Ostra stylistyka, dwa cylindry w rzędzie, 750 ccm pojemności i 92 KM mocy – tyle póki co wiemy na pewno na temat nowej Hondy Hornet, której premiery spodziewamy się niedługo. Twórcy motocykla mieli przed sobą niełatwe zadanie – musieli zmierzyć się z aktualnie obowiązującymi normami emisji spalin, a jednocześnie spróbować uchwycić ducha dawnych, uwielbianych Hornetów. Tego, czy im się udało, dowiemy się być może jeszcze tej jesieni.
Honda Hornet – u wielu z nas te dwa słowa wywołują gęsią skórkę i falę wspomnień. Zadziorne japońskie nakedy były kiedyś stałym elementem krajobrazu polskich (i oczywiście nie tylko polskich) ulic, ich poręczność i dynamikę doceniali stunterzy. Na czerwonym „Szerszeniu” swoją przygodę z „poważnymi” motocyklami zaczynał również nasz redaktor naczelny – Simpson. Nic dziwnego, że oczekiwania wobec najnowszej generacji tego modelu są ogromne.Od początku było wiadomo, że w obecnych realiach, przy obowiązujących normach Euro 5 i zapowiadanych kolejnych, jeszcze ostrzejszych, nie będzie powrotu do niemal stukonnej, czterocylindrowej jednostki rzędowej. Podobnie jak wielu innych producentów w swoich popularnych modelach klasy średniej, Honda zdecydowała się na rzędowego twina o nieco niższej mocy maksymalnej, ale za to z wysokim momentem w średnim zakresie obrotów.
Ośmiozaworowa jednostka o pojemności skokowej 755 ccm będzie generowała 92 KM mocy przy 9 500 obr./min i maksymalny moment obrotowy 75 Nm przy 7 200 obr./min. Zastosowano w niej wał korbowy z wykorbieniami przesuniętymi o 270° i nierównomierne odstępy między momentami zapłonu, spodziewamy się więc charakterystycznego „pulsacyjnego” odgłosu pracy silnika.
Jak mówi Fuyuki Hosokawa, kierownik projektów badawczych rocznika modelowego 2023, odpowiedzialny również za prace nad najnowszą generacją superbike’a CBR1000RR-R Fireblade:
Hornet zawsze był dla Hondy wyjątkowym motocyklem. Dynamiczne, porywające osiągi zawsze szły w parze z lekkością i zwinnością prowadzenia.
Przed rozpoczęciem tego projektu długo zastanawialiśmy się, jakie osiągi chcielibyśmy zaoferować kierowcy. Wiedzieliśmy, że konieczne jest zachowanie klasycznej mocy Horneta na szczycie obrotów, a jednocześnie, chcieliśmy, aby uwspółcześniony silnik nowej generacji miał naprawdę wysoki moment obrotowy i zachował odgłos „pulsowania” przy niskich i średnich obrotach. Naszym celem zawsze było połączenie ich z lekkością prowadzenia i zwrotnością, aby każda przejażdżka – nawet w mieście – dawała jak najwięcej pozytywnych wrażeń i satysfakcji.
Wiedzieliśmy, że pożądane osiągi i lekkość prowadzenia zapewni nam opracowany od podstaw dwucylindrowy silnik o krótkim skoku, z wykorbieniami wału przesuniętymi o 270°. Osiągnęlibyśmy nie tylko doskonałe przyspieszenia na szczycie skali obrotów, ale również sportowy moment obrotowy od dolnego zakresu obrotów – idealny do jazdy w środowisku miejskim, a także wychodzenia z zakrętów na otwartej drodze.A jak będzie wyglądał nowy Hornet? Tego jeszcze nie wiemy, choć ujawnione niedawno szkice koncepcyjne wskazują na motocykl narysowany ostrymi liniami, o odważnej, agresywnej stylistyce. Czyli dokładnie tak, jak wyobrażamy sobie nowoczesnego streetfightera.Bardzo możliwe, że nową Hondę Hornet zobaczymy w całej okazałości już w okresie tegorocznych jesiennych imprez targowych. Wiele mówi się również o nadchodzącym następcy uwielbianego modelu Transalp. Mamy bardzo silne przeczucie, że zobaczymy w nim ten sam silnik, choć pewnie z lekko zmienioną charakterystyką. Jest na co czekać!