Minęły zaledwie dwa lata od wprowadzenia na rynek zupełnie nowego Moto Guzzi V85 TT – motocykla dziwnego, zaskakującego, wywołującego skrajne emocje, ale przede wszystkim sprawiającego, że statystyki sprzedaży marki z Mandello del Lario w końcu poszybowały w górę. Dziś firma ogłosiła, że nowy sezon przyniesie delikatny lifting. W komunikacie prasowym podają, że zmiany biorą się z uwag przesyłanych przez dotychczasowych użytkowników. Jako jeden z nich mam nieco odmienne zdanie.
Na skróty:
Moją drogę do Moto Guzzi mogę spokojnie nazwać krzyżową. Żaden z modeli, jakimi miałem okazję jeździć, delikatnie mówiąc, nie przypadł mi do gustu. Po premierze V85 TT na targach w Kolonii w 2018 roku napisałem, że jeśli ten nietuzinkowo wyglądający motocykl zostanie wyposażony w przestarzały silnik z V9-tki, będzie nadawał się tylko do wożenia skrzynek u baronów jabłkowych z Grójca. Sytuacja zmieniła się diametralnie po oficjalnych testach w maju 2019 roku na Sardynii. Okazało się bowiem, że inżynierowie z Moto Guzzi odrobili lekcje i zaprojektowali jednostkę napędową od nowa, a ja musiałem odszczekać każde nieprzychylne słowo na temat V85 TT.
Pod koniec zeszłego roku, z Simpsonem i Agnieszką, robiliśmy test najdziwniejszych nowości. Do porównania wzięliśmy Suzuki Katanę, Harleya-Davidsona Live Wire i właśnie V85 TT. Kilka dni po teście zamówiłem „Gustawa” w Liberty Motors, zastanawiając się, po jaką cholerę mi kolejny motocykl. Dziś wiem, że była to jedna z lepszych decyzji. Moto Guzzi V85 TT wywołuje u mnie banana na twarzy zarówno podczas długich wypraw, jak i codziennej jazdy po Warszawie.
Lifting 2021
Dziś dostaliśmy informację, że model V85 TT zostanie nieco odświeżony. Prasówka głosi, że przygotowując lifting, producent wziął sobie do serca uwagi dotychczasowych użytkowników. Szkoda, że słuchał tylko jednym uchem!
Pierwsza ważna zmiana dotyczy silnika. Wciąż jest to V-Twin 90 stopni z poprzecznym ułożeniem cylindrów względem ramy. Za sprawą lżejszych elementów ma on wytwarzać większy moment obrotowy w niskim i średnim zakresie. Niestety producent nie podał o jakich wzrostach mowa.
Kolejna nowość to dodatkowe tryby jazdy. Do tej pory użytkownik miał do dyspozycji tryb drogowy (płynne oddawanie mocy, średni poziom działania kontroli trakcji, ABS na obu kołach i dynamiczna reakcja na gaz), deszczowy (szybko reagująca kontrola trakcji, ABS na obu kołach, delikatna reakcja na gaz) oraz tryb off-road (najniższy poziom kontroli trakcji, ABS tylko na przednim kole, z możliwością całkowitego wyłączenia, delikatna reakcja na gaz i mocniejsze hamowanie silnikiem). W modelu 2021 dojdzie tryb sportowy (dla dynamicznych doznań) i niestandardowy, umożliwiający dopasowanie do własnych preferencji.
Nowe są również szprychowe felgi, na których zamontowano bezdętkowe opony zmniejszając tym samym wagę motocykla o 1,5 kg. To moim zdaniem najlepsza poprawka w modelu.
Jako dość świeży użytkownik modelu V85 TT, zamiast dodatkowych trybów jazdy, wolałbym dostać niski błotnik, krótszą dźwignię zmiany biegów (do obecnej trzeba się przyzwyczaić lub mieć długiego buta) i nieco bardziej intuicyjne przyciski do zarządzania komputerem. Mam nadzieję, że moje uwagi Moto Guzzi weźmie pod uwagę przy planowaniu kolejnych liftingów!
Aha, zmieniły się też malowania. W 2021 będą dostępne: Nero Etna, Giallo Mojave i Rosso Uluru.
Nero Etna
Giallo Mojave
Rosso Uluru
PS. Jeśli chcecie poczytać opinie użytkowników Moto Guzzi V85 TT, wpadajcie na grupę GUZZISTI.PL na Facebooku.