Do niedawna wydawało się, że napęd łańcuchowy jest jednym z tych elementów motocykli, który osiągnął satysfakcjonujący poziom dla inżynierów i producenci sami porzucili pracę rozwojowe nad tym rozwiązaniem. Okazuje się, że nie. Spece z BMW we współpracy z marką Regina stworzyli łańcuch, który nie wymaga naciągania, ani smarowania. Czy to oznacza, że napęd wałem kardana przejdzie wkrótce do lamusa?
Na skróty:
Bezobsługowy łańcuch o dźwięcznie brzmiącej nazwie M Endurance eliminuje największą wadę napędów łańcuchowych, a więc konieczność smarowania i naciągania. Jak to możliwe? Jak zwykle dzięki zastosowaniu najbardziej zaawansowanych technologii. W tym przypadku oznacza to wykorzystanie diamentu przemysłowego w pokryciu napędu. Materiał ten wykazuje się dużo mniejszym współczynnikiem tarcia oraz wycierania powłoki. To z kolei eliminuje problemy związane z rozciąganiem się łańcucha napędowego oraz koniecznością jego smarowania.
Sam system jest zbliżony do pracy napędu wyposażonego w łańcuch typu X-ring, w którym mamy stałe wypełnienie smarem, z tą różnicą, że dzięki technologii zawartej w napędzie M Endurance nie będziemy musieli uzupełniać smaru.
Diament jest jednym z najtwardszych, naturalnych surowców występujących w naturze. Co prawda nie należy do najtańszych, ale korzyści z jego zastosowania są ogromne. Czy to oznacza, że już niedługo zobaczymy motocykle BMW Motorrad wyposażone w nowe układy napędowe?
Koniec wału kardana?
Chichot losu jest jednak taki, że nowe rozwiązanie zostało opracowane przez markę BMW, a więc producenta motocykli, który słynie z produkcji jednośladów wyposażonych w wał kardana, a więc układ który do tej pory rozwiązywał większość problemów generowanych przez klasyczny system przeniesienia napędu jakim jest łańcuch. Finalnie cieszy nas, że producenci pracują nad takimi rozwiązaniami, bo przecież łatwość obsługi oraz komfort użytkowania są kluczowe dla sporej grupy użytkowników.
Ogromnym atutem nowe technologii jest czystość pracy. Jeśli to rozwiązanie wejdzie do seryjnej produkcji, skończą się problemy z ochlapanym kołem, koniecznością smarowania czy poszukiwaniem smaru w trakcie najróżniejszych wycieczek. A jeśli faktycznie ten patent będzie działać, to najprawdopodobniej wzrośnie wytrzymałość samego łańcucha. To oznacza, że jeśli diamentowa powłoka będzie generować duże koszty, to użytkownik mimo wszystko oszczędzi na zakupie kolejnego zestawu napędowego oraz permanentnych zakupach oleju łańcuchowego.
M Endurance. Innowacja BMW
Z drugiej strony może się okazać, że w ramach oszczędności materiałowej, nowe łańcuchy będą bardziej filigranowe i lżejsze, a to kolei sprawi, że nawet jeśli wytrzymałość napędu finalnie pozostanie taka sama, to stanie się to z korzyścią dla komfortu użytkowania i masy pojazdu. Pozostaje jeszcze kwestia kół zębatych, które również podlegają zużyciu. To oczywiście tylko szukanie dziury w całym, ale jeśli okaże się, że nowe rozwiązanie trafi do masowej produkcji, to może się okazać, że stan zużycia napędu będziemy oceniać mierząc tylne lub przednie koło zębate. Prawdziwe poplątanie z pomieszaniem, ale i tak nam się podoba!
Dodatkowo odejdą problemy związane z zabrudzeniami układu napędowego, który dzięki zastosowaniu nowego patentu będzie suchy, a przez to czysty! Same oszczędności.
Strona www.bmwblog.com informuje, że nowe rozwiązanie będzie dostępne dla dwóch czterocylindrowych modeli BMW: S 1000 RR oraz S 1000 XR. Napęd M Endurance według tych informacji będzie widnieć w katalogu bawarskiego producenta jako wyposażenie opcjonalne. Podobno trwają prace nad wdrożeniem innowacji to kolejnych modeli.