fbpx

Ekipa VR46 Racing swoją prezentację przed sezonem 2025 MotoGP, ze względu na sponsora tytularnego Petramina Enduro, zorganizowała w stolicy Indonezji – Dżakarcie. Po raz pierwszy oficjalnie w nowych barwach pokazał się Franco Morbidelli, a przed dochodzącym do zdrowia Fabio di Giannantonio nie lada wyzwanie, jako że dostanie do dyspozycji fabryczny motocykl.

Pod względem wizualnym ekipa Pertamina Enduro VR46 Racing nie przeszła większych zmian w porównaniu z sezonem 2024. Warto jednak na dodane akcenty związane z właścicielem zespołu Valentino Rossim… który jednak na prezentacji osobiście się nie pojawił, a jedynie nagrał wypowiedź w formie wideo. W tym roku na motocyklach jego zespołu, które klasycznie mają barwy z fluorescencyjnym kolorem żółtym oraz białym, z przodu za numerami zawodników znajduje się większy numer #46, a z boku maszyn – charakterystyczne dla Włocha słońce i księżyc. 

„Uwielbiam to nowe malowanie, nad którym pracowaliśmy z Aldo Drudim od ubiegłego roku. W pierwszym sezonie białe i żółte barwy były wyjątkowe. W tym sezonie utrzymaliśmy ten koncept i zdecydowaliśmy się na dodanie słońca, księżyca i #46. Te elementy sprawiają, że maszyna jest jeszcze bardziej wyjątkowa” – zaznaczał dziewięciokrotny mistrz świata, który niedawno zapowiedział, że w sezonie 2025 zamierza częściej pojawiać się w paddocku MotoGP. Na razie jednak zabrakło nie tylko na prezentacji, ale nawet na zdjęciach jego ekipy w nowych barwach, które team VR46 rozesłał do mediów.

Dla Fabio di Giananntonio nadchodzący sezon będzie drugim w barwach VR46. Włoch obecnie dochodzi do siebie po planowanej operacji barku, której poddał się pod koniec minionego cyklu zmagań. Do pierwszych przedsezonowych prób wciąż został jednak nieco ponad tydzień, a „Diggia” swoją formę określa na 85%. Zanim jednak wróci on na maszynę MotoGP, najpierw pojawi się na torze Mandalika na Ducati Panigale, by sprawdzić, w jakiej naprawdę jest dyspozycji. A to niezwykle ważne, jako że nadchodzący cykl zmagań będzie dla niego wyjątkowym. Po raz pierwszy od czasu debiutu w MotoGP, 26-latek dostanie do swojej dyspozycji fabryczny motocykl. Ducati na sezon 2025 postanowiło ograniczyć liczbę fabrycznych maszyn do trzech – dwóch z nich dosiądą oczywiście Marc Marquez Pecco Bagnaia w ekipie Ducati Lenovo, a ostatnią powierzono właśnie Di Giannantonio.

„Oczekiwania co do „Diggii” są duże, ponieważ pokazał już, że może być na Ducati bardzo szybki. Zna motocykl i zespół, ponieważ dołączył do nas w 2024 roku i pokazał już swój potencjał i prędkość. Wielokrotnie miał nieco pecha, więc liczymy na to, że w tym roku zgarnie więcej podiów i zwycięstw, ogólnie poprawiając swoje wyniki” – przyznawał Valentino Rossi.

26-letni Di Giannatnonio w MotoGP zadebiutował w 2022 roku, dołączając do ekipy Gresini Racing. Po trudnym początku, w drugiej połowie sezonu 2023 prezentował się ze świetnej strony i w Katarze wygrał swój pierwszy wyścig w MotoGP (i Grand Prix w ogóle). To w zasadzie uratowało mu karierę, jako że w ostatniej chwili – już po zakończeniu sezonu 2024 – podpisał umowę z zespołem Valentino Rossiego. W minionym roku „Diggia” kilkukrotnie ocierał się o podium, a swoje najlepsze finisze w postaci czwartych miejsc wywalczył w Tajlandii i na Phillip Island, tuż przed tym, jak wycofał się z dwóch ostatnich rund sezonu by dojść do formy przed 2025.

„Myślę, że mamy świetną szansę na poprawę i pokazanie pełni naszego potencjału. Nasz cel i misja na ten rok, to cieszenie się każdą chwilą na motocyklu, poprawa ubiegłorocznych wyników i próba wdrapania się na podium” – wyjawił Fabio di Giannantonio podczas prezentacji swojego teamu. „Fajnie będzie porównać siebie do Pecco i Marca, trochę podpatrzeć ich sekrety i poprzeszkadzać trochę w tej walce dwóch gości będących pod sporą presją”.

Włoch zamierza w pełni wykorzystać to, że będzie dysponował fabrycznym motocyklem Ducati. W takiej sytuacji przed rokiem Jorge Martin sięgnął po mistrzowski tytuł, a dwa lata temu był wicemistrzem. Czy zatem „Diggia” może okazać się czarnym koniem sezonu 2025? „Będę miał taki sam motocykl, jak Pecco i Marc, więc chcę być jednym z najlepszych. Celem jest bycie jak najbliżej tej dwójki i, jeśli będzie to możliwe, czemu nie spróbować ich pokonać? Zdecydowanie celuję w coś dużego!” – dodawał „Diggia”, który dotychczas w MotoGP dwukrotnie stawał na podium, w tym raz na jego najwyższym stopniu.

Zespołowym partnerem Fabio będzie Franco Morbidelli, który jest (oficjalnie) pierwszym z podopiecznych Akademii VR46. Co ciekawe, Włoch po raz pierwszy dołącza jednak do ekipy Valentino Rossiego, w tym roku mając do dyspozycji – tak jak w poprzednim sezonie w barwach Pramaca – satelickie Ducati. „Fajnie, że mamy Franco w zespole, bo jest on zawodnikiem Akademii VR46, zawsze wspieraliśmy się przez całą jego kariere i staraliśmy się mu pomagać. To, że jest w naszym zespole, to jak dopełnienie pewnej historii” – zaznaczał „The Doctor”.

Po udanym debiucie w MotoGP kilka lat temu i wywalczeniu nawet wicemistrzostwa świata w 2020 roku, od czasu kontuzji kolana z sezonu 2021 zaliczał już tendencję spadkową z wynikami. Po odejściu z Yamahy i dołączeniu do Pramaca na sezon 2024, „Franky” zaliczył jednak zwyżkę formy i regularnie finiszował w TOP10. Jego najlepszym występem było trzecie miejsce wywalczone w sprincie w GP San Marino. Rok zakończył na dziewiątej lokacie w mistrzostwach. Jego słabą stroną były jednak kwalifikacje i jak sam wspomina, to jazdę w tej części weekendu musi przede wszystkim poprawić w nadchodzącym sezonie. „Startowałem z trzeciego lub czwartego rzędu, a wtedy walka o podium jest bardzo trudna. Ale w ostatnich dwóch rundach minionego sezonu było już lepiej, kwalifikowałem się na 4. i 5. miejscu. Muszę więc przede wszystkim potwierdzić ten krok naprzód, który zrobiłem, a potem spróbować zrobić kolejny” – zaznaczał podczas prezentacji teamu.

Jednocześnie Włoch stawia sobie inne ambitne cele przed nadchodzącym sezonem. „Chcę bazować na ubiegłorocznych wynikach, które w drugiej części sezonu były naprawdę dobre. Zrobiliśmy sporo kroków naprzód. Startowaliśmy z tyłu, ale generalnie mieliśmy świetne tempo w wyścigach. Chcę poprawić te obszary, w których poprzednio traciłem, dzięki czemu będzie szansa na walkę o podia i czołowe pozycje”.

Dotychczas najlepsze wyniki dla ekipy VR46 w MotoGP zdobywał Marco Bezzecchi, który w tym sezonie startować będzie w fabrycznym składzie Aprilii. To Włoch zgarnął dla ekipy pierwsze pole position, podium i zwycięstwo w klasie królewskiej. Był także drugim wicemistrzem świata w 2023 roku. W sezonie 2024 wyniki jednak nie były takie, na jakie liczono. Zespół, dzięki „Bezowi”, wywalczył tylko jeden finisz na podium – w GP Hiszpanii. W tym roku oczekiwania są jednak o wiele większe, jako że ekipa została pierwszym satelickim teamem Ducati. „Oczekiwania są wysokie. Mamy nadzieję, że powalczymy o trochę finiszów na podium, kilka zwycięstw i jeśli się uda, to spróbujemy powalczyć o czołowe lokaty w mistrzostwach, powiedzmy w TOP5” – dodawał Valentino Rossi.

Zanim stawka MotoGP wyjedzie na tor na pierwsze zimowe testy (na torze Sepang w Malezji), zawodnicy Akademii VR46 wybrali się na prywatne testy na drogowych motocyklach na tor Mandalika w Indonezji.

Kiedy odbędą się prezentacje pozostałych zespołów MotoGP? Sprawdź tutaj!

KOMENTARZE