Słońce praży niemiłosiernie, jest 30 stopni w cieniu, wychodzisz z domu, przed którym stoi zaparkowany charakterystyczny motocykl. Przerzucasz nogę na drugą stronę maszyny i opadasz na przyjemnie nisko opuszczone siodło. W momencie naciśnięcia przycisku startera potężny widlasty silnik natychmiast budzi się do życia, wypełniając całą okolicę dobywającym się z pustych rur wydechowych pulsem swej rytmicznej pracy. Wrzucasz pierwszy bieg, puszczasz sprzęgło i wyjeżdżasz na puste o tej godzinie ulice miasta.
Twoje stopy wsparte są wygodnie na umieszczonych daleko z przodu, szerokich podnóżkach. Ręce spoczywają na szerokiej kierownicy, której końcówki znajdują się mniej więcej na wysokości piersi. Strzałka szybkościomierza zatrzymała się na poziomie 80 km/h. Nie chce ci się jechać szybciej, choć rodzinne miasto zostawiłeś za sobą już dawno. Twe rozpostarte na motocyklu ciało owiewane jest przyjemnym zefirkiem znacznie łagodzącym odczucie panującego upału. Mógłbyś tak jechać w nieskończoność.
Silnik pracuje przyjemnie głośno, wibracje przenoszone przez podnóżki, kierownicę i siodło masują twoje mięśnie i sprawiają, że fizycznie czujesz maszynę, stajesz się jej częścią. Taka jazda to prawdziwy relaks, po co pędzić tak jak ci na „ścigantach”. Ty masz na wszystko czas, nie musisz się maksymalnie koncentrować jak kierowca wyścigowy, właściwie motocykl jedzie sam, a ty pozwalasz mu się wieźć, chłonąc z rozkoszą doznania, jakich dostarczają ci przyjemny przy niewielkich prędkościach pęd powietrza, dobywający się z rur wydechowych gang silnika i widok rozpościerającej się przed tobą i przyjmującej cię drogi.
Każdy, kto marzy o chopperach, śnił taki sen, każdy, kto jeździł chopperem przeżywał to na jawie. Pierwsze choppery zaczęły się pojawiać w USA już w latach 50. To całkiem naturalne, że ten typ pojazdu pojawił się właśnie tam, jest on wręcz nieodłącznym elelmentem kolorytu Ameryki. Amerykanie zmotoryzowali się masowo znacznie wcześniej niż Europejczycy. Posiadanie samochodu czy motocykla jest tam konieczne do życia jak oddychanie.
Ta powszechność motoryzacji sprawiła, że dla przeciętnego Amerykanina samochód lub motocykl jest nie tylko przedmiotem codziennego użytku, ale też staje się jego towarzyszem, częścią jego życia. Stąd też, wielu Amerykanów traktując swe pojazdy bardziej emocjonalnie zaczęła je przerabiać, aby wybić się ponad przeciętność otoczenia. Z chęci bycia innym zrodził się w Ameryce ruch samochodowych hot-rodów oraz custom cars.
Jednym z nurtów szerokiej fali custom są właśnie motocykle określane mianem chopper. Typowy chopper zbudowany jest na bazie Harleya lub też, stanowi całkowicie nową konstrukcję, napędzaną najchętniej silnikiem Harleya. „Prawidziwe” choppery budowane są samodzielnie przez swych właścicieli, nieraz przez kilka lat, kosztem wielu wyrzeczeń. Najbardziej charakterystyczną cechą choppera jest daleko do przodu wysunięte przednie koło, zawieszone na przedłużonym widelcu teleskopowym lub zawieszeniu trapezowym z krótkimi wahaczami pchanymi znanym pod nazwą springer.
Przednie koła chopperów posiadają najczęściej ogumienie o wąskim przekroju. Rama motocykla skonstruowana jest w ten sposob, aby umożliwić jak najniższe umieszczenie siedzenia. Siedzenie to przeważnie schodkowa kanapa z miejscem pasażera umieszczonym wyżej, na tylnym błotniku, lub oddzielne sprężynowe siodło dla kierowcy i „poduszka” dla pasażera. Kanapa pasażera zakończona jest przeważnie oparciem, które bywa jeszcze przedłużone wysokim metalowym pałąkiem (sissybar), do którego mocuje się bagaż.
Tylne koło o bardzo grubym przekroju opony zamocowane jest najczęściej na sztywno w ramie. Daleko do przodu wysunięte podnóżki oraz szeroka, wysoka kierownica umożliwiają motocykliście przyjęcie charakterystycznej dla choppera, wyprostowanej, rozpostartej, swobodnej pozycji. Charakterystyczna dla chopperów jest również wielka dbałość o jakość wykończenia pojazdu. Liczne części maszyny pokryte są chromem. Jakości powłok lakierniczych w najlepiej wykonanych chopperach nie powstydziłby się nawet Rolls-Royce, a kroplowy zbiornik paliwa ozdobiony bywa malowidłami (przeważnie w stylu fantasy).