fbpx

W krainie wielkich samochodów – USA – utarł się pogląd, że najlepsze konie mechaniczne to te, które tkwią w dużym silniku, a na większą moc silnika najlepszym sposobem jest większy silnik. Coś w tym być musi, skoro po wyjątkowo udanym debiucie GSF 600 Bandit specjaliści Suzuki wytoczyli działo superciężkiego kalibru: Bandit z silnikiem 1200, dwa razy większym niż u starszego brata.

Klientela przyjęła Suzuki Bandita 600 z entuzjazmem, czego dowodem są czołowe lokaty na liście najlepiej sprzedających się motocykli. Połączenie sprawdzonej techniki z agre­sywną linią i – co ważne – roz­sądną ceną, dało w efekcie rynkowy przebój. Teraz należało tylko pójść za ciosem, i tak pojawił się GSF 1200 Bandit, nowy typ spod ciemnej gwiaz­dy. Przyszłym nabywcom pozo­stawiono swobodę wyboru: klasyczny naked bike lub też wy­posażony w owiewki GSF 1200S. Założenia były te same, co przy starszym bracie: wyko­rzystać maksimum sprawdzo­nych w innych motocyklach podzespołów. Silnik z charakte­rystycznie drobno użebrowany­mi głowicą i blokiem cylindrów zadebiutował już w 1986 roku jako GSX-R 1100. W 1991 r. zo­stał „zluzowany” przez nowocześniejszą, chłodzoną cieczą jednostkę. Jednak jest on po dziś dzień źródłem napędu dla GSX 1100F i GSX 1100G. Teraz, rozwiercony do 1157 ccm i ze zmienionymi gaźnikami, wprowadzi „króla bandytów” w kolejne tysiąclecie. 

Ze szczegółów konstrukcyj­nych warto wymienić głowicę z dwoma wałkami rozrządu i szesnastoma zaworami oraz typowe dla tej generacji silników Suzuki mieszane chłodze­nie powietrzno-olejowe (SACS). Moc silnika zredukowano do uznanych za granicę zdrowego rozsądku 98 KM (przy 8500 obr./min). Wystarczy to w zupełności, by powyrywać trochę płyt z chodnika. Oto inne para­metry: na pierwszym biegu mo­tocykl rozpędza się do 100 km/h i zajmuje mu to 3,6 sek. Wystarczy wrzucić pierwszy bieg i dodać gazu, by unieść przednie koło. Drugi bieg… i znowu celujemy kołem w nie­bo. Ciekawe, jak długo wytrzy­muje tylna opona? Teoretyczna prędkość maksymalna to 260 km/h. Dlatego teoretyczna. że na pozbawionym owiewek mo­tocyklu pęd powietrza zdmuch­nie śmiałka już przy 200 km/h. 

Liczby te mogą przerażać, ale przy bliższym kontakcie Bandit 1200 zaskakuje swoją poręcznością. 211 kg masy mo­tocykla przy tej wielkości silnika jest bardzo dobrym wynikiem. Nisko położony środek ciężko­ści, jak i gabaryty (rozstaw osi 1435 mm) czynią go zwrotnym i łatwym w prowadzeniu. I chy­ba właśnie tutaj należy szukać najlepszych stron nowego Suzu­ki. Szczególnie, gdy pamiętać się będzie o drzemiącej w silniku mocy, o lekkości, z jaką przyjdzie mu ową moc wyzwalać, a jednocześnie jak łatwo daje się okiełznać kierowcy. Nie taki Bandit straszny!

 

KOMENTARZE