fbpx

Ogromny pech nie opuszcza mistrza świata Jorge Martina, który podczas swojego pierwszego w tym roku wyścigu w MotoGP – doznał kolejnych urazów. Wygląda na to, że po wypadku, w którym o włos było od tragedii, Hiszpana ponownie czeka dłuższy rozbrat ze ściganiem się.

Stracona zima i początek sezonu

Fatalna passa Jorge Martina niestety wciąż trwa. Rok 2025, podczas którego oficjalnie miał bronić tytułu mistrzowskiego MotoGP, nie rozpoczął się dla Hiszpana najlepiej. Podczas pierwszego dnia pierwszych zimowych testów w Malezji zaliczył on potężnego high-side’a, po którym stracił całe zimowe przygotowania. W wyniku upadku „Martinator” nabawił się kontuzji prawej ręki i lewej stopy – miał złamanych kilka kości śródręcza i śródstopia. I kiedy już Jorge wracał do zdrowia i szykował się do startu sezonu 2025… upadł podczas prywatnej sesji testowej na supermoto, tym razem doznając złożonego złamania lewej kości promieniowej, kilku kości nadgarstka lewej dłoni oraz kości piętowej lewej stopy.

Tym razem proces rekonwalescencji był znacznie dłuższy, ale Martin, jego lekarze oraz jego nowa ekipa Aprilii postanowili niczego nie przyspieszać. Wszystko po to, by uniknąć sytuacji podobnej do tej, jaka doprowadziła Marca Marqueza do wielu operacji i opuszczenia sporej liczby wyścigów, w tym całego sezonu 2020. „Martinator” ostatecznie opuścił trzy pierwsze rundy sezonu 2025 i do rywalizacji wrócił dopiero w miniony weekend podczas Grand Prix Kataru. Po drodze próbował jeszcze z Aprilią przeforsować zmianę przepisów, która umożliwiłaby mu testy na motocyklu MotoGP przed powrotem do ścigania się w Grand Prix.

Sezon 2025 dla Jorge Martina rozpoczął się dopiero podczas GP Kataru.

Powrót do rywalizacji

Jeszcze przed rozpoczęciem rundy w Katarze #1 zaznaczał, że celem jest przede wszystkim spokojne „odjechanie” całego weekendu, zebranie jak najwięcej danych i jak najlepsze przystosowanie się do motocykla. W końcu w 2025 roku, przed startem zmagań na torze Lusail, przejechał na Aprilii RS-GP zaledwie 13 okrążeń. Piątkową, wieczorną sesję treningową Jorge zakończył na 20. pozycji, zaledwie dwie dziesiąte sekundy za swoim team-partnerem Marco Bezzecchim. W kwalifikacjach zgarnął ostatecznie 14. pole startowe, tylko o 0,143 sek rozmijając się z awansem do Q2, a w sprincie zajął 16. miejsce.

W niedzielnym wyścigu Martin jechał spokojnie w dalszej części stawki, w połowie dystansu zajmując siedemnaste miejsce. Niestety, na 14. okrążeniu, na krawężniku w 12. zakręcie, Jorge zaliczył uślizg przodu i przewrócił się, podczas gdy zaraz za nim jechał Fabio Di Giannantonio. Włoch nie miał czasu na reakcję i uderzył w sunącego przed nim „Martinatora”, trafiając go w okolice głowy. Było o włos od tragedii, a kibicom od razu przypomniał się wypadek Marco Simoncellego z 2011 roku w Malezji. 

Nieprzerwany wyścig

Co jednak bulwersujące, mimo że Martinowi przez dłuższy czas udzielano pomocy na poboczu – organizatorzy nie przerwali wyścigu. Aż strach pomyśleć, jak fatalne konsekwencje mógł mieć ewentualny wypadek innego zawodnika w tym samym miejscu…

Zresztą, zobaczcie sami – zrzuty ekranu wykonane zostały z oficjalnej transmisji MotoGP. Widać na nim, jak na kolejnym okrążeniu po wypadku Jorge, ten wciąż leży na poboczu 12. zakrętu i jest opatrywany przez medyków. Jednocześnie mijają go walczący na torze zawodnicy – ówczesny lider wyścigu Maverick Viñales oraz zawodnicy fabrycznego teamu Ducati: Marc Marquez Pecco Bagnaia.

 

Stan zdrowia Jorge Martina po GP Kataru

Jorge Martina ostatecznie przetransportowano do szpitala w Dosze, gdzie spędzi kilka najbliższych dni. Jego zespół potwierdził, że w wyniku wypadku doznał on urazu klatki piersiowej, ma odmę opłucnową oraz osiem złamanych żeber, z czego kilka z nich ma po dwa złamania. W poniedziałek Aprilia wydała oświadczenie, w którym czytamy: „Jorge Martin spędził noc w Hamad General Hospital. Nie stwierdzono urazów mózgu, kręgosłupa szyjnego ani narządów jamy brzusznej. Aktualizacja dotycząca złamań żeber: osiem złamań dotyczy tylnych łuków żebrowych od pierwszego do ósmego żebra, a trzy złamania zaobserwowano w bocznych łukach od siódmego do dziewiątego żebra. Zauważono również minimalny obrzęk opłucnej w kontekście stwierdzonej odmy opłucnowej. Jorge pozostanie pod obserwacją przez kilka dni w Hamad International Hospital, aż do ustąpienia odmy opłucnowej”.

Wiele wskazuje na to, że Jorge Martina czeka dłuższy rozbrat z rywalizacją, ale na razie trudno spekulować, kiedy mistrz świata wróci na tor. Kolejna, piąta runda sezonu 2025 MotoGP odbędzie się za dwa tygodnie (25-27 kwietnia) w hiszpańskim Jerez de la Frontera.


Zdjęcia: Aprilia, transmisja MotoGP

KOMENTARZE