fbpx

Są ludzie, którzy nie nazwą motocykla własnym, dopóki go choć trochę po swojemu nie poprzerabiają. Dopiero wtedy jazda na nim sprawia im prawdziwą satysfakcję. Należy do nich także Waldemar Kubiczek.

Filigranowa Yamaha

Yamaha Fazer po tuningu.

Motocykle pasjonowały go od dziecka. Jeszcze w szczenięcych latach, kiedy był za młody nawet na motorower, z kumplami jeździł rowerem na dwupasmówkę, by godzinami przyglądać się przejeżdżającym motocyklistom i pozdrawiać ich machaniem rąk. Jak któryś odmachał, to już była pełnia szczęścia.

Yamaha Fazer po tuningu.

Stare porzekadło mówi, że człowiek co siedem lat zmienia zainteresowania, ale nie dotyczy to ani piszącego te słowa, ani bohaterów tej opowieści, ani – mam nadzieję – przynajmniej części z tych, którzy właśnie tekst ten czytają. Dziś Waldek przyjaźni się z tymi samymi chłopakami, z którymi w dzieciństwie wysiadywał przy szosie, wypatrując przejeżdżających motocyklistów i snując marzenia, że kiedyś oni też dosiądą stalowych rumaków. Tak też się stało.

Waldek i jego kumple bardzo wcześnie rozpoczęli swą motoryzacyjną przygodę. Najpierw był etap motorowerów, później przyszła kolej na stare motocykle „demoludowe”, aż w końcu nastąpił trwający do dziś etap japoński. Od samego początku chłopaki dłubali przy swych sprzętach, remontowali je i przerabiali. Rzemiosła uczyli się od rodziców. Pokończyli szkoły techniczne, by motocyklowe hobby mogło iść w parze z wykształceniem.

Paczka kumpli zawsze trzymała się razem. Chłopaki wzajemnie dopingowali się do zdobywania coraz lepszych motocykli i wprowadzania coraz bardziej zaawansowanych zmian. Dziś, kiedy trzeba, nie mają oporów, by modyfikować ramy lub zrobić od podstaw własne.

Pierwszym motocyklem Waldka była Jawa 250. Już w niej zamontował wysoką kierownicę i mały zbiornik paliwa. Pierwszego „japończyka” Waldek kupił, kiedy podjął pierwszą pracę. – Wziąłem mały kredycik i kupiłem Hondę Shadow 600. Motocykl od razu trzeba było pociąć, bo w oryginale był brzydki. Wyszedł z niego fajny bobberek – wspomina.

Fot. Lech Wangin

Yamaha Fazer po tuningu.Fot. Lech Wangin

Przy okazji jednej ze zmian sprzętu, Waldek przypadkowo wszedł w posiadanie Suzuki GSX 400 i od tego czasu jego motocyklowe sympatie przeniosły się w stronę nakedów. Kiedy z nim rozmawiałem, oprócz widocznego na zdjęciach Fazera, miał jeszcze Yamahę XJ 600. „Iksjotę” wykorzystuje turystycznie, a Yamaha Fazer po przeróbce służy do samotnych wypadów. Nawet bez przeróbek wyróżnia się lekkością sylwetki. Po zabiegach restylizacyjnych w garażu Waldka Yamaha stała się jeszcze bardziej filigranowa.

Odnowocześnianie Yamahy

Yamaha Fazer po tuningu.

Choć Yamaha Fazer jest nowoczesnym motocyklem bez klasycznych akcentów, w obecnej postaci zahacza lekko o bratstylowe klimaty. Pierwszym etapem metamorfozy był demontaż owiewek. Teraz jedynym, plastikowym elementem w tym motocyklu jest przedni błotnik.

Yamaha Fazer po tuningu.

Po ogołoceniu Yamahy, puste miejsce po przedniej owiewce i jej mocowaniach zajął mały, akcesoryjny reflektor i kierunkowskazy mocowane do widelca. W miejsce oryginalnej kierownicy zamontowano prosty dragbar, dzięki czemu pozycja za sterami stała się bardziej agresywna, choć nadal jest wygodna. Rolę rozbudowanego, sportowego kokpitu Fazera przejął wielofunkcyjny zegar firmy Acewell.

Tylna część ramy została ucięta zaraz za „boczkami”. Ze stalowej rury ukształtowano zgrabny, nowy tył. Jest on połączony z oryginalną ramą tak, że wygląda, jak fabryczny. Motocykl otrzymał nową, znacznie odchudzoną kanapę, która idealnie komponuje się z tylną częścią motocykla. Jej podstawę Waldek sam ukształtował z blachy, następnie u tapicera naklejono na to gąbkę, którą Waldek wyszlifował do odpowiedniego kształtu. Dopiero wtedy tapicer obszył wszystko skórą.

Mocowanie tylnej lampy, będące jednocześnie wspornikiem tablicy rejestracyjnej, Waldek zaprojektował przy użyciu komputera, a wykonanie gotowego detalu zlecił firmie, która wycina w metalu laserowo.

Fot. Lech Wangin

Yamaha Fazer po tuningu.Fot. Lech Wangin

Fot. Lech Wangin

Yamaha Fazer po tuningu.Fot. Lech Wangin

Nowa, metalowa osłona łańcucha ozdobiona szeregiem otworów oraz nawiercenia w osłonach przy podnóżkach są stylistycznym nawiązaniem do dawnych czasów, kiedy powszechnie stosowano nawiercanie elementów pojazdu w celu obniżenia masy. Tak robili angielscy rockersi budujący cafe racery i amerykańscy hot rodderzy.

Listę modyfikacji Fazera zamyka przeróbka układu wydechowego. Yamahowskie kolektory zostały owinięte bandażem termoizolacyjnym i połączone z nową, końcową rurą i dorobionym tłumikiem.

Inspiracją do malowania zbiornika paliwa był charakterystyczny kask, który Waldek nabył na krótko przed kupnem Fazera. Yamaha w zmienionej postaci ma już za sobą cały, udany sezon i czeka na nowego właściciela, bo Waldek myśli już o realizacji kolejnego, customowego projektu.

Fot. Lech Wangin

Yamaha Fazer po tuningu.Fot. Lech Wangin

Dane techniczne Yamaha Fazer 1998

SILNIK

Układ: czterocylindrowy, rzędowy

Pojemność skokowa: 599 ccm

Zasilanie: 4 gaźniki

Filtr powietrza: HILFO

Yamaha Fazer po tuningu.

PRZENIESIENIE NAPĘDU

Silnik-sprzegło: przekładnia zębata

sprzęgło: wielotarczowe mokre Yamaha

PODWOZIE

Rama: podwójna, stalowa, Yamaha/RDgarage

Wahacz: dwuramienny, aluminiowy, Yamaha

Zawieszenie przednie: widelec teleskopowy (golenie szlifowane własnoręcznie)

Błotnik tylny: RDgarage / Wydział Komunikacji

Błotnik przedni: Yamaha

Zbiornik paliwa: Yamaha

Koło przednie: Yamaha

Koło tylne: Yamaha

Hamulec przedni: Yamaha

Hamulec tylny: Yamaha

WYPOSAŻENIE I OSPRZĘT

Podnóżki i dźwignie: Yamaha / RDgarage

Kierownica: RDgarage

Osprzęt kierownicy: Yamaha

Manetki: Yamaha / gumy – old school – wzór od starego BMW

Reflektor: akcesoryjny / malowanie RDgarage

Tylna lampa: akcesoryjna

Siodło: RDgarage

Publikacja Świat Motocykli 12/2013.

Fot. Lech Wangin

Yamaha Fazer po tuningu.Fot. Lech Wangin

Fot. Lech Wangin

Yamaha Fazer po tuningu.Fot. Lech Wangin

KOMENTARZE