Motocykliści z centralnej Polski latami czekali na takie miejsce jak Tor Łódź. Umiejscowiony w Strykowie obiekt jest zakwalifikowany jako Ośrodek Doskonalenia Techniki Jazdy. Na jego terenie wytyczono nitkę, która sprawia, że czujemy się tam jak na torze wyścigowym.
Na skróty:
Trasa jest całkiem długa, ponieważ mierzy 1,5 kilometra. Nie jest to co prawda dystans jak na torze w Poznaniu, ale to wciąż mniej więcej dwukrotność długości nitki torów kartingowych. Obiekt pod Łodzią to prywatna inwestycja, więc charakteryzuje się bardzo dobrą infrastrukturą. Główny budynek nie jest wielki ale znajdziemy w nim salę szkoleniową, miejsce do relaksu, zaplecze sanitarne, a wszystko to na najwyższym poziomie. Kluczem do sukcesu jest nie tylko atrakcyjność obiektu, ale również jego ulokowanie. Tor Łódź znajduje się raptem trzy kilometry od zjazdu z autostrady A2. W związku z tym, zarówno z zachodu, jak i wschodu i północy kraju jesteśmy w stanie tu dotrzeć w przeciągu kilku godzin. Już niedługo również z południa Polski będzie można szybko dojechać do Strykowa. Od dnia otwarcia tor cieszy się ogromnym zainteresowaniem. To dowodzi, jak wygłodniali możliwości jazdy w bezpiecznych warunkach byli fani szybkich aut i motocykli z tego regionu. Osobiście znam kilka osób, które z szaleństw na drodze przerzuciły się na regularne odwiedzanie toru w Strykowie. To prosty dowód na to, że takie miejsca podnoszą poziom bezpieczeństwa na drogach, bo ściągają z nich fanów szybkiej jazdy. Na szczęście motocykle mogą często jeździć po tym torze, ponieważ regularnie organizowane są swobodne treningi. W kalendarzu można również znaleźć wiele różnorakich szkoleń. W trakcie track daya istnieje możliwość pomiaru czasu za pomocą profesjonalnego chronometrażu. Przy rejestracji otrzymujemy kostkę pomiarową, którą montujemy na motocyklu i po każdej sesji możemy zobaczyć czasy poszczególnych okrążeń.
Jak się tam jeździ?
Układ toru jest bardzo ciekawy, a jego niewątpliwą zaletą jest również ukształtowanie terenu. Momentami trasa pnie się w górę, a czasem jedziemy z górki. Nie są to wielkie różnice, ale za to przyjemne. Na torze odnajdziemy zakręty każdego typu. Nawet prosta startowa nie jest do końca prosta. Gazu dajemy w po lekkim łuku, a dodatkowo w połowie jej długości znajduje się zagłębienie terenu. To podchwytliwe miejsce, ale jakże przydatne do zapoznania się z pracą zawieszenia naszego motocykla. Następnie mocno hamujemy i wpadamy w całkiem szybki lewy zakręt, który przechodzi w szykanę i zaraz po nim musimy mocno składać motocykl do kolejnego lewego łuku. Następnie jedziemy pod górę i w jednym złożeniu pokonujemy dwa zakręty, pomiędzy którymi musimy hamować. To bardzo techniczna sekcja. Następnie zjazd z dół i po szybkim ścięciu zakrętu musimy mocno hamować do nawrotu, po którym przejeżdżamy niemal na wprost kolejną szykanę i wypadamy na krótką prostą. Na jej końcu czeka na nas najszybszy zakręt toru, prowadzący przez szczyt wzniesienia. Kolejne trudne, ale jednocześnie świetne miejsce do ćwiczenia. Następny nawrót w prawo kieruje nas do mocno zakręconej sekcji, która wyprowadza na wspomnianą prostą, która prostą nie jest. Nitka jest rewelacyjna, co nas niezmiernie cieszy. Jeśli chcemy jechać szybko, musimy się solidnie napracować, a jeśli przyjechaliśmy tylko poćwiczyć, to ten układ świetnie przygotuje nas do jazdy po zakrętach każdego typu. Nawierzchnia toru ma swoje zalety, ale też wady. Asfalt jest bardziej drogowy niż torowy. Oznacza to, że jest mniej przyczepny aniżeli na torach typowo wyścigowych. Gdy jest ciepło i świeci słońce trzyma wystarczająco dobrze, żeby jechać bardzo szybko. Gorzej, gdy temperatura nawierzchni spada, wtedy musimy uważać na uślizgi. Mogą się one pojawić, ale da się je opanować, ponieważ przyczepność jest niezmienna i łatwa do wyczucia. Taka nawierzchnia wydaje się być wadą, ale do ćwiczenia bezpiecznej jazdy jest wręcz zaletą. Tor wciąż jest bardzo przewidywalny i możemy go łatwo wyczuć, a mając niższą przyczepność niż obiekt wyścigowy, lepiej odwzorowuje warunki drogowe. W zamian asfalt jest bardzo równy, a kafelki na wewnętrznych i zewnętrznych zakrętach są wystarczająco przyczepne, by czasem po nich przejechać.
Jak się zapisać?
Najłatwiejszym sposobem jest odwiedzenie strony www.tor-lodz.pl i kliknięcie w zakładkę „Rezerwacja toru”. Odnajdziecie tam kalendarz, a w nim informacje o wolnych jazdach i planowanych szkoleniach. Ceny są atrakcyjne i, w zależności od wydarzenia, zaczynają się od ok. 150 złotych za jeden track day. Warto się tu wybrać na przynajmniej kilka godzin. W trakcie każdego track daya uczestnicy podzieleni są na kilka grup, a pojedyncza sesja trwa zazwyczaj 15 minut. Cztery sesje to wbrew pozorom wystarczający czas, żeby się „wyjeździć”. Należy natomiast pamiętać, że w bezpośrednim sąsiedztwie obiektu nie ma zabudowań i gastronomii. Zabierzcie więc kanapki bądź przygotujcie się na wyjadanie batoników z automatu. Ciężko znaleźć wymówki, żeby nie pojechać na Tor Łódź – jest położony dosłownie w centrum kraju, więc wszyscy mamy do niego równie blisko lub daleko. Miejsce jest świetne, obsługa miła, nic tylko planować wypad na ten obiekt w sezonie 2021!