Jorge Martin podjął decyzję co do swojego numeru startowego w sezonie 2025 MotoGP – mistrz świata zdecydował, że tytułu bronić będzie z „jedynką” na przodzie swojego motocykla! Aprilia tymczasem oficjalnie zaprezentowała swoją ekipę, w której team-partnerem Hiszpana będzie Marco Bezzecchi.
Aprilia przed sezonem 2025 zdecydowała się na nie lada rewolucję i zmianie uległ cały jej skład. Na emeryturę odszedł Aleix Espargaro, który został też testerem Hondy, a Maverick Viñales przesiada się na KTM-a w ekipie Tech3. W miejsce obu Hiszpanów producent z Noale zatrudnił urzędującego mistrza świata Jorge Martina oraz podopiecznego Akademii VR46 Marco Bezzecchiego. „Martinator” długo czekał na decyzję Ducati, czy w końcu doczeka się umowy na starty w fabrycznym składzie u boku Pecco Bagnaii, ale Włosi ostatecznie postawili na Marca Marqueza.
Nie bez powodu przez dłuższy czas debatowano, czy „Martinator” zdecyduje się wystartować z jedynką na przodzie motocykla, czy może pozostanie przy swoim dotychczasowym numerze #89. Team manager fabrycznego składu Ducati Davide Tardozzi w jednym z wywiadów dla TNT Sports powiedział nawet, że „Jeśli Aprilia kupi sobie ten numer #1, to zobaczymy, czy będą w stanie go utrzymać”. Gdy o tę wypowiedź zapytano Jorge Martina, ten przyznał tylko, że widział tę informację w telewizji i zareagował śmiechem. CEO Aprilia Racing Massimo Rivola przyznawał natomiast, że nikt nie wywierał nacisków na Hiszpana co do jego numeru startowego.
Jak jednak trudno się dziwić, „Martinator” tytułu mistrzowskiego postanowił bronić z numerem jeden na swojej Aprilii, czym dał pstryczka w nos Ducati. Tym samym Hiszpan przejmuje jedynkę od Pecco Bagnaii, który startował z nią przez ostatnie dwa lata. Od czasu wprowadzenia kategorii MotoGP w 2002 roku mistrzowie świata mieli jednak różne podejścia do #1. Valentino Rossi, Marc Marquez, Joan Mir i Fabo Quartararo pozostali przy swoich stałych numerach, podczas gdy Nicky Hayden, Casey Stoner i wspomniany wcześniej Bagnaia tytułu bronili z „jedynką”. Ciekawym przypadkiem był z kolei Jorge Lorenzo, który po pierwszym mistrzostwie wywalczonym w 2010 roku, w sezonie 2011 ścigał się z jedynką. Ale po mistrzostwach z 2012 i 2015 roku – pozostał przy swoim numerze #99.
A new #1 in the #MotoGP era, now it's @88jorgemartin's time to defend it.🏆✨ pic.twitter.com/hVlppcBctU
— MotoGP™🏁 (@MotoGP) January 16, 2025
Więcej z MotoGP:
- MotoGP 2025: Kalendarz, testy, prezentacje – najważniejsze informacje
- MotoGP: Za Ducati świetny rok. Czy będzie niepokonane w 2025?
- MotoGP: Ile pamiętasz z sezonu 2024? – Rozwiąż quiz i walcz o nagrodę!
- MotoGP: Martin wcale nie wygrał dzięki upadkom Bagnaii – wyliczenia
- Czy KTM jednak odejdzie z MotoGP?!
- MotoGP: Festiwal upadków w sezonie 2024. Który zapamiętamy najbardziej?
„Nie miałem co do tego żadnych wątpliwości” – przyznawał mistrz świata MotoGP 2024 zapytany o starty z numerem #1. „Walczyłem o to całe moje życie. Kiedy w końcu udało mi się wywalczyć mistrzostwo świata MotoGP i zyskać możliwość jazdy z numerem jeden, to dla mnie jest to coś super miłego. Mam nadzieję, że ten numer dodatkowo zmotywuje nas z Aprilią do jeszcze bardziej wytężonej pracy. Czuję się z tym świetnie i mam nadzieję, że wprowadzimy go na szczyt” – dodawał.
Przesiadka z fabrycznego, mistrzowskiego Ducati na Aprilię to jednak dla Martina nie lada wyzwanie. Swój pierwszy dzień testowy na RS-GP – tuż po finale sezonu 2024 w Walencji – Jorge zakończył na jedenastym miejscu ze stratą sekundy do ówczesnego lidera Alexa Marqueza. „Jestem bardzo podekscytowany tym nowym wyzwaniem, by wygrać z Aprilią. Moje cele są bardzo jasne. Teraz musimy skupić się na byciu najlepszą wersją siebie – dotyczy to zarówno Aprilii, jak i mnie. Jestem w odpowiednim miejscu, aby robić wielkie rzeczy i to będzie ekscytujące wyzwanie. Wszyscy jesteśmy bardzo zdeterminowani. Naprawdę czuję się już częścią tego zespołu i myślę, że to jest dla mnie idealne miejsce. Wszyscy jesteśmy podekscytowani, że zaczynamy ten nowy sezon” – mówił Jorge Martin podczas prezentacji Aprilii.
Nie lada wyzwanie czeka też drugiego z zawodników producenta z Noale Marco Bezzecchiego. Włoch od czasu debiutu w MotoGP, tak jak Martin, jeździł tylko na Ducati. W minionym sezonie „Bez” wywalczył jeden finisz na podium i był dwunasty w klasyfikacji generalnej. „Jestem naprawdę szczęśliwy, że dołączyłem do tego zespołu i całej Aprilii. Cieszę się, że będę reprezentował tę markę. To dla mnie wielki powód do dumy, że zostałem zawodnikiem fabrycznego składu. Nie mogę doczekać się powrotu na tor i walki o jak najlepsze wyniki. Wszyscy jesteśmy naprawdę zmotywowani i to jest coś, co naprawdę cenię. Jestem naprawdę podekscytowany!” – przyznawał Bezzecchi.
Jorge, Marco i cała stawka MotoGP wrócą do jazdy już w dniach 5-7 lutego podczas testów na torze w Sepang. Wcześniej w Malezji odbędzie się tzw. shakedown, czyli trzydniowe próby dla zawodników testowych, debiutantów i etatowych reprezentantów producentów z koncesją (Yamaha i Honda).