fbpx

Czy zaproponowana przez Massimo Rivolę zmiana przepisów, która umożliwiałyby zawodnikowi wracającemu po dłużej kontuzji, przetestowanie swojego motocykla Grand Prix, faktycznie ma sens?

Urzędujący mistrz świata MotoGP Jorge Martin od początku 2025 roku przejechał na swoim motocyklu MotoGP zaledwie trzynaście okrążeń. Potem, podczas testów na torze Sepang w Malezji, zaliczył potężnego high-side’a, w wyniku którego złamał kości prawego śródręcza i lewego śródstopia. I kiedy już Hiszpan pomału wracał do zdrowia… upadł podczas prywatnej sesji testowej, tym razem doznając złożonego złamania kości promieniowej, kilku kości nadgarstka lewej dłoni i złamania kości piętowej lewej stopy.

W efekcie nowy zawodnik Aprilii opuścił obie oficjalne sesje testowe przed startem sezonu 2025, ale też dwie pierwsze jego rundy. Mało tego, potwierdzono już, że „Martinator” nie wystartuje w nadchodzącym Grand Prix Ameryk, które odbędzie się na torze Circuit of the Americas w weekend 28-30 marca. Start w Austin wykluczono nie tylko przez obecną formę Martina, ale też ze względu na to, że jest to bardzo wymagający fizycznie obiekt. Pierwszą realną szansą Jorge na powrót do ścigania się jest Grand Prix Kataru, które zaplanowano na połowę marca, ale nie jest wykluczone, że zabraknie go na torze zlokalizowanym na przedmieściach Dohy.

Bez względu na to, kiedy Martin wróci do MotoGP, tak czy inaczej będzie całkowicie nieprzygotowany. Na Aprilii RS-GP przejechał zimą zaledwie 90 okrążeń, z czego 77 jeszcze podczas listopadowych testów w Barcelonie. „Bardzo chciałbym zaliczyć jakieś testy, zanim wrócę do ścigania się, ponieważ nie czuję się bardzo dobrze” – mówił Jorge Martin w miniony weekend podczas konferencji prasowej przed Grand Prix Argentyny, do której dołączył poprzez połączenie wideo.

Jorge Martin dochodzi do zdrowia po kontuzji, ale do ścigania wróci nie szybciej niż w kwietniu.

Szef Aprilia Racing, Massimo Rivola wpadł na pomysł, aby zawodnikowi wracającemu po kontuzji i dłuższej absencji, pozwolić na testy na motocyklu MotoGP. Przypomnijmy, że w ramach koncesji, w trakcie sezonu na motocyklu MotoGP – podczas prywatnych testów – mogą jeździć jedynie etatowi zawodnicy producentów z grupy D, czyli, jak na razie, Hondy i Yamahy. W przypadku Ducati, Aprilii i KTM-a, mogą oni testować (poza oficjalnymi sesjami testowymi) jedynie ze swoimi testerami. Zgodnie z przepisami, przed powrotem do MotoGP, „Martinator” mógłby sprawdzić swoją formę jedynie na drogowej maszynie, w tym przypadku – Aprilii RSV4. „To jednak nie jest to samo. Waga, moc, reakcja opon, hamulce… to całkowicie inna sprawa” – przyznawał menadżer teamu Aprilii Paulo Bonora

Nikt, kto szanuje zawodników, nie będzie przeciwko temu pomysłowi

Jak z kolei tłumaczył Rivola dla Speedweek, zmiana regulaminu miałaby sprawić, że motocykl MotoGP mogliby przetestować ci zawodnicy wracający po urazach, którzy opuścili przykładowo dwie lub więcej rund Grand Prix. „Ze względu na koncesje, japońscy producenci mogą obecnie testować co chcą. Dlaczego nie możemy zrobić przepisu dla kogoś, kto opuścił kilka rund, żeby łatwiej było mu wrócić do rywalizacji? Wiemy, że jesteśmy wyjątkowym przypadkiem, jako że Jorge zmienił zimą motocykl i w zasadzie stracił całe zimowe przygotowania” – dodawał Rivola.

Co warto zauważyć, biorąc pod uwagę obecny format wyścigowy, w zasadzie już od piątku zawodnicy muszą jeździć na maksimum. Po jednym treningu wolnym, rozgrywana jest już sesja, która decyduje o bezpośrednim udziale w Q2. Sobota zaczyna się od krótkiego treningu, po którym są kwalifikacje, a po południu rozgrywany jest sprint. Zawodnicy nie mają czasu na rozluźnienie. 

Wracając po dłuższej absencji, zawodnicy mogą sprawdzać swoją formę jedynie na drogowych motocyklach.

„Nikt, kto szanuje zawodników, nie będzie przeciwko temu pomysłowi. To także pomogłoby w poprawie widowiska w MotoGP. Załóżmy, że Jorge wraca do ścigania się podczas GP Kataru, robi kilka okrążeń w pierwszym treningu i okazuje się, że nie jest w stanie kontynuować jazdy. Mamy o jeden motocykl mniej na polach startowych”.

Okazuje się, że przeciwko natychmiastowej realizacji pomysłu Rivoli był tylko jeden producent – Ducati. Włosi przyznali, że chociaż pomysł jest dobry i poprą zmiany regulaminu, to jednak chcą, by nastąpiło to dopiero od sezonu 2026. „W ogóle tego nie rozumiem. Jorge przecież nie jest zagrożeniem dla Ducati w mistrzostwach, on już jest poza walką o tytuł” – dodawał Rivola. Jednocześnie Włoch przyznawał, że żałuje tylko tego, że tego przepisu nie wprowadzono wcześniej, na czym ucierpieli inni zawodnicy. „Szkoda, że nie zrobiliśmy tego wcześniej. Ja nie pomyślałem o tym, bo żaden z moich zawodników nie był w takiej sytuacji”.

Na temat zmiany producenci mają dyskutować w czwartek przed rozpoczęciem Grand Prix Ameryk (28-30 marca). Aprilia, jeśli chce przeforsować zmiany, musi się spieszyć. Ewentualne testy Jorge Martina na torze w Misano miałyby odbyć się na dwa-trzy dni przed rozpoczęciem czwartej rundy sezonu – Grand Prix Kataru, które odbędzie się w weekend 11-13 marca.

Więcej z MotoGP:


Zdjęcia: Aprilia, Red Bull

KOMENTARZE