Nowy Tracer 700 nie oferuje oszałamiających osiągów ani spektakularnego wyglądu. Jest za to prosty w obsłudze i można go kupić za naprawdę rozsądne pieniądze.
Na skróty:
Ballada o lekkim zabarwieniu turystycznym
Na ten moment najwięcej modeli w ofercie Yamahy jest zbudowanych na dwóch jednostkach napędowych – trzycylindrowej dziewięćsetce i dwucylindrowej siedemsetce. Pierwszy wspomniany silnik zadebiutował w „golasie” – MT-09, później pojawił się w sportowo-turystycznym modelu Tracer 900 i wreszcie w stylowej XSR 900. Druga, mniejsza jednostka, przeszła podobną drogę. Najpierw mogliśmy się nią cieszyć w małym nakedzie MT-07, a niedługo później w modnym XSR 700. Najwyższy czas na ostatnie brakujące ogniwo, czyli przyjazny, uniwersalny motocykl o lekkim zabarwieniu turystycznym – Tracer 700.
Ballada o lekkim zabarwieniu turystycznym
Testując ten motocykl, miałem sporo szczęścia. Na kilku maszynach wybraliśmy się w podróż na kultowy zlot Glemseck101 niedaleko Stuttgartu. Poza Tracerem 700 był z nami również jego większy brat – Tracer 900. Częste przesiadki między tymi dwoma motocyklami dały mi świetną skalę porównawczą i umożliwiły poznanie zarówno zalet jak i ograniczeń mniejszego Tracera. Ale do tego jeszcze wrócimy. Zacznijmy od wyglądu, ergonomii i detali.
Tracer 700 nie jest kopią „golasa” MT-07 wzbogaconą jedynie o turystyczną kierownicę i kilka owiewek. Silnik i główne podzespoły zostały wprawdzie takie same, lecz mnóstwo elementów zaprojektowano tu od nowa, w dodatku z dużą starannością i pomysłem. Nowa kanapa jest bardzo wygodna. Ergonomiczny trójkąt kierownica-podnóżki-siodło wyraźnie zmienił proporcje. Kierowca siedzi nieco wyżej, w bardziej wyprostowanej pozycji niż na MT-07. Nogi chowają się w obrys pojazdu. Na zbiorniku paliwa zamontowano dyskretne, gumowe nakładki, które ułatwiają trzymanie baku kolanami i dają kierowcy więcej stabilności podczas hamowania. Niby drobiazg, a cieszy. Podobnie jak pomysłowy „daszek” zainstalowany na pulpicie, tuż nad elektronicznym wyświetlaczem. Chroni on wyświetlacz przed promieniami słońca i zapewnia jego doskonałą czytelność w każdych warunkach.
ŁUKASZ WOZNIAK (FOTONOTEK)
ŁUKASZ WOZNIAK (FOTONOTEK)
Czepiałbym się tu jedynie umiejscowienia dwóch przycisków funkcyjnych, bo żeby np. przełączyć wskazanie pomiędzy dystansem dziennym i całkowitym lub zresetować wynik średniego spalania, trzeba sięgać ręką daleko, aż do samego wyświetlacza. Na postoju nie ma problemu, ale podczas jazdy to uciążliwe.
Miejsca na pokładzie wystarczy dla dwojga. Nawet wysoki kierowca nie będzie narzekać, choć ci potężniej zbudowani i obdarzeni wzrostem powyżej 185 cm mogą wyglądać na zgrabnym Tracerze 700 dość komicznie. Dla „wielkoludów” odpowiedniejszy będzie Tracer 900.
Centralny kufer, podgrzewane manetki, wysoka i szeroka szyba turystyczna oraz gmole z halogenami zamontowane w testowanym sprzęcie nie są elementami wyposażenia standardowego. Za to wszystko trzeba odpowiednio dopłacić. Na szczęście ceny akcesoriów w przypadku tego modelu nie odstraszają. Dla przykładu akcesoryjna szyba, którą widać na zdjęciach, to koszt rzędu niespełna 700 zł. Ze strony internetowej Yamahy można nawet pobrać na telefon specjalną aplikację, która pozwala skonfigurować motocykl od podstaw, dobrać do niego wszystkie akcesoria i sprawdzić ceny. Można w ten sposób skompletować kolekcję wymarzonych maszyn w wirtualnym garażu.
Mały, ale wariat
Jeśli po dwucylindrowej siedemsetce spodziewasz się ospałego charakteru, proponuję szybko zmienić tok myślenia. Owszem, dopóki delikatnie obchodzisz się z manetką gazu, mały Tracer oddaje moc bardzo płynnie i łagodnie, ale na pewno nie ospale! Reakcja jednostki na ruch nadgarstka jest precyzyjna i żywiołowa już w najniższym zakresie obrotów. Tracer 700 z jednej strony jest przyjaznym, łatwym do okiełznania motocyklem dla początkujących, ale z drugiej strony pokazuje pazur i charakterek znany z MT-07. Strzał ze sprzęgła na drugim biegu pozwala na płynne poderwanie motocykla do radosnego lotu „na gumie”. Kiedy już wylądujesz, możesz znów grzecznie się toczyć, jak gdyby nigdy nic…
ŁUKASZ WOZNIAK (FOTONOTEK)
ŁUKASZ WOZNIAK (FOTONOTEK)
Niedostatki mocy są zauważalne dopiero w trasie, przy większych prędkościach, powyżej 120 km/h. Motocykl nie przyspiesza wtedy już tak ochoczo. Szczególnie, jeśli jedziesz z pasażerem i bagażami. Z drugiej strony nie przeszkadza to w utrzymywaniu na autostradzie średniej około 150 km/h. Silnik pracuje przy takiej prędkości na poziomie 6 tys. obr./min i nie robi jeszcze zbyt wiele hałasu. Na dodatek zużywa zaledwie 5,2 l paliwa na 100 km. To naprawdę imponujący wynik przy takim tempie jazdy. W ogóle komfortowe podróżowanie z podobnymi prędkościami w tej klasie pojemnościowej wydawało mi się dotychczas niemożliwe, a jednak… Dopiero powyżej 160 km/h obroty są już trochę za wysokie i robi się głośno. Maksymalna, licznikowa prędkość osiągnięta podczas testu na niemieckiej autostradzie to 190 km/h.
W zagranicznej prasie widziałem już próby porównywania Tracera 700 z Suzuki V-Stromem 650. W mojej opinii to kompletnie nietrafiony pomysł. Wprawdzie na papierze różnica w mocach jest niewielka, jednak w praktyce to motocykle z dwóch różnych światów. V-Strom 650 ma się do Tracera 700 jak osiołek do konia czystej krwi arabskiej. Jedynym konkurentem dla nowej Yamahy, jaki przychodzi mi do głowy, jest Kawasaki Versys 650. I takie porównanie miałoby sens.
Po pierwsze wygoda
Na początku naszego wyjazdu na zlot pod Stuttgart wszyscy chcieli jechać na którymś z większych i mocniejszych motocykli. Na autostradzie szybko jednak zrozumieliśmy, że przecież jedziemy ze stałą prędkością i zapas mocy wcale nie jest tak ważny, jak… wygodna kanapa. I tutaj kolejna niespodzianka, bo okazuje się, że Tracer 700 ma wygodniejsze siodło od „dziewięćsetki”. Na większym Tracerze od dość twardego siedziska po 200-300 km zaczyna boleć tyłek, a na mniejszym problemu nie ma. Również ochrona przed wiatrem z większą, akcesoryjną szybą jest wystarczająca. Szczególnie, jeśli wzrost kierowcy nie przekracza 180 cm. W moim przypadku strumień powietrza trafiał gdzieś w górną cześć kasku, ale dało się z tym żyć. Po kilkuset kilometrach zaczął mi przeszkadzać szum powietrza. Wtedy zatyczki w uszach załatwiły sprawę.
Pochodzące z modelu MT-07 zawieszenie zostało inaczej zestrojone. Jest miękkie i komfortowe. Dla przyzwyczajonych do motocykli z zacięciem sportowym będzie nawet zbyt miękkie. Ale tu chodzi przede wszystkim o wygodę i sprawne wybieranie nierówności. Jednocześnie Tracer chętnie zmienia kierunek jazdy i sprawnie manewruje przy małych prędkościach.
Stabilności i pewności prowadzenia brakowało mi tylko podczas dynamicznego pokonywania szybkich łuków. Szczególnie, gdy jechałem z pasażerem i motocykl był mocno dociążony. To przerastało już możliwości miękkiego, tylnego amortyzatora i przypominało mi, że tym razem nie jadę motocyklem sportowym…
ŁUKASZ WOZNIAK (FOTONOTEK)
ŁUKASZ WOZNIAK (FOTONOTEK)
Ogromną zaletą Tracera 700 są niewielkie rozmiary, szczególnie węższa niż w przypadku „dziewięćsetki” kierownica. W gęstym ruchu, podczas przeciskania się między autami, duży Tracer wyposażony w masywne osłony dłoni nie ma szans z mniejszym bratem.
Na koniec dwa słowa o hamulcach. Działają naprawdę skutecznie, reagują zdecydowanie i oferują dobrą dozowalność. Precyzyjny ABS to już chyba standard w maszynach z tej półki, więc nie wiem, czy w ogóle muszę o nim wspominać?
Nudno nie było
Największe zaskoczenie tego testu? Spodziewałem się nudnej i nużącej jazdy poprawnym, choć niespecjalnie emocjonującym motocyklem. Okazało się, że Tracer 700 ma pazur i może dostarczyć niewiele mniej zabawy niż jego większy brat – Tracer 900. Oczywiście, mówimy tu o mocy na zupełnie innym poziomie, bo przecież 40 KM różnicy to przepaść. Jeśli jednak chodzi o komfort podróżowania, sprawa wcale nie jest przesądzona. Wyprostowana pozycja i wygodna kanapa Tracera 700 robią naprawdę świetną robotę, choć „dziewięćsetka” oferuje szerszą kierownicę i znacznie więcej miejsca, co docenią osoby o wzroście powyżej 185 cm. Warto jednak pamiętać, że „siedemsetka” kosztuje okrągłe 8 tys. zł mniej od swojego większego braciszka.
Nowy, mały Tracer to motocykl uniwersalny, wielozadaniowy. Na co dzień świetnie sprawdzi się w miejskich korkach. W weekend zakładasz centralny kufer i jedziesz na Mazury, a na wakacje jeszcze dalej. Jeśli nie potrzebujesz szaleńczego tempa w trasie, mały turystyk da radę!
Dane Techniczne
SILNIK
Typ: czterosuwowy, chłodzony cieczą
Układ: dwucylindrowy, rzędowy
Rozrząd: DOHC, cztery zawory na cylinder
Pojemność skokowa: 689 ccm
Średnica x skok tłoka: 80 x 68,6 mm
Stopień sprężania: 11,5 : 1
Moc maksymalna: 75 KM (55 kW) przy 9000 obr./min
Moment obrotowy: 68 Nm przy 6500 obr./min.
Zasilanie: elektroniczny wtrysk paliwa
Smarowanie: z mokrą miską olejową
PRZENIESIENIE NAPĘDU
Sprzęgło: wielotarczowe, mokre
Skrzynia biegów: 6-biegowa
Napęd tylnego koła: łańcuch
PODWOZIE
Rama: stalowa
Zawieszenie przednie: widelec teleskopowy, skok 130 mm
Zawieszenie tylne: amortyzator centralny z regulacją napięcia wstępnego, skok 142 mm
Hamulec przedni: dwie tarcze, ? 282 mm
Hamulec tylny: pojedyncza tarcza, ? 285 mm
Opony przód / tył: 120/70-17 / 180/55-17
ELEKTRONIKA
ABS: w standardzie
Kontrola trakcji: brak
Inne: brak
WYMIARY I MASY
Długość: 2138 mm
Szerokość: 806 mm
Wysokość: 1270 mm
Wysokość siedzenia: 835 mm
Rozstaw osi: 1450 mm
Kąt pochylenia główki ramy: 65,2°
Prześwit: 140 mm
Masa pojazdu gotowego do jazdy (z pełnym bakiem): 196 kg
Zbiornik paliwa: 17 l
DANE EKSPLOATACYJNE
Zużycie paliwa (deklarowane): 4,3 l/100 km
Zużycie paliwa w teście: 5,2 l/100 km
Zasięg: ponad 300 km
Prędkość maksymalna: 190 km/h
CENA:
od 34 900 zł
Importer:
YAMAHA MOTOR EUROPE
YAMAHA MOTOR EUROPE
oddział w Polsce
oddział w Polsce
Aleje Jerozolimskie 212
Aleje Jerozolimskie 212
02-486 Warszawa
02-486 Warszawa
Tel. +48 22 571 67
Tel. +48 22 571 67
Tel. kom. +48 600 33 33
Tel. kom. +48 600 33 33