oczywiście mówię o naszym podwórku, ale trzeba koniecznie wspomnieć chociażby o Monice Jaworskiej, utytułowanej polskiej zawodniczce, która założyła swoją szkółkę w Krakowie- Katanka Young Team i również przekazuje swoją wiedzę młodym. Ekipa Katanki także pojawi się na finale, byli na każdej rundzie i świetnie sobie radzą. Monika też startuje. Oby więcej takich inicjatyw i mentorów, którzy przekazują swoje doświadczenie kolejnemu pokoleniu.

To chyba znak rozpoznawczy pit bike. Takie łączenie pokoleń. Duzi i mali na jednym torze.
Trzeba zacząć od tego, że pit bike to niewielki budżet. Praktycznie każdego stać, by wystartować. Sprzęt to kwestia kilku tysięcy złotych, eksploatacja to naprawdę niewielkie koszty. Na pit bike amator może stać się zawodowcem, bo perełki – tu posłużę się przykładem Daniela Blina- który jeździ aktualnie w mistrzostwach świata 300 cc- pójdą dalej. Gdyby nie te małe motocykle, pewnie Daniel nie dowiedziałby się, że ma wielki talent w dziedzinie wyścigów. Pit bike dają szansę młodym. Dla starszych motocyklistów czy zawodników to rewelacyjny trening techniki jazdy. Doceniają go najszybsi zawodnicy w kraju, dla nich to zabawa, ale ich udział w naszym pucharze to wielka motywacja dla młodych pitbikersów. Oczywiście najbardziej wzruszające momenty to takie, kiedy startują całe rodziny. Tata z synem czy córką rywalizują, żyją tymi samymi emocjami, wspierają się, pomagają sobie, uczą nawzajem. To piękne.

PitBike

Ale jeśli to ostatnia runda to chyba nie ma sensu zaczynać swojej przygody z zawodami? Czekać do przyszłego sezonu?
Rozumiem, że to przewrotne pytanie! Pewnie, że należy spróbować 30 września. Dlaczego? Po pierwsze jeżeli planujecie starty w przyszłym roku warto teraz zdobyć licencję i mieć liczone punkty w klasyfikacji od początku nowego sezonu. Egzamin na licencję poza częścią teoretyczną to również część praktyczna, która polega na ukończeniu rundy. Ta podczas zdawania nie liczy się, bo zawodnik jeszcze licencji nie ma. Dlatego to świetny pomysł, by teraz zdobyć licencję, a w przyszłym sezonie ją przedłużyć i rywalizować na pełnych prawach od samego początku. Tu formularz zapisów: http://formularz.otopit.pl/puchar-polski-pit-bike Jeśli nie czujecie się jeszcze na siłach, by startować można wziąć udział w jazdach pokazowych. Po raz pierwszy mogą wziąć w nich udział również dorośli. Przewidujemy 4-5 sesji podczas zawodów, które można potraktować jak trening. Zgłoszenia otopit@otopit.pl

Zapowiada się ciekawie. Każdy może wpaść?
Oczywiście. Wstęp dla publiczności jest bezpłatny. Od 13:00 zaczynamy oficjalną część zawodów. Tor zlokalizowany jest w sąsiedztwie Motoareny, w Toruniu. Będzie to idealna okazja, by zobaczyć na czym polegają zawody pit bike i jak można się świetnie w ten sposób bawić. Mam nadzieję, że również uda się zarazić tą zajawką nowe osoby i sezon 2019 zaczniemy w jeszcze większym składzie.

KOMENTARZE