fbpx

DKW NZ 500 jest motocyklem ciekawym i nietypowym. Pomimo że wyprodukowano 4600 egzemplarzy, pozostaje nieznany. Tylko przypadek sprawił, że udało się go sfotografować.

Przetrwał w cywilu

DKW NZ500

Górzysta droga z widokiem na rozległy zalew jest doskonałym miejscem do odpoczynku. Dla kierowcy i motocykla. Wokół błoga cisza. Z daleka dobiega dźwięk pracującego silnika. W końcu zza drzew wyjeżdża rącza dwucylindrówka, by po złożeniu się w zakręt zniknąć za wzgórzem. Szybko jadący kierowca nie zatrzymał się.

Dopiero po chwili parkuje obok mnie. Dobrze, że zawrócił. Przecież byliśmy umówieni na spotkanie właśnie w tym miejscu. Już za chwilę mogę przyjrzeć się szczegółom modelu, którego poszukuję od dawna. Stoi przede mną w oryginalnym stanie, bez przeróbek często widywanych w innych egzemplarzach, które znam. DKW NZ500 jest następcą motocykli, którymi jeżdżę od lat. Jestem więc ciekaw, jak się prezentuje i – najważniejsze – jak jeździ.

Oto przede mną stoi DKW NZ 500. Takiego szukałem przez kilka ostatnich lat. Maciej wszedł w posiadanie tego egzemplarza prawie przypadkiem: „Zadzwonił do mnie znajomy z propozycją kupna NZ500. Nie bardzo lubię silniki dwusuwowe i związany z nimi lepki osad spalin. Wolę czterosuwy. Znacznie lepiej brzmią. Duża dekawka zainteresowała mnie, ostatecznie więc ją kupiłem i jestem zadowolony”.

Motocykl jest w oryginalnym stanie. Ciemnogranatowe malowanie – wyblakłe, miejscami zdrapane – jest oryginalne. W promieniach słońca wydaje się wręcz czarne. W motocyklu brakowało kilku części, które z czasem udało się uzupełnić oryginalnymi elementami.

Historia egzemplarza jest ciekawa. Motocykl przez lata użytkowany był przez łódzkiego profesora prawa. Po wielu latach został odstawiony w kąt. W końcu znalazł nowego nabywcę. Teraz jeździ nim Maciej. Jakie były jego dzieje od momentu wytworzenia do chwili zakupu przez prawnika z Łodzi? Nie wiadomo. Znikome przeróbki i oryginalny stan mogą świadczyć, że motocykl nie został wcielony do służby wojskowej. Nie widział wojny. Prawdopodobnie jest jednym z nielicznych, jakie na krótko przed rozpoczęciem działań wojennych trafiły w ręce prywatne. Pierwszy rok produkcji, z którego pochodzi, może to sugerować. W Rzeszy Niemieckiej, walczącej wówczas poza swoimi granicami, nadal istniał rynek na motocykle cywilne.

Fot. Tomasz Tomaszewski

DKW NZ500Fot. Tomasz Tomaszewski

Dzisiaj niezwykle trudno jest znaleźć dobrze utrzymany egzemplarz tego modelu. Niemal niemożliwe wydaje się spotkanie oryginalnego. A jednak..

 

Spokojniej dzięki czwórce

DKW NZ500

DKW NZ500 został wprowadzony do sprzedaży na krótko przed wybuchem II wojny światowej, w lipcu 1939 roku. Niewiele sztuk mogło trafić na rynek prywatny, szczególnie poza Trzecią Rzeszą. Jeszcze w 1939 roku 1,5 tysiąca egzemplarzy zostało zamówionych przez policję Madrytu, natomiast w 1941 roku, na koniec produkcji, 100 sztuk zostało kupionych przez rząd Szwecji. Wersja szwedzka miała wyposażenie GS – Gelände Sport – terenowe, z wysoko poprowadzonym układem wydechowym. Niestety, NZ 500GS nie pojawia się w katalogach części. Trzy tysiące z całkowitej liczby 4600 sztuk przeznaczono na rynek lokalny – niemiecki. Egzemplarze te zasiliły głównie park maszynowy Wehrmachtu rozproszonego po całej, walczącej Europie.

NZ500 dołączył do wprowadzonych w 1938 roku modeli NZ 250/350 jako ostatni, a jego pojawienie się zaanonsowano w oddzielnych folderach reklamowych. Do tego momentu rolę największego modelu, obok nowoczesnej technicznie i wizualnie serii NZ, pełnił znany od 1934 roku model SB 500. Była to doceniana za dynamikę, szybkość i relatywnie niską cenę, dobrze prowadząca się maszyna. NZ 500 pojawiło się jako jej długo oczekiwany następca.

Nowy dwucylindrowiec konstrukcyjnie nawiązywał do mniejszych modeli NZ. Podobna była koncepcja ramy nośnej, z centralnym elementem spawanym z blach stalowych oraz zgrabnego wizualnie, zamkniętego w jednej bryle silnika z czterobiegową skrzynią przekładniową, obsługiwaną dźwignią nożną. Wspólnych było kilka elementów wyposażenia, jak stacyjka, prędkościomierz czy reflektor. Zgrabna, nowoczesna i atrakcyjna linia serii NZ, wprowadzona w 1938 roku wraz z mniejszymi modelami, w NZ 500 miała swoją kontynuację. Na tym podobieństwa się kończą.

W NZ 500 znalazło się to, czego nie było w SB 500 czy mniejszych modelach NZ. Nowa, skrzynkowa rama nośna zapewniała motocyklowi sztywność. Przednie zawieszenie wyposażono w hydrauliczny tłumik odbicia, zrezygnowano z mało wydajnego tłumika ciernego. Tylne zawieszenie przejęto ze sportowych motocykli DKW. Skomplikowane i ciężkie rozwiązanie składało się z wahacza wleczonego i elementów sprężystych. Regulacja naciągu wstępnego sprężyn umożliwiała użytkownikowi dostosowanie charakterystyki zawieszenia do obciążenia i jakości drogi. Z uwagi na cenę i masę układu, rozwiązanie to nie trafiło do modeli NZ 250/350.

Fot. Tomasz Tomaszewski

DKW NZ500Fot. Tomasz Tomaszewski

Układ napędowy dwucylindrowca przyciąga uwagę. „Kwadratowy” silnik poprzednika (68 x 68 mm) zastąpiono konstrukcją o długim skoku tłoków, co wyraźnie zmieniło charakterystykę pracy silnika. Głowice cylindrów zaprojektowano tak, by ułatwić dostęp do świec zapłonowych. W nowym motocyklu ich wymiana nie wymagała akrobatycznej sprawności, jak w SB 500. Przełożenie wstępne silnik-sprzęgło zrealizowano podwójnym łańcuchem rolkowym, dzięki czemu układ zyskał dodatkową elastyczność. Nowość serii NZ – czterobiegowa przekładnia – zapewniała dobrą dynamikę. Dodatkowe przełożenie szczególnie ważne było przy jeździe z prędkościami maksymalnymi. Tam, gdzie poprzednik wył na wysokich obrotach, NZ 500 pracował znacznie spokojniej. Jednak nie liczba przełożeń była najważniejszym parametrem decydującym o jakości modeli NZ. Było nim wprowadzenie zmiany biegów dźwignią obsługiwaną przez lewą stopę, szybszej i bardziej komfortowej. Jeszcze z przyzwyczajenia, bardziej jako dodatkową pomoc, po prawej stronie zbiornika paliwa pozostawiono dźwignię ręcznej zmiany biegów.

Ciekawostką całej serii jest fakt, że nożna dźwignia zmiany biegów została wyprowadzona współosiowo z dźwignią kopniaka. Większość z nas jest przyzwyczajona do tego rozwiązania, a to właśnie patent DKW z końca lat 30. XX wieku.

 

Euforia i… rozczarowanie

DKW NZ500

Pełen najnowszej techniki motocykl musiał zachwycać. I zachwycał… producenta i ówczesnych dziennikarzy. Zaprezentowany w 1940 roku na łamach czasopisma „Motor und Sport” motocykl wprawił testujących w taki zachwyt, że nie mogli przestać go komplementować, wieszcząc mu świetlaną, powojenną przyszłość.

Motocykl faktycznie dobrze się prowadził, szczególnie z perspektywy kierowcy przyzwyczajonego do twardego zawieszenia z tyłu, tłumików ciernych w zawieszeniu przednim czy ręcznej zmiany przełożeń, o nikłej mocy nie wspominając. NZ 500 miał wszystko, czego nie mieli poprzednicy i część konkurencji.

Na autostradowych nawierzchniach ten dynamiczny i szybki motocykl dał się lubić. Zawieszenie miękko wybierające nierówności sprawiało, że motocykl płynął po nich. Był doskonały.

Fot. Tomasz Tomaszewski

DKW NZ500Fot. Tomasz Tomaszewski

Zjeżdżając w boczne, wyboiste drogi stawał się jednakże groźnie niestabilny. W tych warunkach pływające zawieszenie o długim rozstawie osi trudno było opanować. Dołączenie wózka bocznego niwelowało problem. Może to sugerować, że NZ 500 projektowano bardziej pod kątem zastosowania wózka bocznego niż jazdy solowej po wertepach, choć zestaw z wózkiem bocznym właściwie również nie nadawał się na ciężki teren. Brak napędu koła wózka mocno ograniczał możliwości przeprawowe, a takie właśnie wymagania stawiały warunki wojenne. DKW NZ 500 nie spełniało więc oczekiwań w większości zastosowań.

Jednakże podczas wojny każdy pojazd był na wagę złota. Do walki zaprzęgnięto również NZ 500. Nie było jednak specjalnej wersji wojskowej. Cywilne maszyny malowano pędzlem na jednolity kolor, mocowano sakwy, zasłaniano reflektor i wysyłano na front. Solo woziły kurierów, z wózkiem – mogły służyć transportowi trzech osób i małego bagażu. Nowe DKW nie miało przydziału do konkretnej jednostki. Najprawdopodobniej rozdysponowano je do różnych rodzajów wojsk.

Dziennikarskie przewidywania powojennej, świetlanej przyszłości DKW NZ 500 nie ziściły się. Z dość dużej produkcji przetrwało bardzo niewiele egzemplarzy, a odnalezienie oryginalnego motocykla graniczy z cudem, którego właśnie doświadczamy. Większość znanych mi maszyn albo poddano znaczącym przeróbkom, albo są po prostu nieoryginalnymi amalgamatami NZ 500 z mniejszymi modelami.Ten mało znany model przez zastosowaną w nim technikę budzi należne mu zainteresowanie, a nikła liczba informacji sprawia, że na jego temat powstało wiele mitów, które dzisiaj bardzo trudno rozwiać. Szczęśliwie lata poszukiwań czasem dają wymierne korzyści. Zdjęcia, na które patrzycie, są tego najlepszym dowodem.

Dane techniczne DKW NZ 500

DKW NZ500

SILNIK
Typ: NZ-500, dwusuwowy, chłodzony powietrzem
Układ: dwucylindrowy, rzędowy
Pojemność skokowa: 489 ccm
Średnica/skok tłoka: 64 x 76 mm
Stopień sprężania: 1:6,0
Moc maks.: 18 KM przy 4200 obr/min
Zasilanie: gaźnik Amal WN 76/456
Dysza główna: 140
Układ wydechowy: dwa, rozbieralne tłumiki połączone w przedniej części
Rozruch: nożny

DKW NZ500

INSTALACJA ELEKTRYCZNA
Skrzynka elektryczna: SP20a
Akumulator: 6V/7Ah
Prądnica: 120W
Zapłon: bateryjny
Zapłon przez gmp: 6,5 mm
Świeca zapłonowa: W 175 T1, w cięższych warunkach W 225 T1

 

PRZENIESIENIE NAPĘDU
Silnik sprzęgło: podwójny łańcuch rolkowy
Sprzęgło: wielotarczowe, mokre
Skrzynia biegów: czterostopniowa, obsługiwana przez lewą stopę: ręcznie
Napęd tylnego koła: łańcuch rolkowy

 

PODWOZIE
Rama: stalowa, tłoczona
Zawieszenie przednie: trapezowe, z centralną sprężyną i tłumikiem hydraulicznym
Zawieszenie tylne: wahacz z suwakami: regulacją naciągu wstępnego sprężyn
Hamulce: bębnowe, średnica bębna 180 mm
Opony przód / tył: 3,50×19

DKW NZ500

WYMIARY I MASY
Długość/szerokość/wysokość: 2200/770/1440 mm
Rozstaw osi: 1440 mm
Wysokość siedzenia: 675 mm
Minimalny prześwit: 140 mm
Promień skrętu: 4,6 m
Masa pojazdu gotowego do jazdy: 195 kg
Dop. masa całkowita: 345 kg
Zbiornik paliwa: 14 l

 

DANE EKSPLOATACYJNE
Prędkość maksymalna: 115 km/h
Zużycie paliwa: ok. 4,5 l/100 km przy prędkości 60 km/h

 

KOMENTARZE