Wyjątkowo w poniedziałek na torze Miller Motorsports Park w USA odbyła się piąta runda mistrzostw Świata Superbike. Na starcie w Ameryce nie zobaczyliśmy Pawła Szkopka.
Na torze Miller Motorsports Park w stanie Utah, położonym pod malowniczo ośnieżonymi górami, najlepszy dwukrotnie był lider klasyfikacji generalnej Carlos Checa (Ducati). Hiszpan wygrał już w tym sezonie sześć wyścigów. Oprócz doskonałej jazdy, jaką prezentował, Checa miał dużo szczęścia, ponieważ najgroźniejsi rywale do tytułu tracili punkty. Drugi w klasyfikacji generalnej, Marco Melandri (Yamaha) był zaledwie 10 i 6, a Max Biaggi (Aprilia), aktualny Mistrz Świata poległ w pierwszym wyścigu, a w drugim był 3.
Pierwszy wyścig rozpoczął się od atomowego startu Troya Corsera (BMW), ale z każdym okrążeniem Australijczyk tracił pozycje i na mecie zameldował się jako 13. W drugim wyścigu najlepszy w historii specjalista od kwalifikacji upadł już w początkowej fazie wyścigu. W wyścigu numer jeden podium, po wielu roszadach z rywalami dopełnili Kuba Smrz i Sylvain Guintoli (obaj Ducati). Miejsce na podium mógł wywalczyć Leon Camier (Aprilia), ale popełnił błąd i z dalekiej pozycji wdrapał się jeszcze na 4 miejsce. W drugim starciu Checa rozpoczął już rewelacyjnie i jego zwycięstwo nie było zagrożone od drugiego zakrętu. Po drobnych przepychankach na drugie miejsce wysforował się Camier, a za nim podążał Biaggi. Ciekawe pojedynki toczyły się tylko o dalsze miejsca.
Po wyścigu w USA liderem jest Checa, który ma 61 punktów przewagi nad Melandrim i 62 nad Biaggim. Camier (7 pozycja w klasyfikacji generalnej), Smrz (9) i Guintoli (10) mają odpowiednio 104, 112, 141 punktów straty do lidera. Troy Corser jest dopiero 14 ze 146 punktami do Checy.
Pawła Szkopka nie zobaczyliśmy na starcie, ponieważ w USA nie startowała klasa Supersport.
Łukasz Świderek Zdjęcia zespoły