Pewnie wielu z was się zastanawia, o co tutaj chodzi. Jak to, KTM i Chińczycy. Przecież austriacka marka do tej pory była mocno powiązana z indyjskim Bajajem. Otóż, KTM nie zamierza się ograniczać i już niedługo zobaczymy „pomarańcze” w chińskim wydaniu. Prototyp pierwszego z nich, uchwycono niedawno na szpiegowskich zdjęciach.
Na skróty:
Jeszcze na początku lat 90. KTM stał na skraju bankructwa. Wyratowało go wtedy kilku biznesmenów i prosty silnik jednocylindrowy z serii LC4. Dziś w ofercie marki znajduje się aż 37 modeli (nie licząc wersji specjalnych Six Days czy Cairoli) – od jednocylindrowych 125-tek po potężnego Super Duke R 1290. W dodatku rok do roku firma odnotowuje wzrosty sprzedaży i w tym roku sprzedała niemal 281 tys. motocykli na całym świecie. Wynik jak najbardziej imponujący, ale… moce przerobowe fabryki w Mattighoffen są określane na poziomie 200 tys. motocykli rocznie.
Co prawda na razie KTM wykorzystuje 70% jej wydajności (w austriackiej fabryce są produkowane duże ADV, crossówki, enduro, Super Duke 1290, elektryki, LC4 690 oraz Husqvarny), ale od dziewięciu lat firma zalicza wzrosty i według prognoz trend ten będzie się utrzymywał – w 2022 roku KTM chce osiągnąć wynik 400 tys. motocykli rocznie na całym świecie! Dlatego też, od 2008 roku KTM AG intensywnie współpracuje z firmą Bajaj, która dziś ma 49% udziałów KTMa. Dzięki temu, modele Duke 125,200,250,390 Adventure 390 oraz Svartpilen/Vitpilen 410 produkowane są w Indiach i sprzedawane na całym świecie w rozsądnej cenie.
Chiny zaskakują
W 2014 roku, KTM rozpoczął także współpracę z firmą CFMoto – chińskim producentem motocykli i ATV/UTV, na świecie znanym głównie z tych drugich. Na początku, polegała ona na dostarczeniu 50 tys. sztuk Duke 200/390 wyprodukowanych w Indiach, do hal montażowych CFMoto. Modele złożone w Chinach były co prawda przeznaczone tylko na tamtejszy rynek pod marką KTM R2R.
Stefan Pierer – właściciel grupy KTM industries AG przyznał jednak, że był miło zaskoczony jakością montażu i zaawansowaniem technologicznym całej infrastruktury CFMoto. Współpraca zaczęła się więc rozwijać. W październiku 2017 roku powstała spółka joint venture CFMoto-KTMR2R, której 51% jest w posiadaniu Chińczyków. Pierwszym projektem miał być motocykl bazujący na widlastym silniku LC8 950/990 znanym z modeli Adventure 950/990. Powstał nawet prototyp V.02 zaprojektowany przez Pierluigi Marconiego, byłego projektanta m. in. Bimoty (V Due, SB6), Aprilii (RST1000) oraz prezesa Benelli (do 2008 roku).
790-tki będą tańsze?
Ostatecznie, projekt chińskiej reaktywacji LC8 950/990 zawieszono. Zamiast niego, postawiono na motocykl z silnikiem LC8c czyli rzędową dwucylindrówką z KTM 790 Duke/Adventure. Ostatnio przyłapano prototypowy egzemplarz takiego motocykla, który ponoć ma się nazywać CFMoto MT800, a jego produkcja jest zaplanowana na wrzesień tego roku. Ze zdjęć szpiegowskich wynika, że ma prawdopodobnie felgi 17″, więc raczej będzie to turystyk stricte szosowy.
Trudno określić stopień pokrewieństwa z KTM, bo zdjęcia nie są najlepszej jakości. W dodatku owiewki skrzętnie przykrywają wszystkie detale, ale widać, że np. wahacz jest inny niż w KTM. Coś nam się wydaje, że CFmoto będzie raczej szosowym, turystycznym funbikiem pokroju Yamahy Tracer 900 niż kolejną wyprawówką. Kolejnym krokiem jaki zapowiedział KTM, jest przeniesienie do Chin produkcji wszystkich motocykli bazujących na silniku LC8c 790. Ma to nastąpić już w tym roku. Jeśli to co mówi Stefan Pierer o fabryce CFmoto, może się okazać, że niedługo Duke 790 czy Adventure 790 – swoją drogą genialne motocykle, będą kosztowały znacznie mniej, przy zachowaniu dobrej jakości, a to jest wiadomość wspaniała!