Chcieli zrealizować marzenie o przejechaniu Jedwabnego Szlaku. Dokładnie rok temu zamknęli swój dom w Katowicach i wyruszyli na wyprawę, o której myśleli od lat – motocyklową podróż na kołach z Polski w indyjskie Himalaje. Zamierzali dotrzeć tam w maksimum pół roku, jednak życie napisało własny – dłuższy i ciekawszy scenariusz.
Hanna Zasada i Jacek Prowadzisz jadąc na motocyklach Honda CRF 300 Rally i Yamaha Tenere 700 w tej podróży spędzili już 12 miesięcy i przejechali łącznie 28 281 kilometrów, głównie bocznymi i szutrowymi drogami. Oprócz oczywistych zabytków, zajrzeli do mniej eksponowanych atrakcji i do wiosek, w których nie widziano jeszcze turystów.
Kraje bliskie – Słowację, Węgry, Rumunię przejechali szybko i sprawnie. Potem, już wolnym tempem, przemierzali najpiękniejsze drogi Bułgarii, Grecji, Turcji, Iranu, Pakistanu i Indii. Odwiedzili najbardziej odległe zakątki tych krajów, nierzadko poruszając się lokalnymi traktami, których nawet nie ma na mapach. Nocowali pod namiotami, u gospodarzy z Couchsurfingu, w hotelach, historycznych pałacach, guesthouse’ach, homestay’ach, w górskich siedliskach nomadów i w prywatnych domach, korzystając z gościnności przypadkowo napotkanych ludzi.
Odnaleźliśmy prawdziwą wolność w ciągłym przemieszczaniu się z miejsca na miejsce
Motocykle serwisowali sami, korzystając z narzędzi własnych i wyposażenia lokalnych warsztatów. Oprócz kilkunastu przebitych opon podróżowali niemal bezawaryjnie.
W miarę upływu czasu – przestali się spieszyć i trzymać planu. W Turcji spędzili dwa miesiące, w Iranie już trzy, a w Pakistanie prawie pół roku. Inny horyzont czasowy pozwolił lepiej i głębiej poznać zwyczaje lokalnych społeczności, uczestniczyć w ważnych plemiennych świętach i angażować się w inne aktywności, takie jak trekkingi w górach Hindukuszu, czy jazda na nartach w paśmie gór Zagros.
Dziś są u celu – w indyjskich Himalajach, ale nie zamierzają na tym poprzestać!
„Podróż nauczyła nas cierpliwości, akceptacji nieoczekiwanych zmian i otwartości na modyfikację planów. Pozwoliła naprawdę poczuć, czym są różnice kulturowe i dlaczego niezależnie od nich i bez znajomości języka możemy jako ludzie wzajemnie się zrozumieć i wspierać. I to pomimo różnego tła religijnego, odmiennej organizacji społeczeństwa i wartości, którymi kieruje się wspólnota. Doświadczyliśmy przejawów człowieczeństwa w najlepszym wydaniu” – mówili po wyprawie.
„Wielokrotnie patrzymy na cudowny świat, który z gór, dolin i rzek stworzyła natura i czujemy wdzięczność, że to otoczenie jest naszą codziennością. Rzadko jest nam wygodnie w znaczeniu, do jakiego przywykliśmy w Europie, i bywamy bardzo zmęczeni. Jednak w ciągłym przemieszczaniu się z miejsca na miejsce, w nieznanej przyszłości, braku jakichkolwiek pewników odnaleźliśmy prawdziwą wolność. W motocyklowym nomadyzmie odkryliśmy dom dla duszy” – dodają.
Co dalej? Już od dawna czują, że ta pierwsza tak długa podróż stała się etapem podróży dookoła świata i częścią diametralnej zmiany stylu życia. Hania i Jacek już zapowiedzieli, że wkrótce ujawnią nowy kierunek i wyruszą w dalszą drogę.
W motocyklowym nomadyzmie odkryliśmy dom dla duszy
Relacje z podróży Hani i Jacka można przeczytać tutaj:
- Blog: www.onemoreadv.com
- Youtube: https://www.youtube.com/@onemoreadv
- Facebook: https://www.facebook.com/onemoreadv/
- Instagram: https://www.instagram.com/onemoreadv/