Wygląda na to, ze ten niewielki chiński motocykl może sporo namieszać na rynku. Chiński producent wcale nie ukrywa pochodzenia swoich motocykli i nie nadaje im jakichś anglojęzycznie brzmiących nazw. Marka postanowiła bronić się jakością wyrobu, bardzo konkurencyjną ceną i zachodzi podejrzenie, ze niebawem większość motocyklistów będzie kojarzyła nazwę Zontes.
Na skróty:
Kilka dni temu do redakcji zawitał niewielki motocykl marki Zontes w odmianie ADV, czyli Adventure. Już widzę te pogardliwe uśmieszki właścicieli Gsów, Afryk i Tigerów – jakim cudem maszynę o pojemności zaledwie 300 ccm można nazywać motocyklem wyprawowym? Okazuje się, że można, mało tego – Zontes 310T seryjnie wyposażony jest znacznie lepiej niż znakomita większość motocykli turystycznych w tej klasie.
Zontes 310T. Ma to sens!
Szprychowe koła z felgami z lekkich stopów, wyświetlacz TFT, 2 mapy zapłonów, elektrycznie podnoszona szyba, zapłon bezkluczykowy, elektroniczna blokada kierownicy, a do tego pełne 35 KM. Mało? Pokażcie drugi tak dobrze wyposażony motocykl w cenie poniżej 20 tysięcy zł.

Czy warto? Czas pokaże!
Zontesowi w tej chwili do osiągnięcia pełnego sukcesu rynkowego brakuje tylko 2 elementów – bardziej rozpoznawalnego logotypu, oraz solidnego przebadania jego trwałości i bezawaryjności. To jednak jest jedynie kwestią czasu. W przyszłym sezonie zapewne już będziemy wiedzieli jaka jest prawda o małym chińskim Zontesie, a wtedy – konkurencjo drżyj!
Obszerny test tego motocykla będziecie mieli okazję przeczytać już w czerwcowym wydaniu Świata Motocykli.





