Max Verstappen przed ostatnim wyścigiem sezonu 2025 Formuły 1 miał szanse na mistrzostwo, choć w pewnym momencie tracił aż 102 punkty do późniejszego mistrza Lando Norrisa. Tym samym, choć ostatecznie rozminął się z tytułem o zaledwie dwa „oczka”, nie udało mu się pobić absolutnego rekordu comebacku należącego do Pecco Bagnaii, który w 2022 roku odrobił aż 91 punktów starty i sięgnął po mistrzostwo MotoGP.
Na skróty:
Max Verstappen przed ostatnim wyścigiem sezonu 2025 Formuły 1 w Abu Zabi miał 12-punktową stratę do lidera klasyfikacji generalnej, Lando Norrisa. I choć matematyka była przeciwko niemu, narracja sezonu wciąż pozwalała wierzyć, że historia może zatoczyć zaskakujący krąg. Jeszcze kilka miesięcy wcześniej taki scenariusz wydawał się wręcz nieprawdopodobny, bo po trudnej pierwszej połowie sezonu Verstappen miał już 102 punkty straty do Brytyjczyka (a 104 pkt straty do ówczesnego lidera Oscara Piastriego!). W drugiej fazie mistrzostw sytuacja odwróciła się jednak o 180 stopni. Max przestał tracić punkty w wyniku incydentów i awarii, Red Bull ustabilizował formę, a pewny mistrzostwa konstruktorów McLaren – popełniał błędy. Verstappen zaczął znów robić to, z czego słynie – wykorzystywać każdą słabość rywali, wygrywać wtedy, kiedy musiał, i minimalizować straty tam, gdzie wcześniej był bezradny. Dzięki temu, wbrew logice i wbrew przebiegowi pierwszej połowy sezonu, Holender przed finałowym wyścigiem wciąż miał realną szansę na mistrzostwo. Ostatecznie jednak, choć wygrał on wyścig w Abu Zabi, to trzecie miejsce Norrisa wystarczyło mu do przypieczętowania swojego pierwszego tytułu mistrza świata w F1. Holender stracił do kierowcy McLarena tylko 2 punkty, a ostatecznie trzeciego Piastriego (do którego tracił 104 „oczka”!) wyprzedził o 11 punktów. Ta historia brzmi znajomo, bo Verstappen już raz przeszedł drogę, którą większość kierowców uznałaby za zamkniętą. W sezonie 2022 odrobił 46 punktów straty do Charlesa Leclerca i zakończył rok spektakularnym marszem po tytuł – jednym z największych mentalnych i sportowych comebacków w nowożytnej Formule 1.
Jak widać, gdy sezon wydaje się przegrany, niektórzy dopiero się rozkręcają. Odrabianie kilkudziesięciu punktów w realiach współczesnego wyścigowego świata graniczy z cudem, a jednak – jak pokazują przykłady Pecco Bagnaii, Diogo Moreiry, Jonathana Rea czy Joana Mira – to właśnie wtedy rodzą się najpiękniejsze historie. Dopóki istnieje matematyczna szansa, najlepsi potrafią dokonać rzeczy pozornie niemożliwych.
TODAY, WE CROWN A CHAMPION 👑 #F1 #AbuDhabiGP pic.twitter.com/Z967pZjFiD
— Formula 1 (@F1) December 7, 2025
Pecco Bagnaia – mistrzostwo pomimo 91-punktowej straty
- Kategoria: MotoGP
- Sezon: 2022
- Odrobiona strata: 91 punktów
Gdy po Grand Prix Niemiec Pecco Bagnaia miał 91 punktów straty do Fabio Quartararo, nikt – dosłownie nikt – nie brał na poważnie jego szans na mistrzowski tytuł. Seria błędów, upadków i presja startów w fabrycznym składzie Ducati wyglądały jak przepis na zmarnowany sezon. A jednak jeszcze przed wakacjami Włoch odpalił tryb absolutnego killera. Od rundy w Assen aż do finału w Walencji jechał jak natchniony, odrabiając punkt po punkcie, wygrywając kluczowe pojedynki i nie popełniając już praktycznie żadnych błędów. 91 punktów to do dziś największa strata odrobiona w historii klasy królewskiej. Bagnaia nie tylko wrócił – on przeorał całą narrację o tym, że w MotoGP takich deficytów się nie odrabia.
The GREATEST #MotoGP comeback in history is complete! ✅@PeccoBagnaia is the new King of #MotoGP! 👑#PerfectComb1nation 🏆 pic.twitter.com/YVdiLITZwB
— MotoGP™🏁 (@MotoGP) November 6, 2022
Diogo Moreira – historyczny rekord
- Kategoria: Moto2
- Sezon: 2025
- Odrobiona strata: 61 punktów
Sezon Moto2 2025 zapisze się w annałach jako rok, w którym młody Diogo Moreira odrobił rekordowe 61 punktów straty do Manuela Gonzaleza i został pierwszym mistrzem świata z Brazylii. Po rundzie w Le Mans na początku sezonu wydawało się, że tytuł jest już praktycznie poza zasięgiem Moreiry. Ale od Mugello tempo, konsekwencja i minimalizacja błędów sprawiły, że przewaga Gonzaleza zaczęła topnieć. Kulminacją było tzw. pozaeuropejskie tourneé. Hiszpan wyraźnie przestawał trzymać ciśnienie, a jego team popełnił szkolny błąd, który skutkował dyskwalifikacją Manu z rundy w Indonezji (wygranej przez Moreirę). Kulminacją był finał w Walencji – perfekcyjnie rozegrany, z chłodną głową godną weterana.
To nie był tylko comeback. To był największy zwrot akcji w historii Moto2.
From underdog to World Champion! 👑
Diogo Moreira has conquered #Moto2!🏆 🇧🇷#ValenciaGP 🏁 pic.twitter.com/RI1cX9dTS8
— MotoGP™🏁 (@MotoGP) November 16, 2025
Jonathan Rea – coś, czego nie widziano w WSBK
- Kategoria: World Superbike
- Sezon: 2019
- Odrobiona strata: 61 punktów
W World Superbike Jonathan Rea – dominator dekady – również miał momenty, gdy sytuacja wydawała się dramatyczna. Tak było w 2019 roku, kiedy Alvaro Bautista wygrał pierwszych 11 wyścigów sezonu, a przewaga Hiszpana nad Brytyjczykiem wynosiła 61 punktów. W każdym innym sezonie losy mistrzostwa byłyby przesądzone. Ale Rea, znany z żelaznej konsekwencji i perfekcyjnego zarządzania tempem, odwrócił wszystko na swoją korzyść. Gdy Bautista zaczął popełniać błędy, Jonathan przejął inicjatywę i… nie oddał jej już do końca roku. To właśnie tamten sezon – od kompletnej dominacji rywala po przejęcie kontroli nad mistrzostwami – uchodzi za jeden z najbardziej symbolicznych comebacków w historii Superbike’ów.
Joan Mir – mistrzostwo w roku chaosu
- Kategoria: Moto2
- Sezon: 2025
- Odrobiona strata: 61 punktów
Sezon 2020 był wyjątkowy: skrócony kalendarz, nieustanne zmiany, brak Marca Marqueza, który nabawił się kontuzji już w pierwszym wyścigu i ogromna presja na barkach każdego zawodnika. Joan Mir po słabym początku miał do odrobienia 48 punktów straty do Fabio Quartararo. Mir nie wygrywał wyścigów seriami, mało tego, na pierwszą wygraną (w klasie MotoGP!) czekał aż samej końcówki sezonu. Hiszpan robił coś ważniejszego – dowoził punkty. Suzuki dało mu stabilność, a on wykorzystał to perfekcyjnie: gdy rywale upadali, mylili się lub tracili rytm, Mir po prostu jechał swoje. Efekt? Z pozoru „najmniej spektakularne” mistrzostwo ostatnich lat, ale pod względem psychologii wyścigowej – jedno z najbardziej wyrachowanych i najdojrzalszych.
One #MatchPoint was all Mir needed to wrap up the 2020 title! 🏁
7th place across the line but #1 in 2020! 🏆#M1R pic.twitter.com/BXUt2YFRe5
— MotoGP™🏁 (@MotoGP) November 18, 2020
Przykłady Bagnaii, Moreiry, Rea i Mira pokazują, że nigdy nie można skreślać mistrza, nawet gdy statystycy mówią, że „tego nie da się zrobić”. Historia rzadko pyta o prawdopodobieństwo – częściej o determinację.
A teraz pytanie kluczowe: czy Max Verstappen dopisze do tej listy comebacków największy rozdział w historii Formuły 1? 102 punkty straty to skala, której nie odrobił jeszcze nikt. Ale jeśli istnieje kierowca, który potrafi zamienić presję w przewagę, a chaos w kontrolę, to właśnie czterokrotny mistrz świata…
Zdjęcie główne: Monster Energy




