fbpx

Smartphony i tablety mają dwa oblicza. Potrafią dostarczać rozrywki, czasem bezwartościowej, ale są też niesamowicie użyteczne. W stosunku do nas, motocyklistów, urządzenia i twórcy aplikacji nie są obojętni i dzięki nim, możemy na naszych urządzeniach mieć funkcje nie tylko ułatwiające, ale i uprzyjemniające każdą jazdę. Oto 10 naszym zdaniem wartościowych aplikacji, które ułatwią twoje motocyklowe życie.

Chyba nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że większość z nas w trakcie jazdy ma przy sobie „mądry telefon”. Na nim prawdopodobnie jest zainstalowane Google Maps i Facebook, więc tych aplikacji nawet nie będziemy tutaj polecać. Poza tym Google Maps jest najbardziej użyteczna, gdy chcemy dojechać po prostu z punktu A do punktu B lub przemieszczać się po mieście, nic ponad to. Zapytacie pewnie na cholerę Facebook, w trakcie jazdy. Otóż nie tylko, po to, żeby się chwalić czy dzielić wrażeniami trasy. Po prostu w razie nieplanowanej sytuacji jak awaria, czy wklejka daleko od domu, zawsze można się zwrócić z prośbą o pomoc na grupach motocyklowych. Wbrew powszechnej opinii o znieczulicy motocyklowej, rzeczywistość jest bardziej optymistyczna – ludzi, którzy pomogą jeśli mogą, nadal nie brakuje i na wszelkiej maści motocyklowych grupach najłatwiej ich znaleźć. Doświadczenie pokazuje, że najbardziej zaangażowanych w pomoc osobników znajdziecie wśród turystów i off-roadowców. Ale dopóki nie jeździsz na Ducati 999, to jazda na motocyklu w większości polega na samej jeździe, a nie szukaniu pomocy. A poniższe aplikacje wspomogą Cię w fajnym jeżdżeniu.

Calimoto

Aplikacja, która nie oda razu przypadła mi do gustu. Kiedy tylko pojawiła się w sklepie, była co tu dużo mówić, mocno przeciętna. Dziś jest chyba jedną z najfajniejszych i najbardziej kompletnych na rynku. Po pierwsze oferuje świetną nawigację z możliwością wybrania drogi krętej, bardzo krętej lub super duper krętej, czyli „twisty”. Po drugie daje możliwość nagrywania trasy, udostępniania jej w formie plików GPX, KML lub ITN. A po trzecie daje Ci sporo opcji na spędzenie motocyklowego czasu. Możesz zaplanować trasę z punktu A do B według upodobań, ale możesz też wyszukać kręte trasy bez celu, po prostu w promieniu X kilometrów w danym lub losowym kierunku. Do tego na mapie są oznaczone atrakcje, przydatne miejsca oraz serpentyny, chociaż to ostatnie można czasem potraktować z przymrużeniem oka – okazuje się, że definicja serpentyn nie jest jednoznaczna.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że Calimoto zebrało sporą społeczność, która zapisuje swoje trasy i udostępnia je do przejechania. A te trasy są zazwyczaj opisane i okraszone zdjęciami. Jeśli dodać do tego, że nawet w darmowej wersji oferuje dużo, to jest to aplikacja, godna polecenia. Na jej użytkowaniu skorzysta każdy motocyklowy szwendacz na sprzętach szosowych i ADV z szosowymi oponami. Bo o ile GPX można wgrać, to raczej nawigowanie po ambitnych bezdrożach nie jest żywiołem Calimoto.

Wikiloc

Nie jest to tylko motocyklowa aplikacja. Wikiloc to w skrócie portal społecznościowy dla wszelkiej maści powsinóg, czy to poruszających się pieszo, autem, rowerem, czy motocyklem. Użytkownicy zamieszczają tam swoje trasy, które nie tylko są opisane, ale też wzbogacone zdjęciami. W aplikacji możecie wyszukać trasy w zależności od sposobu poruszania się (pieszo, motocykl, rower, samochód), regionu, typu, poziomu trudności i innych kryteriów. Do dyspozycji są zarówno pliki GPX, jak i wbudowana nawigacja, która dość nieźle daje sobie radę.

Korzystanie z wbudowanej nawigacji wymaga jednak wykupienia pełnej wersji. Ta na szczęście nie jest droga i moim zdaniem warta zapłacenia. Osobiście jest to jedna z częściej używanych przeze mnie aplikacji, szczególnie w nowych miejscach i nie tylko podczas motocyklowych szwendaczek. Warto jednak, żebyście wiedzieli, że Wikiloc największy wybór oferuje w zakresie tras terenowych i dobrze, żebyście upewnili się, czy jazda nie będzie na bakier z przepisami 😉 

Osmand

Ze wszystkich aplikacji nawigacyjnych na telefon, ta jest chyba najbardziej zaawansowana pod względem jazdy poza utartymi szlakami. Na pierwszy rzut oka może i nie powala czytelnością, ale po kwadransie grzebania w niej, okazuje się bardzo przyjazna. Mało tego, nawiguje bardzo dobrze nawet bez zasięgu i całkiem precyzyjnie pokazuje Twoje położenie nawet w szczerym polu.

Jak dla mnie, to najlepsza nawigacja do jazdy w off-roadzie z plikami GPX i nie tylko oraz do planowania i nagrywania tras poza asfaltem. Podróżując stricte asfaltowo, wolę jednak skorzystać z nieco przyjaźniejszej i łatwiejszej aplikacji jak wcześniejsze, lub ta poniższa.

TomTom Go Ride

Szybka, sprawna i rozbudowana nawigacja dla turystów podróżujących po asfalcie i na lekkich szutrach. TomTom Go Ride sprawdzi się zarówno w codziennej jeździe, jak i wtedy, gdy chcesz wycisnąć z każdego kilometra jak najwięcej.

Planując trasę możesz wybrać opcję najkrótszą, najszybszą, krętą lub super krętą. Do tego możesz zaplanować trasę z aż 150 punktami, zapisać ją, a także podzielić się ze znajomymi. Mało tego, w odróżnieniu od starych aplikacji TomTom, w Go Ride możesz także wgrać plik GPX, który poprowadzi Cię nawet poza asfaltem. Przydatną funkcją są też informacje o ograniczeniach prędkości, aktualnej prędkości, czy o ruchu drogowym. 

Motool Service Asistant

Nawigacje to oczywiście najszersza gałąź aplikacji dla motocyklistów, ale nie jedyna. W końcu niektórzy oprócz gubienia i zwiedzania, chcą też wyciskać ze swojej maszyny jak najwięcej. W tym może pomóc Motool Service Asistant. W skrócie, jest to bardziej rozbudowana wersja notesu.

W aplikacji zapiszemy ustawienia m.in. zawieszenia, geometrii, przełożeń czy silnika. Możemy przypisać je do konkretnej trasy lub toru, bez względu, czy to jazda w terenie czy po czarnym. Fajna aplikacja dla tych, którzy lubią bawić się w motorsport i chcą mieć wszystkie nastawy motocykla, a nawet kilku, zapisane w jednym miejscu. 

ICM

Niby nie ma złej pogody, są tylko źle ubrani motocykliści. Ale przyznajcie, lepiej jechać w dobrą pogodę. A o tym, czy taka będzie najskuteczniej informuje aplikacja ICM stworzona przez IMGW. Może i nie jest tak kolorowa i przejrzysta jak smartphonowe prognozy, ale żadnej prognozie nie ufam tak jak tej i jeszcze się nie zawiodłem.

Mało tego, ICM informuje nie tylko o prognozach temperatury i opadów, ale też o wilgotności, ciśnieniu, zachmurzeniu czy widoczności. Nie zrażajcie się mnogością wykresików, są czytelnie opisane, a zrozumienie ich nie zajmuje długo. Za to przynosi wiele korzyści.

Pogoda i radar

W razie wątpliwości pogodowych, warto także spojrzeć na radar burz. Tych co prawda nie brakuje w wersjach mobilnych, ale „pogoda i radar” mogę polecić z doświadczenia i przez to, że jest bezpłatna jeśli jesteś w stanie zdzierżyć reklamy.

W tej apce jesteś w stanie podejrzeć regularną pogodę prognozy, ale co istotniejsze, możesz sprawdzić kierunek, w jakim poruszają się chmury. Często w podróży jest to przydatne, by określić, czy warto jechać dalej i moknąć, bo nie ma nadziei, czy jednak „przeciera się” i warto stanąć na chwilę.

Race Chrono

Aplikacja szczególnie popularna wśród torowiczów i nic dziwnego, jej możliwości są potężne. Samodzielnie może służyć jako prosty lap timer i telemetria, a w połączeniu z zewnętrznym urządzeniem GPS o wyższej częstotliwości niż telefon, jest już lap timerem zaawansowanym. Do tego daje możliwość połączenia z zewnętrznymi czujnikami, co zwiększa precyzję i zakres zbieranych danych.

W zasobach aplikacji znajdują się także tory wyścigowe z całego świata (prawie, bo Radomringu nie ma), rozbite na poszczególne sekcje. Dobra aplikacja jeśli jeszcze nie wyposażyłeś się w lap timer, a chcesz mieć ogólnikowy pogląd na swoje wyniki. A mając zewnętrzne urządzenia pomiarowe, Race Chrono staje się potężnym narzędziem do śledzenia postępów.

Na szlaku 4×4

Co prawda w teren nie polecamy pakować się samemu, ale wiadomo jak jest, czasem trudno się powstrzymać. A jeśli fantazja poniesie i torfowisko lub kałuża okażą się zdradzieckie, to warto przyjrzeć się aplikacji Na szlaku 4×4. Pomimo tego, że nazwa wskazuje na samochodowy charakter, to każdy off-roadowiec uzyska tam pomoc. Przed wyjazdem lepiej jednak przeczytać zasady publikowania tam postów i informacje, jakie powinny być tam zawarte. To ułatwi przyjście Tobie z pomocą.

A o tą nietrudno, bo chętnych do wyciągnięcia gapy z opresji nigdy nie brakuje. I o ile nie zrobiliście nic naprawdę głupiego np. wpakowaliście się Hornetem w torfowisko w środku rezerwatu, to o szyderę nie musicie się martwić. Mało tego, w aplikacji zamieszczone są też informacje o legalnych miejscówkach terenowych czy imprezach.

KOMENTARZE