Jedni używają motocykla, by wykręcać na torze jak najlepsze czasy okrążeń, inni lubią brylować na stylowej maszynie w centrach miast, a jeszcze inni kochają jazdę turystyczną – jak najdalej, w pięknych okolicznościach i w każdych warunkach. Dla tej ostatniej grupy wygodne tekstylne ciuchy z Gore-Texem są „złotym standardem”. Sprawdziłem w boju jeden z takich kompletów – Bering Hurricane GTX.
Na skróty:
Mógłbym zaryzykować stwierdzenie, że motocyklowe ciuchy sportowe mają przede wszystkim chronić, odzież szyta z myślą o użytkownikach customów i klasyków musi świetnie wyglądać, a ubrania stworzone z myślą o turystyce powinny łączyć te cechy, a do tego być maksymalnie uniwersalne pod względem dopasowania do warunków pogodowych. Ich twórcy mają zatem niełatwe zadanie, bo często jest to typowe łączenie ognia z wodą. Ja również jestem motocyklowym turystą i od tego typu ubrań oczywiście nie stronię. Dlatego chętnie podjąłem się przetestowania zestawu Hurricane GTX marki Bering.
Co my tu mamy?
Hurricane GTX to komplet dwuwarstwowy – mamy tu warstwę zewnętrzną wykonaną z mocnego materiału Powertech, w którym zalaminowana jest membrana Gore-Tex, oraz podpinkę ocieplającą Shelltech. W kurtce znajdziemy wysoki kołnierzyk z miękkim wykończeniem i zapięciem z regulacją pozwalającą dopasować go do obwodu szyi, rozpinane otwory systemu wentylacji Puls-Air z przodu i na plecach oraz cztery kieszenie zewnętrzne i dwie wewnętrzne plus dużą kieszeń na plecach.
A jak z ochroną? Zarówno kurtka, jak i spodnie wyposażone są w ochraniacze Omega Protect Flex poziomu pierwszego na łokcie, barki, biodra i kolana. Opcjonalnie kurtkę można doposażyć w protektor pleców. Spodnie i kurtka Bering Hurricane GTX mogą być spięte ze sobą za pomocą specjalnego suwaka. Obie części tego zestawu mają również kilka możliwości regulacji obwodu.
Moim zdaniem
Zacznę od tego, co jako pierwsze rzuca się w oczy. Zestaw Hurricane GTX jest fajnie wystylizowany – nowoczesny, ale nieprzesadzony. Dobre wrażenie robi również jakość wykonania. Jeśli chodzi o dopasowanie do ciała, to mam mieszane uczucia. Generalnie ciuchy Beringa mają trochę dziwną rozmiarówkę w porównaniu z produktami innych marek. Ja z moimi gabarytami znalazłem się trochę pomiędzy rozmiarami. Tutaj na ratunek przychodzi skuteczny system regulacji przez różnego rodzaju ściągacze, paski itp. Ale tylko w kurtce – w spodniach mamy regulację długości nogawki poprzez jej podwinięcie i zapięcie na rzep. Nie budzi to zaufania, poza tym ma wąski zakres i w tym miejscu może łatwo gromadzić się brud. Na szczęście kiedy już uporałem się z dopasowaniem ubrań do mojego ciała, ujawniły się ich duże zalety. Zestaw sprawdzałem na dłuższym asfaltowym wyjeździe turystycznym i kilku wypadach w teren. Ciuchy są elastyczne i dają dużą swobodę ruchów. Membrana działa jak należy – kilka odcinków przejechałem w deszczu bez konieczności zakładania na siebie dodatkowej przeciwdeszczówki. Kieszenie są odpowiednio duże i dobrze rozmieszczone, słowem: funkcjonalne. Podpinka jest przyjemna w dotyku i rzeczywiście pozwala utrzymać ciepło.
Pewien niedosyt pozostawiają ochraniacze. Choć kurtka i spodnie zostały wykonane zgodnie z wymogami obecnie obowiązującej normy EN 17092, to w tym pułapie cenowym można już oczekiwać protektorów poziomu 2 w standardzie. Tymczasem mamy tu ochraniacze poziomu 1, dyskretne i niekrępujące ruchów, ale jednak chciałoby się, żeby były grubsze. U mnie ten zestaw najlepiej sprawdził się w czasie wypadów na trasy terenowe. Myślę, że jest bardzo dobrym kompromisem między poziomem ochrony a swobodą ruchów. No i dobrze chroni przed warunkami atmosferycznymi. Natomiast na pewno polecam dobrze przymierzyć przed zakupem, bo znalezienie idealnego rozmiaru może nie być proste.
Gdzie kupić: www.imready.eu – kurtka, spodnie
Cena: kurtka 2199 zł, spodnie 1799 zł
Tekst: Łukasz Falkowski