Szkolenia z mechaniki motocyklowej nie kojarzą się raczej jako dobra rozrywka, ot po prostu kolejne szkolenie. Byłem jednak ostatnio na takim, które okazało się być nie tylko pouczające i ciekawe, ale przede wszystkim inspirujące i motywujące. Prowadził je Marcin „Kosa” Kolanowski – mechanik i tuner Teamu LRP Poland startującego w motocyklowych mistrzostwach świata wyścigów długodystansowych FIM EWC.
Na skróty:
Motocyklowe mistrzostwa świata w jakiejkolwiek odmianie kojarzą się raczej z wielką tajemnicą i kosmicznymi rozwiązaniami. Zazwyczaj trudno dowiedzieć się czegokolwiek od mechaników pracujących w tym środowisku. A tymczasem jeden z nich stwierdził, że jednak warto podzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem. Te są ogromne, o czym mogliście się już przekonać na łamach Świata Motocykli.
Wystarczy powiedzieć, że co roku motocykle LRP przygotowywane przez „Kosę” biją rekordy prędkości maksymalnej i są jednymi z najtrwalszych w stawce z zespołami fabrycznymi. Mało tego, pitstopy ekipy LRP również należą do jednych z najszybszych wśród wszystkich ekip EWC. Dojście do takiego poziomu wymaga ogromnych nakładów pracy, dla tego tym bardziej zaskakuje, że Kosa wygospodarował czas i chęci na zorganizowanie szkoleń z „mechaniki wyścigowej”.
Motorsport bez tajemnic
W motorsportowy klimat wprowadziła nas już sama miejscówka, gdzie było zorganizowane spotkanie. Hala na obrzeżach Warszawy, w której urzęduje Team LRP Poland to miejsce z zewnątrz dość niepozorne. Ale w środku robi się już gęsto. Setki opon wyścigowych ustawionych naprzemiennie z padokowymi meblami, silnikami i całą resztą sprzętu już robią wrażenie, a przecież to tylko magazyn.
Najważniejsze było to co czekało na nas w „sali lekcyjnej”. Jako główna pomoc dydaktyczna posłużyło tu BMW M 1000 RR, na którym Marek Szkopek wywalczył tytuł Mistrza Polski Superbike w 2023 roku. Zanim jednak przeszliśmy do grzebania przy maszynie, nastąpiło krótkie przedstawienie się. Jak się dobrze domyślałem, każda z tych osób miała już mniejsze lub większe doświadczenie z motocyklami, grzebiąc przy swoich torówkach, czy robiąc to zawodowo w swoich serwisach. Było to do przewidzenia, bowiem formuła szkolenia zakładała, że nie będziemy przerabiać wymiany płynów, klocków czy regulacji zaworów.
Na rozgrzewkę poszło więc kilka dobrych rad, jak ułatwić sobie pracę poprzez planowanie i utrzymanie schludności. Padło tu sporo sprytnych podpowiedzi, które zaskoczyły większość uczestników. Wszystko było opakowane w ciekawe historyjki z padokowego życia Marcina. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że „Kosa” to gawędziarz i dzieli się naprawdę wieloma historiami. Każdy trik i porada znalazły swoje odzwierciedlenie w opowiastce z morałem. Było to niezwykle fajne, bo wzmacniało poczucie, że słuchasz człowieka, który wie o czym gada i przede wszystkim chce ci coś przekazać.
Mechanika może być przygodą
Jak przystało na zajęcia z przygotowania do pracy w wyścigach, nie zabrakło też wiedzy o tym, jak powinien funkcjonować zespół mechaników i czego należy się wystrzegać. Spore wrażenie tak na mnie, jak i na pozostałych uczestnikach zrobiła możliwość podejrzenia na żywo rozwiązań technicznych z najwyższej motorsportowej półki, które dla większości z nas nie są dostępne. Jest to o tyle niespotykane, że zazwyczaj od osób z tego świata za dużo takich rzeczy się nie dowiesz. A tu proszę – szybka zmiana kół działa tak, elektronikę mamy rozwiązaną tak, zawieszenie ustawiamy tak, a geometrię motocykla ustawiamy tak.
Fakt, „Kosa” używał do tego bardzo profesjonalnych narzędzi, ale też nie stronił od zdradzania patentów na wykonanie ich alternatyw metodą chałupniczą. Trudno tu streścić wszystko, co zostało omówione podczas szkolenia, bo w hali LRP przesiedzieliśmy blisko 7 godzin i był to czas spędzony na przekazywaniu naprawdę solidnej dawki wiedzy teoretycznej i praktycznej.
Dla mnie jednak największym zaskoczeniem był fakt, że oprócz wiedzy, z tego spotkania wynosiłeś coś jeszcze – motywację i inspirację. I nie chcę tu trącić kołczingowym bajdurzeniem, ale naprawdę, słuchając opowieści Marcina miało się poczucie, że mechanikowanie to nie musi być rutynowe kręcenie śrubek i babranie się w szambie. Może to być droga, na której czeka cię mnóstwo przygód i ciekawych historii, zwiedzanie fajnych miejsc i poznawanie wielu ciekawych ludzi.
Uważam zatem, że jeśli już masz jakieś pojęcie o mechanice i chcesz wykonać kolejny krok, nadać rozpędu swojej działalności i otworzyć horyzonty, to warto odezwać się do „Kosy”. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że jeśli jesteś mechanikiem i zaczyna dotykać cię wypalenie zawodowe, to być może takie szkolenie okaże się pomocne. A okazji ku temu na pewno nie zabraknie, bo kolejne szkolenia już są w planach. Na pewno usłyszycie o nich za naszym pośrednictwem lub u źródła – na profilach FB i Instagram „Kosa Motocykle”.