Jeszcze dwadzieścia, trzydzieści lat temu sowieckie boksery były dość częstym widokiem. we wczesnych latach 90. ich kupno i modyfikacja – to był tani sposób na ciężki motocykl. Dziś na ?Iwanach? jeździ tylko garstka entuzjastów.
Na skróty:
Bez planu
Tak już jest, że ilość przeważnie nie idzie w parze z jakością. Dziś coraz mniej entuzjastów customizingu wybiera jako bazę motocykl z byłego ZSRR. Lecz jeśli już ktoś się decyduje, to efekty pracy bywają bardzo ciekawe, jak na przykład widoczny na zdjęciach Ural.
Właścicielem motocykla jest trzydziestosześcioletni Marcin Głuszko, zwany przez przyjaciół Głuchym. Marcin, z wykształcenia technik budowy płatowców, choć pasjonuje się motocyklami od dawna, nie jest typem motocyklisty, który zmienia sprzęty jak rękawiczki. Prezentowany Ural jest trzecim projektem, zrealizowanym w jego warsztacie customowym.
Motocykl prezentuje się bardzo interesująco, choć jak twierdzi jego twórca, nie istniał żaden szczegółowo przemyślany projekt, a kształt maszyny ewoluował w trakcie prac. Modyfikując podwozie Urala, Marcin zadbał o poprawę prowadzenia. Rama została zmodyfikowana w części tylnej tak, aby można było zamontować amortyzatory Öhlins, pochodzące z Yamahy XJR 1200. Logiczną konsekwencją usunięcia fabrycznego usztywnienia ramy jest widoczny z tyłu, charakterystyczny „koguci grzebień”. Wahacz otrzymał dodatkowe, wzmacniające ramiona oraz prowadzenie na łożyskach, które pojawiły się zamiast fabrycznych tulei stalowo gumowych.
Zmianie uległo również przednie zawieszenie. Golenie widelca pochodzą z Kawasaki ZZR 1100 i zostały wstawione w duraluminiowe półki własnej roboty.
Stalowe obręcze – „dziewiętnastki” – zapożyczono z Harleya. Tylny hamulec bębnowy pozostał oryginalny, natomiast duży, pełnopiastowy bęben zamontowany w przednim kole pochodzi z Moto Guzzi V7 Sport z wczesnych lat 70. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że choć jest to rozwiązanie stare, hamuje znacznie lepiej niż oryginalny hamulec Urala.
Elementy karoseryjne, czyli dwuczęściowy zbiornik paliwa przywodzący na myśl motocykle z lat 20. oraz stylowe, wąskie błotniki są dziełem Głuchego.
Jego produkcji jest również przykręcona bezpośrednio do lag widelca, dwuczęściowa kierownica. Klamka sprzęgła to replika Tomaselli, a klamka hamulca przedniego została zaadaptowana z Suzuki GT 750, również wyprodukowanego w latach 70. Przedni reflektor pochodzi z rosyjskiej ciężarówki, a mała, tylna lampka była kiedyś obrysówką w samochodzie GAZ 69.
Fot. Lech Wangin
Fot. Lech Wangin
Olej pod ciśnieniem
Podczas przebudowy swojego Urala Głuchy wiele uwagi poświęcił silnikowi. Oryginalna pojemność skokowa została zachowana, ale poza tym w sowieckim bokserze nie pozostał „kamień na kamieniu”. Kanały ssące w głowicach rozwiercono i wypolerowano, by móc zastosować sportowe gaźniki Dellorto o średnicy gardzieli 34 mm. W głowicach pojawiły się odchudzone zawory z samochodowego silnika, prowadnice własnej roboty oraz sprężyny zaworowe z motocykla BMW.
W układzie rozrządu pracuje tuningowy wałek polskiej produkcji (Świątek – Bydgoszcz). Marcin zmodyfikował również system smarowania silnika. Obecnie oba cylindry smarowane są ciśnieniowo, aby poprawić wydajność układu. Ponadto cylindry są osadzone w bloku silnika na dodatkowych o-ringach. Pracują w nich cieszące się dobrą renomą polskie tłoki firmy Almot.
Kosz sprzęgłowy odchudzono o 2 kg. Oryginalny, mechaniczny zapłon zastąpiono elektronicznym firmy Promoto, a na koniec Marcin zamontował układ wydechowy 2 w 2. W efekcie wprowadzonych zmian, silnik osiąga znacznie wyższe obroty. Ural nie był wprawdzie na hamowni, ale można szacować, że moc wynosi około 45 KM. Nieźle, jak na starą, sowiecką „sześćsetpięćdziesiątkę”.
Ural w nowym wcieleniu uzyskał interesujący, stylowy wygląd. Co więcej, jego temperament stał się znacznie żywszy, a i jego zachowanie na szosie wywołuje na twarzy jeźdźca szeroki uśmiech. Maszyna jest zwinna i poręczna, pokonuje zakręty pewnie i łatwo. Najlepszym potwierdzeniem możliwości tego Urala był udział w wyścigach weteranów Super Veteran 2012 w Lublinie, gdzie Głuchy zajął pierwsze miejsce w wyścigu na regularność.
Marcin dwukrotnie startował również w wyścigach Veteran Cup, zajmując trzecie miejsce. Jego Urala widziano także na ulicznych wyścigach w Jeżewie. Marcin tak mocno wkręcił się w klimaty zabytkowego ścigania, że pracuje teraz nad repliką Hondy CR 750. Jest to wyścigowa wersja legendarnej „Forki”.
Fot. Lech Wangin
Fot. Lech Wangin
Dane techniczne Retro Racer
SILNIK
Typ: Ural, czterosuwowy, chłodzony powietrzem
Układ: dwucylindrowy, bokser
Pojemność skokowa: 649 ccm
Zasilanie: 2 gaźniki Dellorto PHF 34 mm
Filtr powietrza: wyścigowe lejki z drucianą siatką, Głuchy
Wydechy: „kolana” – Ural/Głuchy, tłumiki – aftermarket
PRZENIESIENIE NAPĘDU
Sprzęgło: dwutarczowe suche
Skrzynia biegów: 4-biegowa
Napęd tylnego koła: wał Kardana
PODWOZIE
Rama: podwójna, stalowa Ural/Głuchy
Zawieszenie przednie: widelec teleskopowy Kawasaki ZZR 1100/Głuchy
Podnóżki i dźwignie: Ural
Błotnik przedni: WSK, Głuchy
Błotnik tylny: WSK, Głuchy
Zbiornik paliwa: Głuchy
Koło przednie: szprychowe HD, opona – Firestone 4.00-19
Koło tylne: szprychowe HD, opona – Firestone 4.00-19
Hamulce: z przodu bęben Moto Guzzi V7 Sport, z tyłu bęben Ural
WYPOSAŻENIE I OSPRZĘT
Kierownica: Głuchy
Osprzęt kierownicy: przełącznik świateł Pannonia, rolgaz Tomaselli
Manetki: Tomaselli
Klamki: replika Tomaselli, Suzuki GT 750
Reflektor: z „gruzawika”
Lampa tylna: GAZ 69
Korki wlewu paliwa: Głuchy
Instalacja elektryczna: Głuchy
Siodło: Ural
Tekst i zdjęcia Lech Wangin
Publikacja Świat Motocykli 4/2014.