fbpx

Najtańszym motorowerem dostępnym na polskim rynku jest polsko-łotewska motorynka Stella. Silnik pochodzi z Zakładów Metalowych Dezamet w Nowej Dębie, reszta powstaje na Łotwie w Rydze.

Stary, dobry znajomy. Widoczny nowy gaźnik i cewka zapłonowa. Podnóżki składają się przy ewentualnym upadku.

Silnik Stelli to nasz stary dobry znajomy, znany od wielu lat z popularnego Komara i motorynki Pony. Sprawdzone przez lata główne elementy silnika nie wymagały modyfikacji, ale osprzętowi należała się mocna kuracja odmładzająca. Dzięki nowemu gaźnikowi austriackiej firmy Bing zużycie paliwa spadło do 2 l na 100 km. Zamiast tradycyjnego iskrownika zastosowano bezobsługowy elektroniczny układ zapłonowy.Koła Stelli skręcane są z dwóch tłoczonych ze stalowej blachy połówek. Dzięki powiększonej do 10 cali średnicy kół poprawiono trwałość ogumienia i prowadzenie pojazdu. Pojazd wyposażony jest w elektryczny sygnał dźwiękowy, szybkościomierz z licznikiem kilometrów i pompkę do kół. Ogólne bezpieczeństwo polepsza lusterko wsteczne i światło stop. Szkoda, że kierunkowskazy oferowane są tylko za dopłatą.Całość wykonana jest na przyzwoitym poziomie, a dynamiczna sylwetka może się podobać zarówno młodemu, jak i dojrzałemu użytkownikowi. Za kupnem Stelli mogą przemawiać: przystępna cena, dobre zaopatrzenie w części zamienne i rozwinięta sieć stacji obsługi. A tata lub starszy brat, którzy niegdyś dosiadali Komara lub motorynki, bez wątpienia będą potrafili pomóc młodemu kierowcy w obsłudze jego pierwszego motocykla.

Który chłopiec nie marzy o własnym motocyklu?

Dwa wlewy paliwa? Właściwy zbiornik dostępny jest po odchyleniu kanapy. Pod korkiem nad tylną lampą znalazła schronienie pompka do kół.

Jakże jednak często najmniejsza nawet wzmianka o motorowerze, wypowiedziana w domu, kończy się natychmiastową i zdecydowaną odmową rodziców. Główny argument jest zawsze taki sam – „Motorower jest zbyt niebezpieczny”.

Problem nie istnieje w rodzinach, w których ojciec, a jeszcze lepiej matka, sami jeżdżą na motocyklu. Tak, tak, znam takie rodziny! Wtedy odpowiedź jest inna – „… masz rację, zanim wsiądziesz na motocykl i do samochodu, musisz nauczyć się jeździć motorowerem”. Oni wiedzą, że motorower jest bezpiecznym pojazdem. Jest tym bezpieczniejszy, im większa jest odpowiedzialność rodziców.

Rola ojca nie może ograniczyć się do „wyłożenia pieniędzy” na jego zakup. Wspólny remont starego, popsutego motoroweru, pierwsze jazdy na pustym, równym placu. Może właśnie tak powinno wyglądać wprowadzanie w zmotoryzowany świat? Tu nie chodzi tylko o szybką i ryzykowną jazdę. Zabrzmi to może zbyt poważnie, ale motorower jest także elementem kultury i wszechstronnego rozwoju młodego człowieka.

 

KOMENTARZE