Motocykle, w przeciwieństwie do samochodów, są w naszym kraju pojazdami sezonowymi. Jak wykazuje powszechna praktyka, największe problemy z uruchomieniem maszyny po kilku miesiącach postoju związane są z układem elektrycznym, a konkretnie – akumulatorem.
Ogniwa chemiczne, niezależnie od ich konstrukcji, w dłuższym okresie tracą zmagazynowaną energię elektryczną. W starszych, prostszych modelach proces ten może zachodzić wolniej, bo systemy motocykla nie wymagają stałego podtrzymywania. Inaczej jest w nowoczesnych konstrukcjach, co też wiąże się ze stałym, mniejszym lub większym, upływem prądu.
Normalny, mieszczący się w standardzie wynik, jaki powinien wskazywać miernik poboru prądu postojowego, nie powinien przekraczać wartości 40 mA. O ile w instalacjach samochodowych nie ma to większego znaczenia, o tyle w motocyklach, gdzie pojemności baterii są znacznie mniejsze i przeciętnie wynoszą 3-15 Ah, problem ładowania podczas długich postojów jest bardzo istotny.
„Już strata rzędu 1V oznacza konieczność doładowania. Łatwo jednak przegapić właściwy moment, a przy niższych wartościach elektronika prostownika może uznać, że bateria jest uszkodzona. Nie zawsze jest to zgodne z faktycznym stanem, dlatego warto używać urządzeń z rozbudowanymi funkcjami i możliwościami” – mówi Sławomir Gosławski, dyrektor sprzedaży na Wschodnią i Centralną Europę w NOCO Company.
Zobacz też:
- Jeździj jak Andrzej – Jak rozpocząć sezon motocyklowy?
- Powerpaste zamiast benzyny? Czas na rewolucję w branży paliwowej!
- Jedna bateria, by wszystkich zasilać – porozumienie Hondy, Yamahy, KTM i Piaggio
- „Eva, skręć w lewo!” – Energica pracuje nad sterowaniem głosowym
Dobrym przykładem są ładowarki Genius amerykańskiego producenta NOCO. Urządzenia te są przystosowane do obsługi praktycznie każdego rodzaju baterii stosowanych w motocyklach – zarówno 12V, jak i 6V (spotykane już jedynie w pojazdach zabytkowych). Ich podstawowa cecha to zdolność, za pomocą funkcji „Force Mode”, przywrócenia sprawności akumulatorom w których napięcie jest poniżej 1V.
Poszczególne modele różnią się przeznaczeniem, np. Genius1 do akumulatorów o pojemności 30 Ah, Genius2 do 40Ah czy Genius5 do 120Ah. Ostatni z wymienionych posiada wbudowany program do pracy w trybie „naprawczym”, który często pozwala uratować z pozoru nie nadające się już do użytku (zasiarczone) akumulatory.
„Ładowarki NOCO Genius są w pełni zautomatyzowane. Wystarczy podłączyć – będący w każdym modelu – kabel z zaciskami do klem. Posiadają przy tym zabezpieczenie przed pomyleniem biegunów. Po włączeniu rozpoczyna się weryfikacja typu i stanu akumulatora oraz temperatury otoczenia, na podstawie tych danych dostosowywane są parametry pracy. Wbudowane czujniki zapobiegają przeładowaniu, jak i przepięciom w sieci elektrycznej. W bezpieczny sposób można je pozostawić w aktywnym trybie przez dowolny czas postoju w garażu” – dodaje Sławomir Gosławski z NOCO Company.