Chociaż sezon MotoGP 2024 jeszcze nie wystartował, Pecco Bagnaia już przedłużył umowę z Ducati na dwa kolejne sezony. W tym roku w MotoGP będzie ciekawie, ponieważ większości zawodników wygasają umowy i jak widać – tzw. silly season rozpoczyna się niezwykle wcześnie.
Pecco Bagnaia to pierwszy zawodnik z czołówki MotoGP, który niemalże w przededniu inauguracji sezonu 2024 postanowił przedłużyć umowę z Ducati na kolejne sezony. Tym samym dwukrotny mistrz świata klasy królewskiej pozostanie z producentem z Borgo Panigale także w sezonach 2025 i 2026. Warto przypomnieć, że współpraca Włocha z Ducati rozpoczęła się jeszcze w 2019 roku, owocując w tym czasie 18 zwycięstwami, 35 finiszami na podium i co najważniejsze – dwoma mistrzostwami świata.
„Cieszę się, że kontynuuję współpracę z zespołem moich marzeń! Bycie tu to dla mnie ogromne wyróżnienie i powód do dumy. Razem z Ducati, moim zespołem i wszystkimi z Ducati Corse, osiągnęliśmy wspaniałe rzeczy. W tych kolejnych trzech sezonach, wliczając w to rok 2024, będziemy nadal dawali z siebie maksimum, by znów móc świętować. Jestem bardzo szczęśliwy i już nie mogę doczekać się startu nowego sezonu!” – przyznawał 27-latek z Turynu.
Warto pamiętać, że po sezonie 2024 wygasają kontrakty większości zawodników MotoGP. Jedynymi, poza Bagnaią, którzy nie muszą się przejmować w tym roku umowami są: Luca Marini i Johann Zarco, którzy mają umowy z Hondą do końca 2025 roku oraz Brad Binder, którego kontrakt z KTM-em wygasa na koniec sezonu 2026. Wiele wskazuje na to, że czeka nas tym samym niesamowity „Silly Season 2025”, w którym roić się będzie od plotek, domysłów i wyimaginowanych transferów.