Fabio Quartararo podtrzymał swoją niesamowitą passę w Jerez i po triumfie przed tygodniem, tym razem to znów on był najlepszy w Grand Prix Andaluzji. Na oklaski zasługuje też trzeci na mecie Valentino Rossi, który sięgnął po podium w MotoGP w ogromnym upale i mając aż 41 lat!
Na skróty:
To był zdecydowanie szalony weekend MotoGP, a zawodnicy nie mieli ani chwili na odpoczynek po emocjonującej inauguracji sezonu zaledwie kilka dni wcześniej. Tym razem było jeszcze trudniej, bo temperatura powietrza w Jerez de la Frontera sięgnęła w niedzielne popołudnie aż 40 stopni Celsjusza, a asfalt nagrzewał się miejscami do ponad 60 stopni!
Czy to jeszcze są ludzie?!
W czwartek testy medyczne, po których mieli zostać dopuszczeni do jazdy bądź nie, zaliczyli zarówno Alex Rins i Cal Crutchlow, jak i – zupełnie niespodziewanie – Marc Marquez! Hiszpan złamał rękę podczas inauguracji sezonu w Jerez, we wtorek przeszedł operację w Barcelonie i niedługo po niej… robił pompki, w środę wrócił do domu i przymierzał się do motocykla, a w czwartek lekarze orzekli, że skoro może robić pompki – może jeździć na swojej Hondzie RC213V i dali mu zielone światło do jazdy. Marc na tor wyjechał w sobotni poranek, ale po dwóch treningach i jednym okrążeniu w Q1, postanowił posłuchać głosu rozsądku i wycofać się z reszty weekendu.
Cal Crutchlow także we wtorek przeszedł operację, jednak w jego przypadku chodziło o złamaną kość łódeczkowatą w lewym nadgarstku. Rins z kolei zamierzał jeździć ze zwichniętym barkiem, w którym ma pękniętą jedną z kości. No czy to nie są kosmici?!
Szalony Quartararo
Fabio Quartararo, który zaledwie kilka dni wcześniej sięgnął po swoje pierwsze zwycięstwo w MotoGP, w sobotę w Andaluzji znów sięgnął po pole position (czwarte z rzędu). Co prawda na koniec kwalifikacji jego czas przebił Maverick Vinales, ale cieszył się tylko chwilę – w jednym z zakrętów nie zmieścił się w limitach toru i jego wynik został anulowany.
Tuż po zgaśnięciu czerwonych świateł najlepiej zachował się Quartararo, obejmując prowadzenie w wyścigu. Za jego plecami mocno się jednak zakotłowało – ruszający ze świetnego, piątego pola Miguel Oliveira zaliczył upadek, ściągając przy okazji z toru innego zawodnika KTM-a – Brada Bindera oraz Bradley’a Smitha. Dla Brytyjczyka był to koniec rywalizacji, podczas gdy debiutujący w MotoGP Binder wrócił do walki.
Miłe złego początki dla Ducati
Na czele tymczasem, po krótkiej walce z Vinalesem, jeszcze na pierwszym kółku Quartararo rozpoczął ucieczkę, a Hiszpan spadł też za plecy Valentino Rossiego. Za nimi świetnie radzili sobie zawodnicy Pramac Racing, jednak jak się okazało – były to miłe złego początki.
Historyczny wynik Yamahy
Na czele nic się nie zmieniło i Fabio Quartararo sięgnął po dublet. To on prowadzi w klasyfikacji generalnej z kompletem punktów. Kilka sekund dalej, Rossi bronił się przed Vinalesem, który złapał drugi oddech. Hiszpan skutecznie zaatakował Valentino na dwa okrążenia przed metą i pozycji nie oddał do mety.
„To był trudny wyścig! Przejechanie 25 okrążeń przy tych temperaturach sprawiło, że to był chyba najtrudniejszy wyścig w moim życiu. Cieszę się z tego kolejnego zwycięstwa. Niesamowicie było też stanąć na podium z Valentino, który od lat był moim idolem!”
– opowiadał 21-letni Quartararo.
„The Doctor” tymczasem stanął na podium po raz pierwszy od GP USA 2019, po raz 199. w karierze MotoGP finiszując w TOP3. I to wszystko w wieku 41 lat!
„Bardzo się cieszę, bo minęło sporo czasu, odkąd stanąłem na podium. Wracamy z trudnego okresu i złych wyników. W ten weekend pracowaliśmy inaczej, bardzo cieszy mnie to, jak nam poszło. Co prawda to nie zwycięstwo, ale jest podobnie!”
– cieszył się Włoch.
Co ciekawe, to pierwsze potrójne podium Yamahy od czasu zmagań na torze Phillip Island w 2014 roku. Wtedy trzy pierwsze miejsca zajęli kolejno Rossi, Jorge Lorenzo oraz Bradley Smith.
Ciekawie za podium
Za czołową trójką także nie brakowało niespodzianek. Czwarte miejsce Taki Nakagamiego, który podobno w ten weekend zaczął jeździć bardziej jak Marc Marquez i sięgnął po swój najlepszy wynik w MotoGP. Piąta lokata Joana Mira i szósta Andrei Dovizioso, który zminimalizował straty po fatalnym weekendzie. Warto zauważyć też pierwszy w karierze finisz Alexa Marqueza w TOP10 (8. miejsce).
Ogromne brawa należą się jednak Rinsowi i Crutchlowowi. Ten pierwszy – sami nie wiemy jak – wywalczył dziesiąte miejsce, chociaż przez cały weekend plasował się regularnie na końcu stawki! Brytyjczyk z ekipy LCR Honda był co prawda ostatni (trzynasty), ale pod koniec wyścigu miał problemy z motocyklem i zjechał na chwilę do alei serwisowej.
Czas na Brno!
Kolejna runda MotoGP już w dniach 7-9 sierpnia w czeskim Brnie. Niestety, tym razem bez kibiców.
Wyniki wyścigu MotoGP – GP Andaluzji 2020:
1. Fabio Quartararo (Petronas Yamaha SRT)
2. Maverick Viñales (Monster Energy Yamaha MotoGP) + 4.495
3. Valentino Rossi (Monster Energy Yamaha MotoGP) + 5.546
4. Takaaki Nakagami (LCR Honda IDEMITSU) + 6.113
5. Joan Mir (Team Suzuki Ecstar) + 7.693
6. Andrea Dovizioso (Ducati Team) + 12.554
7. Pol Espargaro (Red Bull KTM Factory Racing) + 17.488
8. Alex Marquez (Repsol Honda Team) + 19.357
9. Johann Zarco (Hublot Reale Avintia) + 23.523
10. Alex Rins (Team Suzuki Ecstar) + 27.091
11. Tito Rabat (Hublot Reale Avintia) +33.628
12. Bradley Smith (Aprilia Racing Team Gresini) +36.306
13. Cal Crutchlow (LCR Honda CASTROL) +1 okr.
Nie ukończyli:
Francesco Bagnaia (Pramac Racing) -6 okr.
Franco Morbidelli (Petronas Yamaha SRT) -9 okr.
Brad Binder (Red Bull KTM Factory Racing) -13 okr.
Danilo Petrucci (Ducati Team) -14 okr.
Jack Miller (Pramac Racing) -15 okr.
Aleix Espargaro (Aprilia Racing Team Gresini) -17 okr.
Iker Lecuona (Red Bull KTM Tech3) -20 okr.
Miguel Oliveira (Red Bull KTM Tech3) -25 okr.