Po przejęciu GasGasa przez KTM są już nowe informacje o przyszłości firmy. Na GasGasa wsiądzie m.in. Taddy Błażusiak, a marka wejdzie także w motocross. To jednak nie wszystko!

Nie trzeba było długo czekać, żeby na światło dzienne wypłynęły gorące informacje dotyczące hiszpańskiego producenta offroadowych motocykli GasGas, po wykupieniu przez KTM pakietu większościowego udziałów hiszpańskiego koncernu Torrot . Do tej pory Katalończycy produkowali wyłącznie dwusuwowe motocykle do trialu i enduro według swojego, bardzo dobrego projektu. Mimo dobrego produktu, GasGasowi ciężko było się przebić w przynoszącym większe dochody segmencie enduro i to pozwoliło KTMowi na wchłonięcie swojego konkurenta w nie najlepszej kondycji finansowej.

Druga młodość GasGasa

Pamiętamy przecież, że zaledwie kilka lat temu podobny manewr wykonali względem Husqvarny, która z kulejącej marki stała się w mgnieniu oka marką premium zdobywając mistrzowskie tytuły w najważniejszych seriach na świecie. WESS World Enduro Championship dzięki Billy Boltowi, AMA Supercross 250&450 dzięki Zachowi Osbourneowi i Jasonowi Andersonowi. Zastanawialiśmy się więc co się stanie z GasGasem? Zostanie uśmiercony czy wskrzeszony z „popiołów” jak fenix…

 

Wygląda na to, że hiszpańska marka ma szanse na marketingowy majstersztyk szczególnie na ojczystym podwórku GasGasa. O jakość produktu raczej nie ma się co martwić, bo uwielbiający opowiadać o nowych modelach motocykli i celach firmy – JOACHIM SAUER na targach EICMA potwierdził, że bazą będzie KTM, czego w sumie można było się spodziewać. Zdradził jednak kilka dodatkowych gorących szczegółów.

Błażusiak zamienia KTM na GasGas?!

Bezapelacyjnie, najważniejszy jest fakt, że na GasGas przesiądą się świetni zawodnicy. Uwielbiany przez Hiszpanów i mieszkający w Gironie Taddy Błażusiak (111) ma startować na czerwonym motocyklu w enduro (Mistrzostwa Świata SuperEnduro oraz WESS 2020), na Dakarze mamy doczekać się Hiszpanki, czyli Lai Sanz na hiszpańskim motocyklu, a w motocrossie 450tki dosiadać będzie Glenn Coldenhoff. Co ciekawe pierwsza dwójka to również trialowi Mistrzowie, a GasGas ma nie wycofywać się z produkcji trialowek. Nie będą sobą, jak nie postarają się tego wykorzystać. Mało tego! Taddy Błażusiak właśnie w trialu startował na motocyklu GasGas, a i Laia Sanz spędziła sporo czasu jeżdżąc czerwoną trialówką, endurówką, a nawet rajdówką!

GasGas wchodzi w motocross!

Ciekawym ruchem jest również wprowadzenie GasGasa do motocrossu, który przecież Hiszpanie kochają, zwłaszcza gdy teraz na fali jest Mistrz Świata – Jorge Prado. Zresztą jeździł już GasGasem na początku swojej offroadowej kariery w trialu. Glen Coldenhoff podobnie jak Taddy czy Laia jest piekielnie ambitnym zawodnikiem i niejeden tytuł ma jeszcze przed sobą.

Produkcja GasGasa przenosi się czy zostaje?

O jakość maszyn enduro i rally również nie ma się co martwić, bo żeby projekt wypalił, GasGas będzie musiał teraz w dużej części bazować na KTM. Oznacza to zrezygnowanie z zawieszeń Kayaby i przejście na kateemowego WP, więc zapewne na rynku offroadowym do kolekcji obok pomarańczowego i białego, dojdzie nam czerwony KTM. Czy katalońska fabryka zajmie się wyłącznie produkcją trialówek, a maszyny enduro i cross będą powstawały w Mattighofen, czy cała produkcja pozostanie w Hiszpanii? Tego nie wiadomo, ale przyszłe sezony mogą być bardzo hiszpańskie.

Husqvarna w Mattighofen fabryka KTM

Czy już na SuperEnduro zobaczymy Błażusiaka na GasGas?

A wyobrażacie sobie Tadka Błażusiaka zagarniającego tytuł w Mistrzostwach Świata SuperEnduro, albo wygrywającego hiszpańskie rundy WESS na GasGas czy Laię Sanz dojeżdżającą jako pierwsza kobieta na metę Erzbergrodeo na GasGasie? Póki co sam widok Tadka, Lai czy Coldenhofa (swoją drogą trójki Red Bulla) na czerwonym KTM wydaje się abstrakcyjny, ale widać że tempo nowego GasGasa jest bardzo mocne, więc wszystkiego możemy się spodziewać. W końcu już niedługo (zapewne w połowie 2020 roku) wejdą do sprzedaży nowe modele 2021.

GasGAs

Czerwony KTM

Umocnienie pozycji GasGasa (bo chyba ciężko o inną przyszłość z hiszpańskimi korzeniami i austriackim budżetem) powinno jeszcze bardziej rozwinąć rynek enduro, a na pewno dać pracę wielu osobom i szansę nowym zawodnikom do fabrycznych zespołów. Oby tylko pozostali na rynku konkurenci – Beta i Sherco radzili sobie równie dobrze i nie musieli dołączyć do koncernu KTM AG zbyt szybko.

KOMENTARZE