Gustaw Różycki urodził się 14 stycznia 1892 roku w Suchej koło Żywca. Po studiach, które kończył po przerwie spowodowanej I wojną światową, zatrudnił się w górnictwie. Był przedstawicielem handlowym niemieckiej firmy, produkującej sprzęt dla górnictwa. Wysokie dochody, płynące z tej pracy, postanowił zainwestować we własną firmę.
Na skróty:
Gustaw Różycki urodził się 14 stycznia 1892 roku w Suchej koło Żywca. Po studiach, które kończył po przerwie spowodowanej I wojną światową, zatrudnił się w górnictwie. Był przedstawicielem handlowym niemieckiej firmy, produkującej sprzęt dla górnictwa. Wysokie dochody, płynące z tej pracy, postanowił zainwestować we własną firmę.
Pierwsze prace na motocyklem MOJ
Tak w 1933 roku powstała w Katowicach FABRYKA MASZYN ORAZ ODLEWNIA ŻELAZA I METALI Inż. GUSTAWA RÓŻYCKIEGO – „MOJ” (od studenckiego pseudonimu Różyckiego). Firma funkcjonowała bardzo dobrze dzięki dywersyfikacji produkcji. Oba główne nurty – sprzęt górniczy i urządzenia dla wojska – były bardzo rentowne i mało wrażliwe na kryzysy gospodarcze. Ten fakt zapewniał stabilność i wysokie dochody. Pozwalało to na realizację pasji Gustawa Różyckiego, czyli produkcję motoryzacyjną.
Ekonomicznie nie było to Różyckiemu potrzebne. Gdyby chodziło tylko o pieniądze, mógł zwiększyć moce wytwórcze zakładu w zakresie produkcji sprzętu dla wojska. Zamówień miał kilkakrotnie więcej niż możliwości wytwórczych. Produkował syreny alarmowe, wentylatory do bunkrów, agregaty prądotwórcze. Jego urządzenia kupowała nie tylko armia polska, lecz również radziecka. A ta miała ogromne potrzeby i płaciła za wszystko gotówką.
Około roku 1935 Gustaw Różycki wraz z dwoma inżynierami – Łukasiewiczem i Zuberem – rozpoczęli pracę nad własną konstrukcją motocykla małolitrażowego, któremu nadano nazwę MOJ.
W lutym 1937 roku, na specjalnym pokazie dla dziennikarzy, po raz pierwszy zaprezentowano krótką serię informacyjną nowych, polskich motocykli. W konstrukcji widać było wpływy niemieckich i czechosłowackich rozwiązań technicznych. Pojazd został przyjęty bardzo przychylnie, na co niewątpliwie wpłynął fakt, że miał być on prawie w całości produkowany z polskich części. W kolejnych latach ruszyła produkcja seryjna, a pierwotny model były modernizowany.
Mniej więcej w tym samym czasie, w którym ruszył projekt „MOJ”, Różycki rozpoczął prace koncepcyjne nad silnikiem z wirującym tłokiem. Zanim jeszcze Wankiel zasłynął stworzeniem takiego silnika, w 1938 roku inż. Różycki opłacił na 12 miesięcy prawa patentowe do swoich planów! Niestety po wojnie ówczesne władze nie były zainteresowane tą konstrukcją.
Znacjonalizowanie fabryki Różyckiego
Gdy ruszyła seryjna produkcja motocykla MOJ 130, do celów sportowych stworzono jego wersję wyścigową, a inż. Różycki rozpoczął prace nad motocyklowym silnikiem o pojemności 250 ccm do kolejnej wersji Moja.
Powodzenie jego konstrukcji rozpaliło w nim kolejne marzenia – o produkcji popularnego samochodu. W celu budowy fabryki takich pojazdów zakupił ziemię koło Sandomierza (w Centralnym Okręgu Przemysłowym). Wytwórnia miał ruszyć na przełomie lat 1940–41. Wojna pokrzyżowała te ambitne plany.
Po wojnie fabryka Różyckiego została znacjonalizowana. On sam pracował do emerytury w przemyśle górniczym. Zmarł w maju 1975 roku w Katowicach. Nazwa i logotyp „MOJ” powróciły w 1997 r. w wyniku prywatyzacji państwowych zakładów, powstałych po wojnie na bazie firmy Różyckiego.
Właściwie, po krótkim zastanowieniu, dochodzę do wniosku, że znajdą się jeszcze inni, podobni mu pasjonaci, jak np. Stefan Malcherek czy Henryk Choiński. O nich w następnych odcinkach cyklu.