fbpx

Jeśli Jorge Martin faktycznie zdecyduje się opuścić Aprilię już po sezonie 2025, w MotoGP może dojść do efektu domina na rynku transferowym. Największą wygraną może zostać Honda, która zrobi wiele, by ściągnąć do siebie urzędującego mistrza świata.

Od dawna wydawało się, że w sezonie 2025 MotoGP uda się uniknąć szaleństwa pt. „kto i w jakim zespole”. Wszystko dlatego, że tylko kilku zawodnikom umowy kończą się w tym roku, a zdecydowana większość kontraktów (zwłaszcza czołowych zawodników) wygasa dopiero na koniec sezonu 2026. Okazuje się jednak, że w Motocyklowych Mistrzostwach Świata niczego nie można być pewnym, bo…

Martin odejdzie z Aprilii?

Wiele wskazuje na to, że o krok od odejścia z Aprilii jest Jorge Martin, urzędujący mistrz świata klasy królewskiej, który obecnie leczy kolejne już w tym roku kontuzje. Najnowsze plotki głoszą, jakoby Hiszpan miał wykorzystać klauzulę w kontrakcie z włoskim producentem, która pozwoli rozwiązać dwuletni kontrakt już po 12 miesiącach współpracy. Aprilia miała być podobno zszokowana tą informacją i już uruchomiła kroki prawne, by zablokować ten ruch Martina. Więcej szczegółów na ten temat znajdziecie w tym artykule.

Nie od dziś wiadomo jednak, że z niewolnika nie ma pracownika i próba utrzymania „Martinatora” za wszelką cenę w swoich szeregach – może odbić się Aprilii czkawką. Pamiętacie jeszcze sezon 2019, kiedy Johann Zarco za porozumieniem stron rozwiązał umowę z KTM-em już w połowie swojego pierwszego roku rywalizacji na RC16? Nie minęło wiele czasu, a obie strony zdecydowały się, że ich współpraca dobiegnie końca już we wrześniu… 

Mało kto pamięta też, że Martin kilka lat temu wykorzystał już podobną klauzulę w swojej umowie. Jeżdżąc jeszcze w klasie Moto2, Jorge miał w umowie z KTM-em zapis o automatycznym awansie do MotoGP na sezon 2021. Jako że rywalizacja w 2020 roku, z powodu pandemii Covid-19, rozpoczęła się na dobre dopiero w lipcu, a wyniki KTM-a w MotoGP w 2019 nie zachwycały… „Martinator” zdecydował się na użycie środków prawnych. W umowie miał bowiem zapis, że jeśli KTM w połowie 2020 roku nie będzie plasował się w TOP10 „generalki” zawodników klasy królewskiej – Jorge może sobie szukać miejsca gdzie indziej. Problem polegał na tym, że formalnie KTM faktycznie nie plasował się w TOP10, ale też przez pandemię nie miał na to szansy, bo nie rozegrano ani jednego wyścigu MotoGP. Martin ostatecznie dopiął swego, połączył siły z ekipą Pramac Racing, w której dostał do dyspozycji satelickie Ducati Desmosedici… a reszta, to już historia.

Wszystkie oczy skierowane na Jorge Martina.

Honda już zaciera ręce…

Sytuację z Martinem od razu stara się wykorzystać Honda, która postanowiła za wszelką cenę ściągnąć go do siebie. Tym bardziej, że jej plany przekonania do siebie Pedro Acosty podobno spełzły na niczym (pomimo propozycji nawet 10 milionów euro za sezon startów). Hiszpan startujący obecnie na KTM-ie podobno za wszelką cenę chce dosiąść motocykla Ducati i miałoby to stać się w ekipie Valentino Rossiego. Kogo miałby zastąpić? Na razie zarówno Fabio di Giannantonio, jak i Franco Morbidelli radzą sobie naprawdę dobrze, zajmują czwarte i piąte miejsce w „generalce”, w której dzieli ich 11 punktów. Kluczowy może okazać się wiek obu Włochów – „Digia” jest o cztery lata młodszy od „Morbido”.

W obecnej sytuacji, biorąc pod uwagę niewiele wolnych miejsc na sezon 2026, Honda może zaproponować Martinowi bajeczny kontrakt. Jorge do przesiadki na RC213V miałyby przekonać nie tylko pieniądze, ale też rosnąca forma Hondy. Przez zimę HRC zrobiło wyraźny krok naprzód, a jej satelicki zawodnik Johann Zarco właśnie wygrał dla Japończyków pierwszy wyścig od dwóch lat. Jeszcze do niedawna spekulowano, że Francuz w przyszłym roku przejdzie do fabrycznego składu HRC, ale ewentualny transfer Martina skutecznie zamknie mu te drzwi. Na wylocie z ekipy Castrol Honda HRC ma być Luca Marini, którego umowa z japońskim producentem wygasa właśnie na koniec sezonu 2025.

Drugą opcją dla Jorge może być powrót do składu Pramac Racing, który od tego sezonu korzysta jednak z motocykli Yamahy, a nie Ducati. W Pramacu Martin mógłby zająć miejsce Jacka Millera, który podpisał z Yamahą kontrakt tylko na rok. Każdy inny scenariusz, np. ewentualnego powrotu do Ducati, wymagałby już sporego zachodu i zerwania przez Włochów umowy z którymś ze swoich zawodników. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że w minionym roku Ducati nie chciało przenieść Martina do fabrycznego składu, przez co ten zdecydował się na odejście do Aprilii, taki scenariusz wydaje się wątpliwy. Ale też nie niemożliwy, bo w końcu Martin z wyleczonymi kontuzjami to wciąż gwarancja walki w ścisłej czołówce – o ile motocykl na to pozwoli.

Przez kontuzje, Jorge Martin nie miał nawet szansy zaprezentowania pełni swoich możliwości na Aprilii.

Razgatlioglu w Hondzie w 2027?

Okazuje się też, że po zmianie przepisów w 2027 roku Honda może mieć w swoich szeregach prawdziwy dream-team. Japończycy podobno robią wszystko, by na sezon 2026 ściągnąć do siebie – na razie do World Superbike – Topraka Razgatlioglu. Po mistrzowskim 2024 roku wraz z BMW, w tym sezonie Turek na razie nie jest w stanie skutecznie przeciwstawić się Nicolo Buledze na Ducati. 

Plan Hondy jest taki, by ściągnąć do siebie Turka, który niejako miałby „poświęcić” 2026 rok w WSBK na rzecz przygotowań do startów w MotoGP. Razgatlioglu miałby regularnie testować nowopowstający motocykl RC213V, zgodny z nowymi przepisami, które zaczną obowiązywać w MotoGP od 2027 roku. Tym samym Toprak miałby na koncie zapewne słaby sezon w WSBK, ale też i rok przygotowań do startów w MotoGP i w teorii motocykl skrojony pod siebie. W 2027 roku mógłby zatem stworzyć w klasie królewskiej wymarzony skład właśnie z Martinem… 

Co z tego wszystkiego wyniknie? Miejmy nadzieję, że za plotkami o odejściu Martina z Aprilii stoją wyłącznie kwestie sportowe, a nie zdrowotne. Oby nie skończyło się jak w przypadku Jorge Lorenzo w 2019 roku, gdy brak było sensownych opcji odejścia od Hondy, a także mając za sobą serię upadków i kontuzji, pięciokrotny mistrz świata zakończył karierę… 

Czytaj też:


Zdjęcia: Aprilia, Red Bull

KOMENTARZE