Są modele, których formuła pozwala na odważne zmiany w nowych odmianach. Yamaha Ténéré 700 akurat do takich nie należy, więc plotki o premierze nowego modelu były przyjmowane różnie i z dystansem. Teraz gdy już Yamaha oficjalnie ogłosiła nową Tenerkę, możemy odetchnąć z ulgą, bo większość tych zmian może wyjść korzystnie.
Na skróty:
Ténéré to doskonały przykład na to, że do stworzenia motocykla fenomenalnego i rozrywkowego, nie potrzeba zaawansowanych technologii czy potężnego silnika — wystarczy pomysł i sprytne wykonanie. Bo jak inaczej określić, że motocykl na wskroś prosty, złożony z tego, co było pod ręką, w ciągu 5 lat stał się ikoną prawdziwie terenowego turystyka? Moim zdaniem to jeden z najbardziej udanych i też jeden z ulubionych motocykli ostatnich lat. Przyznam szczerze, że w swojej głowie nie miałem żadnych roszczeń do Yamahy, jeśli chodzi o modernizację tego sprzętu, bo większość jego niedociągnięć można było pominąć lub poprawić we własnym zakresie. Dlatego należałem do grona, które raczej z umiarkowanym entuzjazmem wypatrywało na horyzoncie nowej „Teresy”, żeby nie powiedzieć, że nie chciałem nowości. Jednak nowość nadeszła. A co przyniosła ze sobą?
Elektroniki ciut ciut
Przede wszystkim rodzina Ténéré w tym momencie została zredukowana do dwóch modeli, co jest ciekawe, bo w sezonie 2024 wprowadzono Explore i Extreme. Teraz dostępne będą Ténéré 700 i Ténéré 700 Rally. Różnice między tymi wersjami występują przede wszystkim w zawieszeniach. Co prawda w obu motocyklach są teraz nowe teleskopy i amortyzatory KYB, w końcu z pełną regulacją, ale różnią się skokami. W standardowej skoki przód/tył to 210/200 mm, natomiast w Rally – 230/220 mm. To daje odpowiednio prześwit 240 i 255 mm. Rally otrzymała także wyższą kanapę, tytanowe, szersze podnóżki i grubszą płytę pod silnik. Czyli jak nietrudno się domyślić, Rally zastępuję Tenere Extreme.
Reszta zmian jest wspólna. A to oznacza, że zmieniono delikatnie ergonomię — zbiornik przesunięto do przodu, przesunięto sprzęgło do przodu i uszczuplono pokrywę oraz delikatnie popracowano nad środkową częścią, w obrębie kanapy, co ponoć przekłada się na lepszą kontrolę nad motocyklem. O lepszą kontrolę nad silnikiem, ma natomiast dbać zamiana analogowego rollgazu na elektroniczny system Ride By Wire. Nie wiem, czy taka zmiana jest konieczna z punktu widzenia jakości jazdy, ale po pierwsze, w innych motocyklach to działa, więc dajmy się wykazać, a po drugie była konieczna, bo… Tenere 700 dorobiła się kontroli trakcji. Ale spokojnie, da się ją wyłączyć całkowicie, podobnie zresztą jak ABS na obu kołach. I uwaga, dobra informacja – oba systemy znowu wyłącza się przytrzymaniem jednego przycisku przeznaczonego tylko do tego! Poza tym elektronicznych wodotrysków brak, nadal będzie to stosunkowo prosty motocykl. No, chyba że za wodotrysk możemy uznać jeszcze ekran TFT z łącznością bluetooth, który również znalazł się na pokładzie nowej Tenerki.
Yamaha Ténéré 700 Rally – zobacz zdjęcia modelu na rok 2025:
Nowy model to za dużo powiedziane
Zmiany silnikowe ograniczyły się natomiast do zwiększenia ilości zębów w trybach skrzyni biegów, by przełożenia wchodziły precyzyjniej oraz modernizacji układu dolotowego z myślą o poprawie niskich obrotów. Jak te zmiany będą się sprawdzać w praktyce, oczywiście okaże się w trakcie jazd testowych, ale nie spodziewałbym się rewolucyjnych zmian. Zresztą w ogóle ciężko mówić tu o czymś rewolucyjnym, czy chociażby nowym modelu, raczej o liftingu. Na pewno dobrą informacją są nowe zawieszenia oraz pozostawienie silnika i ramy w spokoju. Inną dobrą informacją jest lekkie tylko odświeżenie stylistyki, a co za tym idzie, zachowanie rajdowego stylu Tenerki. Przyznam, że nie zawiodłem się na Yamasze. Super, że nie postąpili tu tak jak z Tracerem, dodając masę gadżetów, a jedynie odświeżyli model i popracowali nad tym, co najczęściej mu wypominano. Dzięki temu możemy mieć niemalże pewność, że nowy model będzie przynajmniej tak samo dobry, jak poprzedni.
Yamaha Ténéré 700 – zobacz zdjęcia modelu na rok 2025: