fbpx

Transferowy hit w MotoGP stał się faktem! Wbrew plotkom, które krążyły w paddocku MotoGP jeszcze w trakcie weekendu o GP Włoch – obecny lider mistrzostw świata Jorge Martin w sezonie 2025 dołączy do Aprilii, a nie do fabrycznego składu Ducati!

Jako że większości stawki MotoGP kontrakty kończą się po sezonie 2024, tzw. Silly Season trwał już od dawna. Producenci rozmawiali niemalże z każdym, a wszyscy i tak czekali na Ducati. Włosi od dłuższego czasu nie mogli zdecydować się, kogo wsadzić na drugie fabryczne Desmosedici u boku Pecco Bagnaii. Nikt nie wiedział, czy postawią na obecnego lidera mistrzostw Jorge Martina, czy jednak na „gotowy produkt marketingowy” czyli Marca Marqueza?

Podczas niedawnego GP Włoch w paddocku zaczęły krążyć plotki, że „Martinator” jest już po słowie z Ducati i w sezonie 2025 wystartuje w czerwonych barwach. Martin miał podobno uścisnąć dłonie z kluczowymi osobami w Ducati w trakcie kilku dni wolnego pomiędzy GP Katalonii a przyjazdem do Mugello. Jorge miał mieć obiecany kontrakt na starty w fabrycznym składzie, a jego miejsce w Pramac Racing miał zająć Marc Marquez.

Jorge Martin wydawał się być murowanym kandydatem do fabrycznego składu Ducati w sezonie 2025.

Cały ten plan runął jednak jak domek z kart w czwartek w przededniu rozpoczęcia GP Włoch, gdy Marc Marquez w jednym z wywiadów przyznał, że „Pramac nie jest dla niego opcją, którą bierze pod uwagę”. Hiszpan chciał albo startować w czerwonych barwach albo otrzymać fabryczny motocykl w ekipie Gresini Racing, gdzie już się zadomowił. Plotkowano nawet, że ośmiokrotny mistrz świata ma przejść na fabrycznego KTM-a RC16, tyle że w barwach GASGAS Tech3, gdzie w nagrodę jego team-partnerem miałby być jego brat Alex Marquez.

W poniedziałek, tuż po zakończeniu GP Włoch Autosport dorzucił do pieca wiadomością, jakoby Ducati zdecydowało się wsadzić do fabrycznego składu Marca Marqueza. I chociaż nie mamy oficjalnego potwierdzenia, to wydaje się, że kontrakt być może już podpisano. Wieczorem ogłoszono bowiem, że w sezonie 2025 Jorge Martin rywalizować będzie na Aprilii, w której zajmie miejsce odchodzącego na emeryturę Aleixa Espargaro. Nie jest tajemnicą, że obaj Hiszpanie od dawna się przyjaźnią i jeśli ktoś miał przekonać Martina do przejścia do Aprilii, to był to właśnie Aleix.

Jorge Martin dołącza do Aprilii. Takiego transferu chyba jednak niewielu się spodziewało!

Pytanie jednak brzmi, co takiego (w domyśle – ile) obiecano „Martinatorowi”, że porzucił opcję fabrycznego Ducati nawet w satelickim składzie, na rzecz bądź co bądź kapryśnej Aprilii? Czy skład skupiony wyłącznie na tobie, rodzinna atmosfera i solidna wypłata zrekompensują Jorge mniejsze szanse na walkę o tytuł? W końcu obecnie, po siedmiu rundach sezonu MotoGP to on jest liderem mistrzostw z przewagą 18 punktów nad Bagnaią. Aprilia dla porównania wygrała tylko jeden wyścig główny – w GP Ameryk triumfował Maverick Viñales – i jednak wciąż nie jest producentem, który co weekend walczy przynajmniej o podia. Z drugiej strony, producent z Noale jeszcze nie miał w swoich szeregach absolutnie topowego zawodnika będącego w swojej szczytowej formie, który mógłby zrobić różnicę.

Pytań jest jednak więcej. Czy Ducati faktycznie wsadzi Pecco Bagnaię na minę i wrzuci mu do fabrycznego składu gościa, który może go pokonać? Czy może po ostatnim zrywie na Mugello Enea Bastianini wrócił do łask jako idealny skrzydłowy dla dwukrotnego mistrza świata? Czy Marc Marquez może faktycznie przejdzie do KTM-a? A może to przejście „Martinatora” do Aprilii, która jednak to jakiś większy układ między włoskimi producentami, o którym nawet najstarszym filozofom się nie śniło?


Zdjęcia: Gresini Racing, Red Bull Content Pool, Aprilia

KOMENTARZE