Plotki o Grand Prix Węgier obecnym w kalendarzu MotoGP wracają co jakiś czas. Teraz Dorna jednak informuje, że w 2023 roku zawodnicy Mistrzostw Świata rywalizować będą na zupełnie nowym torze zlokalizowanym w Debreczynie.
Na skróty:
Oficjalny powrót Węgier do kalendarza wyścigów MotoGP ogłoszono podczas specjalnej konferencji w Budapeszcie. W spotkaniu wzięli udział Dyrektor generalny Dorna Sports Carmelo Ezpeleta, CEO Kalet-Magyarország Versenypálya Kft Jozsef Pacza, węgierski minister innowacji i technologii László Palkovics, delegaci rządu Węgier oraz lokalna gwiazda motorsportu – Gabor Talmacsi.
Węgry po raz ostatni gościły najlepszych motocyklistów świata w 1992 roku. Gospodarzem był wówczas dobrze znany wszystkim Hungaroring. Plany budowy toru w Debreczynie, drugim co do wielkości mieście na Węgrzech, pojawiły się w tym roku.
Huczne plany
Podczas prezentacji Carmelo Ezpeleta przyznał, że organizacja Grand Prix na Węgrzech jest szansą dla rozwoju motorsportu w tym regionie. „Na Węgrzech jest dużo pasji do motorsportu. Gabor był mistrzem świata i dzięki temu projektowi więcej Węgrów zacznie przyjeżdżać na nasze zawody oraz serie towarzyszące, jak chociażby Talent Cup” – powiedział szef Dorny.
Ezpeleta podkreślił, że Dorna pozostaje w stałym kontakcie z osobami odpowiedzialnymi za ten wyjątkowy projekt. Pracom nad homologacją bacznie przygląda się FIM. „Myślę, że ten tor będzie jednym z najlepszych na świecie” – zakończył Ezpeleta.
Gabor Talmacsi ścigał się w Motocyklowych Mistrzostwach Świata przez dziesięć lat. W 2007 roku zdobył mistrzostwo klasy 125cc, dwukrotnie kończył też zmagania na 3. miejscu w „generalce”. Nie dziwi więc fakt, że Węgier nie może doczekać się powrotu jego ukochanej dyscypliny do ojczyzny. „Przez 10 lat reprezentowałem swój kraj w MotoGP. Teraz, w innej roli, reprezentuję Węgry jako ekspert w dziedzinie sportów motorowych. Jestem dumny, że jestem częścią tego projektu” – przyznał Talmacsi.
Kiedyś już to słyszeliśmy
Lokalizacja toru na Węgrzech, zwłaszcza po wypadnięciu z kalendarza Brna, może być strzałem w dziesiątkę. Przypomnijmy jednak, że plany budowy obiektu typowo pod MotoGP tworzono już w tym kraju ponad 10 lat temu. Pod koniec 2008 roku ogłoszono budowę słynnego Balatonringu, który we wrześniu 2009 miał gościć Motocyklowe Mistrzostwa Świata. Węgry przeżywały wtedy prawdziwy boom na MotoGP, bo w klasie królewskiej jeździł właśnie Talmacsi.
Ostatecznie z planów niewiele wyszło, a zmagania oficjalnie przełożono na sezon 2010. Koniec końców, tor nigdy nie powstał, a rundę odwołano w marcu 2010 roku. Na miejsce Balatonringu do kalendarza wskoczyła runda na obiekcie MotorLand Aragon w Hiszpanii i… pozostała w nim do dziś. Oficjalnie GP Węgier nie doszło do skutku przez ówczesny globalny kryzys ekonomiczny.
Nietypowa lokalizacja
Talmacsi wskazywał jednocześnie na atuty wybranej lokalizacji. Dla Debreczyna, jak i całego regionu, będzie to bardzo ważna inwestycja. Dzięki temu wschodnia część Węgier ma cieszyć się większą popularnością wśród turystów. Na zawody blisko będą mieli kibice ze Słowacji, Ukrainy, czy Rumunii.
Planowana jest nie tylko budowa samego toru i kompleksu budynków, ale także stworzenie centrum treningowego, konferencyjnego oraz hotelu. Koszt całości ma wynosić około 186 milionów euro.
Podobno węgierski rząd ma nową strategię rozwoju motorsportu, w którą wpisuje się modernizacja infrastruktury oraz prowadzenie szkoleń. W przyszłości na torze mogłyby rozgrywać się różnego rodzaju imprezy sportowe, a także szkolenia z doskonalenia jazdy. W perspektywie długofalowej, projekt ma pomóc w rozruszaniu węgierskiej gospodarki, mocno dotkniętej skutkami pandemii COVID-19.
zdjęcia: MotoGP/Dorna Sports