fbpx

Kilka tygodni temu po raz kolejny rozpętała się burza wokół autodromu Stary Kisielin nieopodal Zielonej Góry. Sprawa jest o tyle trudna, że problem dotyczy wielu obiektów w naszym kraju, o czym od lat głośno mówią zarządcy torów oraz fani motorsportu. Po kolejnej awanturze głos w tej sprawie zabrał Rafał Waliłko, prezes zarządu WALLRAV Sp. z o.o. 

Czarne chmury po raz kolejny przywiało nad Stary Kisielin za sprawą publikacji posta Radnego Koalicji Obywatelskiej, Mariusza Rosika na Facebooku, który poskarżył się na wysoki poziom hałasu generowany przez pojazdy jeżdżące po torze. Sprawa szybko nabrała rozgłosu, a sam radny wystosował kolejny post, który rozpoczął w sieci wielką dyskusję. Więcej o tym problemie przeczytasz w linku poniżej:

Więcej o problemie toru Stary Kisielin przeczytasz tutaj

Tymczasem zachęcamy to przeczytania listu.

Treść listu (pisownia oryginalna):

„W związku z kolejnym i bezpodstawnym atakiem Radnego Koalicji Obywatelskiej, Pana Mariusza Rosika, który za cel swojej działalności zarówno społecznej, jak i politycznej obrał sobie zniszczenie naszej wieloletniej pracy, zniweczenie bardzo dużych nakładów inwestycyjnych oraz ostatecznie zlikwidowanie Toru Wyścigowego WALLRAV Race Center w Starym Kisielinie / Zielona Góra, postanowiłem tym razem i ja zabrać głos w tej nurtującej sprawie.

Jestem ciekaw, czy Pan Radny zdaje sobie sprawę, iż to nasz obiekt odgrywa w rzeczywistości jedną z  najważniejszych ról w całym województwie lubuskim i nie tylko pod względem szkoleń z zakresu bezpieczeństwa w ruchu drogowym, które skierowane są zarówno do naszej społeczności, jak i służb mundurowych?
Praktycznie każdego roku Policja przeprowadza szereg szkoleń, testów dla funkcjonariuszy lubuskiej drogówki w tym znanej z ogromnej skuteczności grupy policyjnej „Speed”. Tego typu zajęć nie da się przeprowadzić na żadnym stadionie żużlowym czy placu manewrowym do nauki jazdy.

To tu odbywały się specjalne dni dziecka dla lubuskich domów dziecka. I to tu każdy może wypożyczyć gokarta i poprzez zabawę pod okiem instruktorów „szlifować” swoje umiejętności za kierownicą. Cały sprzęt kartingowy został nabyty u najlepszego producenta na świecie czyli firmy Sodi, która zaopatruje podobne obiekty od Dubaju po Nowy York. Również infrastruktura, zabezpieczenia samej nitki toru posiadają specjalną homologację do organizacji zawodów kartingowych i motocyklowych rangi Mistrzostw Europy czy Świata, gdzie sprzęt do badania głośności musi być zawsze na wyposażeniu toru. Jest dla mnie szalenie interesujący również fakt, czy Pan radny zdaje sobie sprawę, ilu wyszkolonych sędziów i to z okolic Zielonej Góry znajduje rok w rok zatrudnienie podczas każdych zawodów?

I to tu również swoje umiejętności mogą podnosić zarówno zwykli motocykliści pod okiem profesjonalnych szkół doskonalenia jazdy jednośladem z całej Polski – ale nie tylko, bowiem na torze trenują oraz startują w wyścigach małoletni kierowcy zarówno profesjonalnych kartów, jak i motocykli – o których później piszą media z całego świata. Wszyscy najlepsi polscy kierowcy żużlowi, rajdowi czy wyścigowi, jak chociaż sam Robert Kubica stawiali swoje pierwsze kroki właśnie na tym obiekcie i wracają na niego z radością. Dlatego tor nasz jest nie tylko nowoczesną instalacją wyścigową dzisiaj, ale stanowi swego rodzaju dziedzictwo pokoleniowe, które my dalej piastujemy i rozwijamy. Tor w Starym Kisielinie powstał w 1977 roku i był przez kolejne pokolenia utrzymywany oraz przez nas zmodernizowany aby dzisiaj spełniać w kraju najwyższe standardy w każdym zakresie. I to na ten obiekt przyjeżdżają dzisiaj ludzie nie tylko z całej Polski, ale i z zagranicy – niemal każdy z odwiedzających robi zakupy w pobliskich sklepach, śpi w hotelach czy po skończonym dniu zmagań na torze odwiedza lokalne restauracje podziwiając, np: przepiękną starówkę Zielonej Góry.

Dlatego już nadszedł czas aby również, niektórzy politycy zrozumieli, iż każdy dobrze zarządzany tor wyścigowy jest źródłem poważnych dochodów dla całego społeczeństwa, co szczególnie w obecnej sytuacji gospodarczej odgrywa bardzo ważną rolę ekonomiczną. Takie miejsce jednak to nie tylko same profity materialne ale jest to również punkt, gdzie społeczeństwo może poprzez rekreacje podnosić swoje umiejętności bezpiecznego prowadzenia pojazdów mechanicznych, co dodatkowo wpływa bardzo rozwojowo i antystresowo w czasie, gdy wreszcie zaczynają być znoszone obostrzenia epidemiologiczne.
W karcie czy na motocyklu podczas jazdy na torze ryzyko zakażenia jest praktycznie zerowe, o ile przestrzega się minima sanitarne. Wreszcie tor wyścigowy jest ogromną promocją nie tylko regionu ale i kraju, w którym się znajduje.

Gdyby w innych Państwach rozwiniętych tory wyścigowe traktować, jak to robi Pan Radny Rosik czyli uznawać, iż tego typu miejsca są wyłącznie dla zakłócania miru domowego, to możemy być pewni, iż nie budowano by ich ciągle na całej naszej planecie. Znakomita większość torów wyścigowych znajduje się właśnie blisko dużych aglomeracji miejskich a zawody odbywają się właśnie w weekendy i nikt nie ma z tym żadnego problemu, ponieważ każdy cywilizowany człowiek jest świadomy, jaką wielką rolę spełniają te niby „głośne i nikomu niepotrzebne siedliska hałasu”…

W związku z powyższym oraz próbami likwidowania innych obiektów sportowych tego typu na terenie całego kraju (przykładem jest jedyny w Kraju pełnowymiarowy Tor Poznań, który miał być też „zaorany” ale się nie udało… – niestety tor kartingowy w Lublinie już tyle szczęścia nie miał) przez osoby podobnie myślące jak Pan Radny z Koalicji Obywatelskiej Rosik, które zamiast zamykać i likwidować, powinny przecież wspierać, stać na straży rozwoju i otwierania nowych możliwości dla wszystkich ludzi – chcę prosić całą społeczność motorsportową o wsparcie i pokazanie, ilu zwolenników ma motorsport w Polsce.
Pragnę podkreślić, iż samochodami czy na motocyklach jeżdżą zarówno kobiety jak i mężczyźni, górnicy, rolnicy, lotnicy, żołnierze, lekarze, sędziowie, prokuratorzy, policjanci i również politycy.

Wszelkie wyścigi czy rajdy znajdują milionową rzeszę kibiców w naszym kraju, co zostało już zauważone przez jedną z największych rodzimych firm, jaką jest PKN Orlen w szczególności pod rządami Pana Prezesa Obajtka, który jako przedsiębiorca doskonale wie, czym jest motorsport w rozumieniu biznesowym. Oczywiście nie można zapominać o inwestycjach Grupy Lotos w sporty motorowe oraz wielu mniejszych firm z Polski.

Dlatego w imieniu własnym oraz całej społeczności motocyklowej, kartingowej oraz motorsportowej w tym także kibiców motorsportu chciałbym zwrócić się do CAŁEJ sceny politycznej w Polsce z prostymi pytaniami:
Czy Szanowni Państwo zgadzacie się z postawą i postępowaniem Pana Radnego z ramienia KO Mariusza Rosika i uważacie, iż zamykanie istniejących torów wyścigowych jest zgodne z polityką prowadzoną przez członków Państwa Formacji Politycznych?
Czy aby nie jest już czas najwyższy aby prawnie uregulować kwestię tzw. zasady pierwszeństwa budowlanego czy też wyższej roli społecznej, gdzie jasno powinno być zdefiniowane, że jeżeli obiekt sportowy wybudowano jako pierwszy (w naszym przypadku jest to rok 1977) a następnie ktoś kupuje najczęściej w pobliżu taniej działkę budowlaną i buduje tam dom, to nie ma prawa później utyskiwać, iż mu obiekt przeszkadza?
Czy może lepiej jest nie psuć tego, co doskonale funkcjonuje bez ciągłych dopłat Skarbu Państwa i zamiast skupiać się na destrukcji nie byłoby warto wreszcie na poważnie pomyśleć o budowie choć jednego nowoczesnego i pełnowymiarowego toru wyścigowego w naszym kraju?

Myślę, iż każda odpowiedź czy deklaracja polityków w powyższej kwestii jest ważna i pomoże znacznie całej i bardzo licznej społeczności motorsportowej podejmować odpowiednie decyzje przed każdymi wyborami, które będą miały miejsce w naszym kraju. Nie jesteśmy oderwani od rzeczywistości i zdajemy sobie sprawę z obecnej sytuacji ekonomicznej, dlatego nie chcemy deklaracji bez pokrycia ale prosimy o wyrażenie swojego
zdania lub dania konkretnej odpowiedzi na powyższe pytania.”

Z poważaniem
Rafał Waliłko
Prezes Zarządu WALLRAV Sp. z o.o.


 

KOMENTARZE