Smartfony to urządzenia-kombajny, które są w stanie zastąpić wiele przedmiotów, w tym mapę i to jest niepodważalna zaleta. Inną niepodważalną zaletą jest to, że zdecydowanie łatwiej jest analizować na bieżąco mapę w telefonie niż tę papierową. Jednak najpierw ten telefon trzeba zamontować w dogodnym miejscu, co przy obecnym wyborze uchwytów, nie stanowi problemu. Tylko jaki sposób wybrać? Postaramy się pomóc w tym artykule.
Na skróty:
Warto zaznaczyć, że telefon oprócz ułatwiania życia swoją funkcjonalnością, jest też skutecznym złodziejem uwagi. Nie trzeba zatem tłumaczyć, że w użytku motocyklowym powinien pozostać w funkcji urządzenia nawigacyjnego – sprawdzanie powiadomień, mieszanie muzyką, czy szukanie knajp po drodze zostawmy sobie na czas postoju. Żeby smartfon nie kradł drodze naszej koncentracji, oprócz zdrowego rozsądku, warto go także zamontować w miejscu, w którym złapiemy go kątem oka.
O tym miejscu musisz jednak zdecydować sam, bo to w końcu ma być twoja wygoda. Ponadto nie każde mocowanie pasuje do każdego motocykla. Na szczęście do każdego motocykla znajdzie się odpowiednie mocowanie. Do wyboru jest mnóstwo typów oraz systemów, o których przeczytacie poniżej.
Uchwyt z pokrowcem
Obecnie ten typ pokrowców można traktować trochę jako relikt. Na rynku zaczęły się pojawiać mniej więcej równo ze smartfonami i do wygody ich użytkowania można mieć sporo zastrzeżeń. Po pierwsze te pokrowce zazwyczaj są uniwersalne, a ostatecznie okazuje się, że telefon lata po nich jak chce. Po drugie folia, która ma niby być przezroczysta, jest taka przez kilka chwil, po czym się rysuje. Ponadto w ostrym słońcu nic przez nią nie widać, ekran nie reaguje na dotyk, a i zdarza się też, że telefon w takim czymś się zagrzeje. Właściwie jedyną zaletą takiego uchwytu jest cena, która zazwyczaj jest najniższa.
Krytykując to rozwiązanie, nie mogę jednak zapomnieć o znacznie sensowniejszym wariancie, w którym zamiast pokrowca jest obudowa na telefon, która zazwyczaj jest szczelna po bokach, natomiast pozostawia ekran odsłonięty. To już ma sens, choć wciąż wygodą użytkowania ustępuje innym rozwiązaniom w tym budżecie. Ponadto biorąc pod uwagę, że większość współczesnych telefonów jest wodoszczelna, to nie do końca jesteśmy pewni, czy warto pakować telefon w szczelny pokrowiec.
Ram Mount i tym podobne
Ram Mount to było chyba pierwsze systemowe rozwiązanie w segmencie uchwytów na telefon. Przyznam, że na samym początku podchodziłem do tego rozwiązania z dystansem, no bo jak cztery cienkie pałąki mają utrzymać telefon na wybojach, czy podczas szybkiej jazdy. Jak się jednak okazało po czasie, trzyma się to piekielnie mocno i nawet w terenie telefon nigdy mi nie wypadł. Inna zaleta takiego mocowania, to wielowariantowość modułów i swoboda umiejscowienia telefonu. Dzięki przegubom, możemy w łatwy sposób ustawić telefon pod odpowiednim kątem. Do tego wymienne końcówki pozwalają na montaż na kierownicy, lusterku, pałąku pod szybą, w owiewce, czy na półce widelca – Rama można więc zastosować w każdym motocyklu, a także w samochodzie.
Mało tego, rozwiązanie stało się już tak popularne, że są dostępne moduły, by zamontować kamerkę sportową, a także nie brakuje… kopii. Tak, rynek zalany jest wszelkiej maści kopiami Ram Mounta, bo ten oryginalny niestety do najtańszych nie należy. Oczywiście nie znaczy to, że „kopie” nie są nic nie warte, jak najbardziej spełniają swoją funkcję, także w terenie, natomiast różnice są dwie – wykończenie oryginału zazwyczaj jest ładniejsze i bardziej staranne, a pałąki zachowują siłę docisku na dłużej. Natomiast oba warianty są godne polecenia i w obu wariantach możecie spotkać się także z dodatkami jak ładowarka indukcyjna lub port USB. Na ten moment jest to chyba najbardziej wszechstronne rozwiązanie i na szosie i w terenie, przy zachowaniu sensownej ceny i jakości.
SP Connect i Quad Lock czyli modułowy minimalizm
Ostatnimi czasy popularność zdobywają modułowe rozwiązania, w których prym wiodą dwie marki – SP Connect i Quad Lock. Systemu obu marek opierają się na tej samej zasadzie. W skrócie, jest to zestaw pokrowiec na telefon+baza przyczepiona do motocykla. Pokrowiec ma wyżłobienia, w które wchodzą wypustki z uchwytu, przekręcamy i telefon siedzi pewnie – coś jak szybkozłączka. Działa to świetnie, pokrowce na telefon są dyskretne i dobrej jakości, a telefon w bazie siedzi pewnie. Do tego zajmuje to mało miejsca na motocyklu i dostępne są mocowania wszelkiej maści – kierownica, lusterko, na gumkę, na śrubę, na pompę hamulca, do sztycy półki itd. Oprócz dyskretnej konstrukcji i pewnego osadzenia, do zalet warto zaliczyć też mnogość modułów.
Mając już pokrowiec na telefon, możemy dokupić mocowanie do motocykla, roweru, samochodu, selfie stick, uchwyt na kamerę sportową itd. i wszędzie korzystać z tego jednego, wygodnego systemu. Do tego dostępne są warianty z ładowaniem indukcyjnym i/lub z tłumikami drgań. Pod względem wygody i jakości jest to jedno z najlepszych rozwiązań do motocykli szosowych. W terenie jednak telefon może mocno dostać w kość, a dokładniej stabilizacja aparatu. Nawet mimo uchwytów z tłumikami drgań, konstrukcja nie wygasza wszystkich wibracji i w terenie daje to o sobie znać. Tak więc na szosę chyba jest to najlepsze rozwiązanie, jeśli cenisz sobie wygodę i minimalizm, natomiast w terenie jednak lepiej sprawdza się system opracowany przez Ram Mount.