Ile rodzajów motocykli, tyle pozycji na nich możemy wymienić i żadna nie jest dziełem przypadku. Od tego, jak siedzimy czy stoimy no motocyklu, w dużej mierze zależy, jaką kontrolę nad nim mamy i na ile komfortowo spędzimy na nim czas.
Na skróty:
Stwierdzenie, że motocyklista tworzy jedność z motocyklem, nie jest tylko górnolotnym frazesem. Z funkcjonalnego punktu widzenia ma ono sporo sensu. Jak by nie patrzeć, ciało kierowcy jest w trakcie jazdy elementem motocykla, który wpływa na jego prowadzenie. Projektanci jednośladów, ustalając pozycję, muszą zatem brać pod uwagę jej wpływ zarówno na komfort jazdy, jak i zachowanie motocykla.
Sztuka ta, nazywana ergonomią, łatwa nie jest, bo pozycji idealnej właściwie nie da się ustalić. Inna pozycja będzie się sprawdzać w turystyce na dużych krążownikach, inna w jeździe sportowej, jeszcze inna podczas jazdy w terenie. Należy również wziąć pod uwagę indywidualną fizjonomię kierowców – różny wzrost, długość nóg, ramion czy tułowia sprawiają, że ta sama pozycja może być dla jednych wyśmienita, a dla innych fatalna. Na szczęście ergonomia ustalona w fabryce nie jest stała, w pewnym stopniu można ją dopasowywać do własnych wymagań. Żeby jednak zrobić to skutecznie, warto wiedzieć, jakimi prawami się rządzi.
Uniwersalny standard
Na to, jaką pozycję przyjmie kierowca na motocyklu, wpływ mają trzy punkty, tj. kierownica, kanapa oraz podnóżki, które razem tworzą tzw. trójkąt ergonomiczny. Jedną z najpopularniejszych konfiguracji jest ułożenie kierownicy znacząco powyżej kanapy, umieszczonej zazwyczaj tuż za silnikiem/w połowie motocykla, na wysokości w okolicach 800-850 mm od podłoża. Podnóżki umieszczone są wtedy dość nisko, mniej więcej w linii początku kanapy. Taką pozycję nazywa się po prostu standardową czy też wyprostowaną. Jest to jedna z najbardziej wszechstronnych ergonomii, pozwalających nie tylko na komfortowe i zdrowe podróżowanie, ale też na łatwe prowadzenie motocykla.
Tak ustawiony kierowca może łatwo zmieniać swoje położenie i wpływać ruchem ciała na prowadzenie maszyny. Ponadto wywieranie nacisku na kierownicę jest w tej sytuacji bardzo łatwe i intuicyjne, podobnie jak utrzymywanie równowagi przy niskich prędkościach. Dlatego też różne warianty tej pozycji spotyka się w zarówno w turystykach, jak i crossach/enduro, nakedach, skuterach czy klasykach. Jest ona po prostu najbardziej przystępna, łączy w sobie komfort jazdy i dużą kontrolę nad motocyklem.
Oczywiście pozycja ta może przybierać nieco odmienne formy. Na przykład w nakedach o zacięciu sportowym może się okazać, że podnóżki są delikatnie podniesione i cofnięte, a różnica w wysokości kanapy i kierownicy jest zmniejszona. Dzięki temu zwiększają się prześwit i możliwości złożenia, podnosi środek ciężkości i możliwość dociążenia podnóżka oraz zwiększa się nacisk na przednie koło, co ułatwia szybką jazdę po zakrętach.
Jeszcze więcej gimnastyki mają konstruktorzy ustalający ergonomię w wyczynowych motocyklach terenowych, gdzie pozycja ma pozwolić na dość skrajne zachowania – raz dociążenie przedniego koła, raz tylnego, i to zarówno na siedząco, jak i na stojąco. Dlatego w takich motocyklach podnóżki często są cofnięte i umieszczone dość nisko, praktycznie na samym dole motocykla, kanapa jest długa i płaska, a kierownica szeroka i niska. Taki trójkąt ergonomiczny zapewnia może nie najwygodniejszą, ale na pewno jedną z bardziej „mobilnych” pozycji na motocyklu.
Pozycja królewska
Zupełnie inaczej ma się sprawa z ergonomią na cruiserach i chopperach, gdzie wymagania co do kontroli nad motocyklem są dużo mniej ważne niż potrzeba komfortu i, co tu dużo mówić, wyglądu. Wysunięte do przodu podnóżki, nisko umieszczona kanapa i daleko odsunięta, najczęściej szeroka kierownica pozwalają na swobodne „wyciągnięcie się” za sterami. Jest to dość indywidualna pozycja i nie każdemu ona odpowiada, ale zdecydowanie ogranicza zmęczenie kolan. Jej kolejną niepodważalną zaletą jest fakt, że jest w stanie zapewnić najwięcej przestrzeni i dla wielu bardzo wysokich kierowców jest ona najlepsza pod względem komfortu.
Co ciekawe, również niewysocy kierowcy często się ku niej skłaniają, bo kanapa w takiej konfiguracji jest umieszczona bardzo nisko. Niestety taki układ ma też sporo wad. Konieczność dalekiego wyciągnięcia nóg i rąk ogranicza swobodę manewrowania motocyklem podczas jazdy z niskimi prędkościami – często zamiast delikatnie obciążyć kierownicę, trzeba nią „wiosłować”, w szczególności w przypadku dużych motocykli z daleko wysuniętą kierownicą. Ogranicza to także możliwość balansowania ciałem, czy to w zakręcie, czy w korku.
Osiągi wymagają poświęceń
Jest jedna pozycja, co do której chyba wszyscy są zgodni, że jest najmniej komfortowa. Chodzi o tę na motocyklach sportowych, przez wielu nazywaną embrionalną. Nie bez powodu zresztą, bo na sporcie kierowca jest zmuszony nie tylko do mocnego pochylenia tułowia, ale i podciągnięcia nóg. W takich motocyklach siedzenie i podnóżki są mocno podniesione i cofnięte, a kierownica jest bardzo wąska, obniżona i wysunięta. Nie brzmi to jak wizja przyjemnej podróży, ale w tej pozycji nie chodzi o komfort, tylko osiągi. Po pierwsze, takie ułożenie bardzo sprzyja aerodynamice, czego zalety są niepodważalne podczas szybkiej jazdy.
Po drugie, ciężar ciała rozkłada się w miarę równomiernie, co zapewnia dobry balans motocykla. Po trzecie, taka pozycja pozwala na osiąganie bardzo dużych kątów złożenia – nie tylko poprzez podniesienie środka ciężkości kierowcy, ale też ograniczenie przycieranie podnóżkami. No i, po czwarte, tak złożeni mamy dużą swobodę pracy tułowiem na boki, co pozwala w łatwy sposób korygować tor jazdy. Niestety, są i wady takiej pozycji. Oprócz bólu kolan, nadgarstków i pleców w czasie długiej podróży, wiąże się ona z koniecznością nabrania wprawy przy wolnych manewrach. Wąska kierownica i niewielka mobilność powodują, że przy niskich prędkościach motocykl nie jest tak zwrotny jak w przypadku standardowej pozycji wyprostowanej. Niemniej, w przypadku seryjnych, drogowych motocykli sportowych, wciąż jest pod tym względem lepiej niż w motocyklach klasy chopper/cruiser.
Gdy coś ci nie pasuje
Producenci ustalają ergonomię zazwyczaj pod swój typ przeciętnego kierowcy. Doświadczenie pokazuje, że w większości przypadków jest to osoba o wzroście ok. 180 cm, o typowych proporcjach ciała. Kryterium to jest może dość nieprecyzyjne, ale trudno, żeby było inaczej – wszak nie każdy ma takie same gabaryty. Dlatego też nierzadko zdarza się, że któryś z punktów trójkąta ergonomicznego może nam nie pasować.
Projektanci wielu maszyn na szczęście przewidują takie sytuacje. Obecnie w wielu przypadkach standardem zaczynają być kanapa o zmiennej wysokości i mocowanie kierownicy pozwalające ustawić jej położenie w poziomie przód/tył. Zdarza się także, że i podnóżki są regulowane, choć nadal najczęściej dostępne jest to jako akcesorium. Warto też wspomnieć, że nic (poza finansami) nie stoi na przeszkodzie, by wymienić kierownicę na tę o innej wysokości/szerokości/gięciu czy podłożyć pod nią dystanse. Także kanapę można dostosować do swojej postury, czy to poprzez jej wymianę, czy przeróbkę u specjalisty.
Na początek warto jednak spróbować z regulacjami, które motocykl oferuje w standardzie, a dopiero potem zabrać się za ewentualne wymiany. W każdym przypadku warto jednak spróbować dopasować ergonomię do swoich wymagań i gabarytów. Czasem drobna zmiana, liczona w milimetrach, procentuje w kolejnych przyjemnie pokonanych kilometrach.
zdjęcia: Harley-Davidson, KTM, Ducati, BMW, Kawasaki