To o czym mówiono od dawna nareszcie stało się rzeczywistością. Dorna wraz z teamami MotoGP zmienia podejście do konstruowania motocykli i powraca do sprawdzonych rozwiązań opartych o silniki dwusuwowe.

Silniki czterosuwowe już od dłuższego czasu były powodem do narzekań inżynierów odpowiedzialnych za konstruowanie nowych rozwiązań:

„Doszliśmy już do takiego poziomu rozwoju, że nie jesteśmy w stanie wymyślić nic lepszego. Oczywiście pomysły są, szkice patentowe również, ale ciągle ogranicza nas wytrzymałość materiałów, z którą nie jesteśmy już w stanie walczyć.

– komentuje przejście na silniki dwusuwowe Gigi Dall’Igna , szef ekipy fabrycznej Ducati.

Oczywiście silniki czterosuwowe nadal są bardziej wytrzymałe na zużycie, ale inżynierowie teamów MotoGP twierdzą zgodnie, że w ostatnich latach opracowali rozwiązania, które maksymalnie wydłużają żywotność jednostek dwusuwowych. Dodatkowym argumentem przemawiającym za powrotem silników 2T do klasy królewskiej są stworzone w ostatnich latach rozwiązania, które powodują, że motocykle wyposażone silniki 2T są zwyczajnie są bardziej ekologiczne. 

W najnowszych jednostkach 2T zrezygnowano z oleju, który do tej pory w połączeniu z benzyną smarował elementy ruchome. Teraz łożyska oraz panewki zostały zastąpione samosmarującymi tulejami miedzianymi, a za chłodzenie odpowiedzialna jest benzyna, której temperatura dodatkowo jest obniżana jeszcze w zbiorniku za pomocą bardzo małych, ale niezwykle wydajnych agregatów. Zmianom uległy również układy wydechowe. Już niebawem motocykle MotoGP zostaną wyposażone w niezwykle rozbudowany układ katalizatorów.

Największym plusem oczywiście jest dźwięk, na którego powrót czekają fani na całym świecie. Ducati zapowiada dwusuwowe V6 ułożone poprzecznie, Honda pracuje nad 2T z kompresorem, a KTM stawia na singla o pojemności 1478 ccm. 

Zmiana silników 2t na 4t. Dlaczego akurat teraz?

Dopiero kryzys związany z pandemią koronawirusa oraz odwołanie kolejnych rund MotoGP spowodowały, że inżynierowie mają za dużo wolnego czasu siedząc w domach. Dornie pomysł podoba się: to kolejny sposób na zainteresowanie odbiorców i potencjalnie nowe rynki na pozyskiwanie reklamodawców – chociażby tych związanych z pracami leśnymi i dyskontami ogrodniczymi.

Tak, to żart z okazji 1 kwietnia. 

KOMENTARZE