fbpx

Pod koniec lat 90. flagowy klasyk Kawasaki zyskał zupełnie nowy wizerunek i rozpoczął nowy etap swojej rynkowej kariery.

Któż nie zna słynnego Vulcana 1500? Nie ma chyba fana motocyklizmu, który przynajmniej nie słyszał o tym legendarnym Kawasaki. Trudno przecież przegapić historię jednośladu, który był pionierem prawdziwych japońskich chopperów i wchodząc na rynek w 1986 r. przebił pojemnością skokową Suzuki Intrudera 1400 pokazanego rok wcześniej. Produkowanego w Stanach Zjednoczonych Vulcana nie wprowadzono do oficjalnej, europejskiej oferty firmy, choć od razu stał się obiektem marzeń wielu mieszkańców Starego Kontynentu. Przez dwa lata ta kultowa maszyna sprowadzana była zza oceanu tylko w ramach prywatnego importu, czym zyskała dodatkowy rozgłos. Dopiero od 1988 r. Vulcan, oznaczony symbolami VN 1500, wjechał do europejskich salonów. Oczywiście ku uciesze licznych nabywców. Ponad 10 lat obecności w ofercie Kawasaki to najlepszy dowód jego powodzenia.

Nowa estetyka, nowa technika

W latach dziewięćdziesiątych producenci japońscy zaczęli poszukiwać nowych kierunków rozwoju dla swoich klasyków, widząc, jak duże powodzenie mają choppery producentów od lat specjalizujących się w tego typu konstrukcjach. Jednoślady niemieckiego AME, jak i amerykańskiego Harleya-Davidsona cieszyły się wówczas dobrą koniunkturą. Zwłaszcza Amerykanie notowali znaczące przyrosty sprzedaży. Cruisery, takie jak Honda VT 1100 Shadow czy Yamaha XVZ 1300 Royal Star, miały za zadanie przyciągnąć tych klientów, którzy oczekiwali od klasyków imponującego wyglądu i szczególnej wygody podczas jazdy. Kawasaki poszło podobną drogą. Na sezon 1996 przygotowało następcę pierwszego Vulcana, nadając mu wygląd potężnego cruisera. Ale zmiany nie ograniczyły się tylko do zaprojektowania głębokich błotników, imponującego rozmiarami zbiornika paliwa z zestawem wskaźników, szerokich kół i licznych detali pokrytych chromem.

Kawasaki Vulcan

Zajęto się również stroną techniczną. Nie zwiększono co prawda pojemności skokowej, bo nowy VN 1500 Classic wciąż był pod tym względem liderem, ale zmieniono gaźniki, wałki rozrządu i nastawy układu zapłonowego. W efekcie tych modyfikacji największa zaleta poprzednika, czyli silnik o imponującym momencie obrotowym i elastyczności, zyskał jeszcze na dynamice. Dzięki wyższej masie wału korbowego uzyskano możliwość sprawnego przyspieszania od jeszcze niższych obrotów. Czterobiegowa przekładnia, chociaż nie kojarzyła się z nowoczesnością, z powodzeniem sprawdzała się w codziennej eksploatacji. Redukcję dokuczliwych wibracji powierzono wałkowi wyrównoważającemu i gumowym elementom w przednich punktach mocowania silnika. Charakterystyczną cechą pozostał kąt rozchylenia cylindrów 50 stopni. Grubo wyściełana kanapa, szeroka kierownica i podesty dla kierowcy gwarantowały wysoki komfort jazdy. Skromny zestaw wskaźników nie budził entuzjazmu, podobnie jak nie najwyższych lotów hamulce.

Liczna rodzina

Pierwsze zmiany do VN 1500 Classic wprowadzono już w 1997 r. Zmodyfikowano wówczas gaźniki i zmieniono sprężyny zaworowe. Rok później wprowadzono pięciostopniową skrzynię biegów, w której „piątka” była nadbiegiem, co miało przyczynić się do wyciszenia silnika i obniżenia zużycia paliwa podczas długodystansowych wypraw. Lepiej pasowała ona do typowo turystycznej wersji Classic Tourer, która właśnie w 1998 r. dołączyła do oferty modelu VN 1500. Jej szczególnymi elementami były regulowana szyba ochronna, kufry bagażowe, rurowe osłony silnika oraz obręcze kół z lekkich stopów.

Kawasaki VN 1500 Vulcan

Dla podwyższenia komfortu jazdy pogrubiono kanapę, zamontowano podesty dla pasażera, a podesty kierowcy nieco cofnięto. Rama w Classic Tourer została wzmocniona, a geometria podwozia nieco zmodyfikowana. W sezonie 1999 obie wersje nie doczekały się co prawda żadnych zmian, za to w gamie modelu VN 1500 pojawił się nowy przedstawiciel o przydomku Drifter. Z pozoru wydawało się, że stylizowany na lata 50. jednoślad ma przyciągać nabywców błotnikami zasłaniającymi koła do połowy i tylnym błotnikiem poruszającym się razem z wahaczem. Nic bardziej mylnego. Rewolucyjne modyfikacje były niewidoczne dla oka.

Widlasty dwucylindrowiec z podwyższonym stopniem sprężania otrzymał układ zasilania z wtryskiem paliwa i katalizator w układzie wydechowym. Rok później wtrysk paliwa obecny był już we wszystkich trzech odmianach VN 1500. Przy okazji zmieniono konstrukcję widelca teleskopowego, zmniejszając rozstaw rur o 35 mm i zwiększając ich średnicę do 41 mm. Zastosowano precyzyjniejszy, elektryczny prędkościomierz oraz bardziej wydajny reflektor. Jednotłoczkowy zacisk hamulcowy tylnego koła zastąpiono dwutłoczkowym.

Sportowe aspiracje?

W sezon 2001 wersja Classic weszła ze zbiornikiem paliwa o pojemności zwiększonej z 16 do 19 litrów. W sezonie 2002 liczna rodzina VN 1500, w Stanach Zjednoczonych wciąż nazywanych Vulcan, powiększyła się o kolejną wersję Mean Streak. W tym przypadku podjęto próbę łączenia wody i ognia, czyli stworzenia cruisera o sportowym charakterze. W motocyklu o geometrii podwozia typowej dla klasyków spłycono błotniki, zmniejszono kanapę, wyeliminowano podesty i zwężono sylwetkę. W efekcie tego masa własna została zredukowana do 314 kg (Classic 325 kg, Classic Tourer 363 kg).

Kawasaki VN1500 Mean Streak

Większa pojemność skokowa podniesiona o 80 ccm i większe zawory zagwarantowały wzrost mocy silnika. Sztywniejsze zawieszenia zapewniły wyższą stabilność podwozia. Największy przełom nastąpił jednak w hamulcach. Przednie tarcze o średnicy 320 mm i sześciotłoczkowe zaciski hamulcowe przejęto ze sportowych maszyn serii ZX. W 2003 r. rozpoczął się zupełnie nowy rozdział w historii serii VN, bowiem na rynku pojawił się model VN 1600.

Większy brat

Właściwie stało się to nieco wcześniej. Prezentacja nowego modelu odbyła się pod koniec 2002 r. Typ A, czyli VN 1600 Classic został przygotowany na sezon 2003 z silnikiem o mocy 67 KM. Już w 2004 r. ofertę wzbogaciła odmiana Mean Streak (Typ B), która podobnie jak w przypadku VN 1500 miała bardziej sportowy charakter. Znowu spłycono błotniki, zmniejszono kanapę, wyeliminowano niektóre ozdoby, zwężono sylwetkę. Zamontowano też sztywniejszy wahacz. Widelec typu upsidedown i tylne zawieszenie zyskały twardszą charakterystykę. W silniku przybyło 80 ccm, w układzie hamulcowym zamontowano elementy ze sportowego ZX9. W sezonie 2005 zadebiutował VN 1600 Classic Tourer (typ D) ze wzmocnioną ramą, bardziej komfortową kanapą, podestami dla pasażera i seryjnie montowanymi akcesoriami turystycznymi – regulowaną szybą z przodu i kuframi bagażowymi z tyłu. Ta najcięższa ze wszystkich wersja ważyła aż 374 kg.

Kawasaki Vulcan 1600

W przypadku VN 1600 odnotowano dwie serwisowe akcje nawrotowe – w 2004 i 2007 r. Kontrole w autoryzowanych serwisach służyły wyeliminowaniu nieszczelności przy filtrze oleju oraz pęknięć w punktach mocowania zbiornika paliwa. Jeśli wszyscy wzywani użytkownicy zgłosili się na wezwanie producenta, to w praktyce nie ma na rynku wadliwych egzemplarzy. Generalnie VN 1600 jest zdecydowanie mniej awaryjny od poprzednika i bardziej godny zaufania w dłuższych podróżach. Następca, VN 1700, debiutował na rynku europejskim pod koniec 2007 r.

Pozory mylą

Wystarczy rzut oka na dane techniczne, by zobaczyć, że Kawasaki VN 1500 nigdy nie należał do gigantów pod względem dynamiki i osiągów. Co prawda na samym początku swojej rynkowej kariery brylował w klasie pojemnością skokową, mocą maksymalną i momentem obrotowym, ale wystarczył jeden sezon, by sytuacja zaczęła się zmieniać. Mocnych rywali zaczęło przybywać i sprawa dominacji w segmencie nie była już tak oczywista.

A jednak w teście porównawczym przeprowadzonym w 1999 r. modele serii VN 1500 (Classic i Drifter) zostawiły w pobitym polu nie tylko konkurentów z klas pojemnościowych 650-850 ccm, ale również Yamahę Wild Star 1600, Suzuki VL 1500 Intruder i Harleya-Davidsona Fat Boy. Kryteria takie jak prędkość maksymalna, przyśpieszenia i zużycie paliwa obnażyły silnikowe słabości obu wersji VN 1500, ale inne cechy zdecydowały o zwycięstwie. Osiągi, tak ważne w motocyklach sportowych, schodzą w przypadku klasyków na drugi plan. Bardziej liczy się szeroko pojęta przyjemność z jazdy, a tej rzeczywiście nie brakuje. Kawasaki VN 1500 zapewnia wygodną pozycję, spontaniczne reakcje na otwarcie przepustnicy, dobre hamowanie, wystarczająco duże przechyły w zakrętach. Następca radził sobie równie dobrze, chociaż jego silnik o mocy 67 KM też nie imponował dynamiką. Podczas testu porównawczego na początku 2003 r. VN 1600 pokonał mniejszą pojemnościowo, ale mocniejszą Hondę VTX 1300. I znowu okazało się, że najważniejsze jest udane połączenie ujmującej osobowości z wygodą i funkcjonalnością.

Kumpel w podróży

Kawasaki VN 1500 dzięki hydraulicznym kompensatorom luzu zaworowego, automatycznym napinaczom łańcuchów rozrządu, elektronicznemu zapłonowi i wałkowi napędowemu jest motocyklem niemal bezobsługowym. A przynajmniej mało wymagającym i mogącym przejeżdżać spore przebiegi bez ingerencji warsztatu. Czasami trzeba jednak odwiedzić serwis ze względu na bolączki, typowe dla tego modelu. W czterobiegowych wersjach znane są problemy z przekładnią, zwłaszcza z przełożeniem numer 2. Odmiany gaźnikowe miały swego czasu kłopoty z układem zapłonowym i strzelały w wydech, ale sprawę rozwiązano poprzez serwisową akcję nawrotową. Spotkanie egzemplarza, który nie był na poprawkach w autoryzowanej stacji obsługi jest mało prawdopodobne. Zdarzają się też nieszczelności w układzie chłodzenia, głównie na pompie cieczy chłodzącej.

Kawasaki Vulcan 1600

Jednak to, co denerwuje najbardziej, to nagminnie rozszczelniająca się pokrywa zaworów tylnego cylindra. Podczas oględzin warto sprawdzić luz na osi wahacza tylnego zawieszenia. Tylko pozbawiony luzu wahacz zapewni stabilne prowadzenie. Z punktu widzenia kupującego lepiej jest wyłożyć większą kwotę i sięgnąć po wersję z wtryskiem paliwa, która średnio zużywa 6/7 litrów benzyny na 100 km. Odmiany gaźnikowe spalają nawet do 2 l/100 km więcej. Warto też pamiętać, że zużycie oleju na poziomie 1 l/1000 km jest dla VN 1500 czymś normalnym. Taka to już uroda tego modelu, podobnie jak dość sztywno zestrojone zawieszenia. Jeśli portfel jest wystarczająco gruby, to wybór od razu powinien paść na VN 1600. Wyeliminowano w nim większość bolączek, które trapiły poprzednika. To model lepszy pod każdym względem i dlatego wart jest większego zainteresowania.

Dane techniczne

Kawasaki VN 1600 Classic

[wpsm_comparison_table id=”147″ class=””]

 

KOMENTARZE