Czy pomyślelibyście, że w latach 80. najszybszym motocyklem świata był cruiser? Naprawdę piękny i dziwny był to okres w historii motocyklizmu. Zresztą, widać to po sprzętach wtedy produkowanych, takich jak Honda VF 1100 Magna – pierwszym power cruiserze na świecie.
Na skróty:
Pierwsze skojarzenie z Cruiserem? Pewnie u większości z was jest to silnik V2, rozlazła geometria i kawał żelastwa. Pierwsze skojarzenie z Power Cruiserem? Pewnie Yamaha V-Max. Ale tak się składa, że Honda VF 1100 Magna (zwana w USA V65 Magna), choć jest pełnoprawnym cruiserem, to ma silnik V4. Mało tego, jest to pierwszy Power Cruiser w historii, powstały niecałe 3 lata przed pierwszym V-Maxem, czyli na przełomie 1982 i 1983 roku. Trzeba przyznać, że Honda miała odwagę wprowadzić taki motocykl. Łączył on w sobie bowiem bardzo skrajne cechy. Czterocylindrowy widlak zaprojektowany od podstaw do tego motocykla, generował 116 KM i 95 Nm. W tamtym okresie były to wartości, których mogły pozazdrościć motocykle sportowe.
Dla przykładu Suzuki Katana 1100 generowało o 5 KM mniej, a uważane było za szczytowe osiągnięcie wśród motocykli drogowych. Magna po prostu miażdżyła osiągami praktycznie wszystko, co wówczas jeździło po drogach. Maksymalna prędkość deklarowana przez producenta miała wynosić w okolicach 173-176 mph (ok. 280 km/h), co później pozwoliło wpisać Magnę do księgi rekordów Guinessa. Natomiast prędkość deklarowana, a prędkość możliwa do osiągnięcia mówiąc delikatnie, trochę się mijały. Najwyższa odnotowana prędkość na tym motocyklu to 140 mph (ok. 225 km/h), co i tak było czymś porażającym wśród cruiserów w latach 80., a i dzisiaj robi wrażenie. Mało tego, czas na 1/4 mili, który był wtedy w motocyklowym świecie bardzo „istotny”, wynosił 11,29 s. Początkowo, był to rekordowy czas wśród motocykli produkcyjnych.
To nie wady, to klasyka lat 80.
Nie mamy wątpliwości, że Honda VF 1100 Magna była szybka, ale pojawia się pewne pytanie – dlaczego producent aż tak przestrzelił z prędkością maksymalną? Otóż jest to kwestia podwozia i zdrowego rozsądku. Być może i Magnę udałoby się rozbujać do okolich 280 km/h, ale nikt z testujących nie był na tyle odważny. Według relacji śmiałków, przy 220 km/h niedostatki podwozia dawały się tak we znaki, że jazda była dosłownie walką o przetrwanie. W sumie co się dziwić, w latach 80. potrafiono robić mocne silniki, a nie dobre podwozia. Honda zastosowała klasyczny cruiserowy zestaw podwoziowy. Stalowa kołyskowa rama, teleskopy ze sprężyną powietrzną i z systemem anti-dive, proste amortyzatory z tyłu i tarczowe spowalniacze.
Co prawda zawieszenie było nieco sztywniejsze niż w innych cruiserach, ale przy masie 267 kg z płynami i ramie wiotkiej jak z plasteliny, nadal podwozie nie nadążało za silnikiem. Zwłaszcza, że cruiserowa geometria, z łagodnym kątem główki ramy, lekkim przodem i ciężkim tyłem nie sprzyjały utrzymywaniu wysokich prędkości na prostych. O zakrętach już nie wspominając, bo to w końcu cruiser. Leniwa geometria, niemało kilogramów i niski prześwit raczej wymagały wprawy, by jako tako dynamicznie jeździć po zakrętach.
Pocztówka z przeszłości
Prowadzenie można by co prawda określić jako marne oceniając według współczesnych standardów. Nie zapominajmy jednak, że to sprzęt z lat 80., wtedy taki stan rzeczy był normą. Poza tym wówczas trudno było o bardziej sportowego cruisera, a nawet i „międzygatunkowo”, był to sprzęt z najwyższej półki. Wielu Magnę uważało za spełnienie marzeń i w sumie nawet dziś mnie to nie dziwi. Pomimo umiarkowanej miłości, jaką darzę cruisery, Magna ma w sobie to coś, po prostu element fajności w tym sprzęcie jest ogromny.
Do tego brzmi bardzo nietuzinkowo. Brudny, chrapliwy dźwięk nie pozostawia złudzeń co do zawadiackiego charakteru tej V4. Mało tego, jest to sprzęt cholernie trwały i do dziś te sprzęty działają, choć wiadomo, są bardziej pomnikiem niż sprzętem na co dzień. Na szczęście, jako jedne z niewielu Cruiserów, największa Magna nie została skrzywdzona przez upstrzenia skórzaną galanterią, lisimi kitami, frędzlami i innymi tego typu dodatkami. Wiele z nich jest uszanowana i pokryta elegancką patyną. Swoją drogą, wizualnie ten sprzęt świetnie się zestarzał i jest piękną pocztówką z motocyklowych lat 80.
Wyrafinowany brutal
Osiągi oczywiście były najbardziej podniecające w dużej Magnie, ale ten motocykl można było lubić także z innych względów. Komfort stał na raczej niezłym poziomie, a niezawodność na bardzo wysokim. Podobnie jak bezobsługowość. Co prawda gaźniki Keihin CV nie są z gatunku tych, co przemielą każdy syf, ale raz wyregulowane, długo pracują jak trzeba. Wał napędowy, czy zawory regulowane „śrubkami” też ułatwiały życie użytkownikom. Tak łatwe natomiast nie było zakupienie tego sprzętu. W latach swojej nowości, był to motocykl z gatunku tych najdroższych i zdecydowanie nie był sprzętem popularnym, raczej takim, do którego się wzdychało. Z tego też względu Honda oferowała mniejsze Magny, bardziej przystępne cenowo, choć te nie były już tak „cool”, jak V65. Jednak przetrwały znacznie dłużej na rynku. VF1100 Magna zeszła ze sceny w 1986 roku, ale zanim to nastąpiło, Honda delikatnie ją dłubnęła.
Prawdopodobnie najtańszy poważny youngtimer
Pomimo bycia sprzętem nietuzinkowym, pionierskim i w niektórych aspektach rekordowym, Magna nie była szczególnie popularna. Dość szybko inni producenci podpatrzyli koncept power cruisera i zrobili go na swój sposób. O ile Suzuki raczej nie było mocnym konkurentem, tak Yamaha ze swoim V-Maxem właściwie przyćmiła Magnę. V-Max miał wizerunek bardziej radykalnego, agresywnego i przebojowego. Magna była pod tym względem stosunkowo niepozorna, wyglądała po prostu jak nieco dopakowany cruiser, a nie brutalny dragster.
Efekty tego widać chociażby po obecnym rynku i pamięci o Magnie. V-Maxa pamięta każdy, a kupić sprawny i oryginalny egzemplarz to lokata wymagająca kilkudziesięciotysięcznego wkładu. Magna nie obrosła takim kultem, ale ma to swoje pozytywy. Dziś taki sprzęt można kupić za kilka-kilkanaście tysięcy i jest to chyba aktualnie jeden z najtańszych youngtimerów na rynku. I nawet jeśli nie zasłużyła na takie zapomnienie, to jak widać w każdej sytuacji można znaleźć dobrą stronę.
Dane techniczne | |
Silnik | Czterocylindrowy, widlasty, chłodzony cieczą, rozrząd DOHC 16V |
Pojemność skokowa | 1098 ccm |
Średnica x skok tłoka | 79,5 x 55,3 mm |
Stopień sprężania | 10,5:1 |
Moc | 116 KM przy 7500 obr./min |
Moment obrotowy | 94 Nm przy 7500 obr./min |
Zasilanie | 4x Keihin CV 36 mm |
Smarowanie | Mokra miska olejowa |
Sprzęgło | wielotarczowe, mokre, sprężyna talerzowa |
Skrzynia biegów | sześciobiegowa (6. bieg jako nadbieg) |
Rama | stalowa, kołyskowa |
Zawieszenie przód | teleskopowe 41 mm, sprężyna powietrzna |
Zawieszenie tył | wahacz stalowy, dwa amortyzatory |
Hamulec przedni | tarczowy, podwójny 270 mm, zaciski dwutłoczkowe |
Hamulec tylny | pojedynczy, tarczowy 282 mm, zacisk dwutłoczkowy |
Opony przód/tył | 110/90-18 / 140/80-16 |
Wyprzedzenie sworznia zwrotnicy (Trail) | 105 mm |
Kąt główki ramy | 30,3° |
Rozstaw osi | 1595 mm |
Wysokość siedzenia | 803 mm |
Prześwit | 150 mm |
Masa pojazdu na sucho/mokro | 246/267 kg |
Zbiornik paliwa | 17 l |
Średnie spalanie | ok. 6,5 l |