Temat motogymkhany wciągnął i nas, i was. Nie pozostaje więc nic innego, jak wziąć się za konkretne treningi – ale z głową! Dlatego Piotr Szkut (PYXIS), profesjonalny polski zawodnik, przygotował dla nas wszystkich krótki poradnik, jak wystartować i przede wszystkim w co się na początek zaopatrzyć. Do dzieła!
Na skróty:
Z racji tego, że sporo świeżych osób pyta mnie o to, jak zacząć przygodę z placem i pachołkami, postanowiłem zgromadzić w jednym miejscu kilka przydatnych porad i linków.
Miejsce
Pierwszym elementem jest placyk, ale to najczęściej osoby pytające maja już ogarnięte. Jakiś spokojny parking czy inne miejsce z nawierzchnią, po której da się poruszać motocyklem. Z czasem wymagania co do nawierzchni są większe, ale na początek wystarczy naprawdę niewiele. Polatać z jakaś miotełką i zmieść piasek to tez żaden wstyd. Przygodni ludzie będą i tak mieli nas za lekkich wariatów, bez względu na to, czy będziemy jeździli w kółko, czy zamiatali.
Wyposażenie
Pachołki. Dobrze jest je mieć, bo omijanie płaskiej/niskiej przeszkody jest nieco inne technicznie no i nasze wyniki nie będą uznawane, jeśli zapragniemy porównać się z kolegami. Przepisowa wysokość pachołka to 45 cm, ale dla celów treningowych spokojnie możemy użyć już takich powyżej 35cm. Tutaj link do przykładowej aukcji z takimi pachołkami. Dobrze jest zaopatrzyć się w kilka sztuk (myślę, że minimum 4-6 a optymalnie 12). Kolory to żółty, niebieski i czerwony. Można brać jednakową ilość każdego koloru. Na początek to mało istotne.
Pomiar czasu. Dobrze jest go mieć (niekoniecznie od razu) w jakiejś wersji, bo możemy już na samym treningu kontrolować jaka technika jazdy pozwala na najszybsze pokonanie danej figury. Unikamy ślepych uliczek w technice jazdy i kontrolujemy postępy w treningu. Najpopularniejszym jest laptimer z Ali (dostępny tez nieco drożej na Allegro). Ważne jest, żeby po wyzwoleniu pomiaru miał kilkusekundowe „ślepnięcie” na kolejny sygnał (ten z linku poniżej ma 10 s). Można wykorzystać też aplikację na smartphone, ale jest to dużo mniej dokładne i bardziej upierdliwe przy odczytywaniu wyników.
Kamera. Rejestrowanie naszych poczynań na filmie to także istotny element. Możemy w domowym zaciszu przyjrzeć się naszej jeździe, bo to, co czujemy z pozycji kierownika może zupełnie inaczej wyglądać patrząc z boku. Dotyczy to zwłaszcza pozycji i pochyleń motocykla. Nasze odczucia są najczęściej niewspółmiernie silne w odniesieniu do stanu faktycznego. Wydaje się nam, że jedziemy na limicie, a motocykl bardziej pochyla się stojąc na stopce bocznej. Można też taki film podesłać do bardziej doświadczonych kolegów i na pewno uzyska się wskazówki na co zwrócić uwagę. Inaczej trudno jest cokolwiek podpowiedzieć.
Jeśli to możliwe, to warto aby kamera nie stała bezpośrednio na ziemi, bo taka „żabia perspektywa” nie sprzyja analizie. Mało widać i źle widać. Wystarczy nam dowolna kamerka sportowa, począwszy od wszelkich, nawet słabej jakości, klonów GoPro. Filmy są statyczne, wiec wszelka stabilizacja obrazu jest zbędna. Można też kupić składany tani statyw i zabierać go ze sobą.
Jak się zabrać na plac z tym majdanem? Ja mam na motocyklu kufer (na dodatkowy kask), a pachołki i statyw wożę w rollbagu. W sumie można by się zabrać w sam rollbag. Dobrze jest też zabrać ze sobą zwykłą kredę szkolną i zwijaną miarę do oznaczenia miejsca na pachołki.
Elementem niezbędnym jest wyznaczenie sobie realnych celów i cierpliwość w ich realizacji. Sam trening może trwać 30 minut, jak i trzy godziny. Wszystko zależy od tego, jak się czujemy i czy mamy ochotę dalej się bawić. Najważniejszym jest, aby mieć z tego fun. To ma być zabawa! Całą resztę mamy w gratisie.
Tekst: Piotr Szkut (PYXIS) – zawodnik motogymkhany jeżdżący w klasie Pro. Bierze
czynny udział takze w zawodach online. Wczesniej jeździł gymkhanę na turystycznym motocyklu Suzuki DL650 V-Strom, a obecny sezon to przesiadka na lżejszą i zwinniejszą Yamahę MT-07. Pomysłodawca i współorganizator rundy MP w motogymkhanie w Bolesławcu. Instruktor doskonalenia techniki jazdy w ADV Academy. Życiówka w 8GP: 27,22 sek.