Z archiwum ŚM: Historia jednego rekordu. Numer 3/1995
Był szary, posępny, kwietniowy dzień, w którym odchodząca zima triumfuje nad nieśmiałą jeszcze wiosną. Sztormowy wiatr szarpał palta zebranej wzdłuż szosy grupki ludzi. Nagle przez jęk wichury dał się coraz wyraźniej słyszeć obcy dźwięk. Burza? W... Czytaj cały...